Najstarszy zachowany planctus pochodzący z 814 roku poświęcony jest Karolowi Wielkiemu: Planctus de obitu Caroli anonimowego autora. Identyfikowano go ze św. Kolumbanem, mnichem irlandzkim, założycielem kilku klasztorów w Europie, w tym w Bobbio we Włoszech, gdzie zmarł w 615 r. Zaiste, musiałby być wielkim świętym, jeśli 200 lat po swojej śmierci miałby napisać lament opłakujący Karola Wielkiego. Ktokolwiek to napisał, opłakiwał Karola żarliwie, od wschodu słońca aż do zachodu w morskich brzegach rozpacz biła w sercach ludzi.
Od wieku XII popularność zyskują planctus Mariae, lamentacje Matki Bożej Bolesnej, opłakującej śmierć Jezusa na krzyżu. Plankty wchodzą w szeroką gamę utworów o charakterze pasyjnym, wykonywanych podczas Wielkiego Tygodnia, a szczególnie Triduum czwartkowo-piątkowo-sobotniego. Najstarszy rękopis polskiego lamentu to piętnastowieczny Lament świętokrzyski, inaczej Posłuchajcie, bracia miła lub Żale Matki Boskiej pod krzyżem. Raz tylko słyszałam śpiewaną wersję utworu i chociaż wywarło ono wielkie wrażenie, zwłaszcza gdy zna się tekst tylko pisany, a tu nagle cała muzyczno-słuchowa sfera zostaje zaangażowana w odbiorze, było to dalekie od kanonów muzyki średniowiecznej.
Plankty jako utwory z silnym ładunkiem emocjonalnym szczególną popularność zdobyły w baroku i z XVII wieku zachowało się trochę tekstów, przetrwały w ludowych wersjach śpiewanych jeszcze do niedawna w kościołach gdzieś w Łowickiem, na Kurpiach, Podlasiu. Zbiór pieśni pasyjnych można rozszerzyć o tradycyjne pieśni wielkopostne, często nadal w archaicznej formie wykonywane przez najstarszych mieszkańców. Niemniej ściśle pasyjne, przeznaczone szczególnie do wykonywania w Wielki Piątek, odznaczają się niecodzienną rozmaitością, określoną rytmiką, często powtarzalną, bo przeznaczoną przecież na całonocne czuwanie, stąd liczba zwrotek szła w dziesiątki, a najdłuższa pieśń, o jakiej słyszałam, ma 160 zwrotek (!).
Pieśń Już Cię żegnam ma wszystkie cechy klasycznego planktu: silne emocje Matki Bożej, kierującej słowa do Syna, współcierpiącej, żegnającej. Muzyka jest spokojna, jakby nieadekwatna do dramatycznej treści, z przejmującą partią sopranową, tworzy kontrast wzmacniający posągowość sceny, zbliża ją do wyrzeźbionej Piety.
Uwaga: zapis "i mających" jest kompletnie bez sensu. Chodzi o czasownik "imać", czyli chwytać, pojmać. Przecież wszyscy wiedzą (?), że Jezus w Ogrodzie Oliwnym został pojmany:
O zajadłych żydów czyny,
Imających bez przyczyny, (Dosyć żałości!)Na modlitwie klęczącego,
Krwawym potem płynącego. Nie masz litości!
Ktoś, kto wpisywał tekst, albo nie rozumiał, co pisze, albo mechanicznie zawierzył internetowej ortografii ;-) Ostatecznie mamy przecież "imadło" z tym samym rdzeniem wyrazowym, więc rodzina "imać", "imając", imających" nie powinna być aż tak niezrozumiała, żeby pisać nonsensy.
Wysłuchałam. I z pewnością jeszcze nie raz wysłucham.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
Owszem , można się zasłuchać.
UsuńCzytałam wczoraj, posłucham później, teraz I cz. W nastroju bardzo adekwatny temat ze względu na czas i moje sampopczucie grypowe. Zapisuję się do Ciebie na cd.
OdpowiedzUsuńIle ja jeszcze muszę się nauczyć!
Niedobrze z tą grypą, trzeba się wkurować. Czy to skutek wojaży nad morze? Pewnie wiało tam trochę ;-)
Usuńto raczej niefrasobliwe mycie okien:)
Usuńz imadłem sprawa oczywista.
No cóż...Z Twojego wywodu najbliższe jest mi imadło...;o)
OdpowiedzUsuńNo cóz, zawsze to solidna podstawa ;-)
OdpowiedzUsuńNo, kto by pomyślał, że planctus ma coś wspólnego z lamentem, a nie tylko z planktonem... Wysłucham na spokojnie w domu, chciałam tylko zameldować, że o Dowodzie pamiętałam. Idę w niedzielę i zdam sprawę.:)
OdpowiedzUsuńA widzisz, zawiłości języka są takie ciekawe ;-) Czekam na dowody istnienia "Dowodu" :-))
Usuńimać chwytać trzymać, zatem imadło jak najbardziej oczywiste, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Imadło tak, proste, ale z tym "i mających" coś się komuś pomyliło, jak widać ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzejmujące...
OdpowiedzUsuńTak, właśnie takie być powinno.
UsuńPiękna pieśń i piękne malowidła. Na pewno posłucham jej jeszcze, zwłaszcza że jest to rodzaj rozważań akurat na czas Wielkiego Postu. Dziękuję i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTak też sobie na okres Wielkiego Postu to znalazłam do słuchania :-) Będziemy słuchać razem :-)))
Usuńod kiedy jest nowy Klik, gapa ze mnie?
OdpowiedzUsuń;-) Od kilku dni :-)
Usuńnotaria
Dla mnie notka "edukacyjna" bo nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak Plankty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Rodorku, inaczej, wiedziałaś, że są, bo na pewno słyszałaś śpiewy, tylko nie wiedziałaś, że tak się nazywają ;-)
Usuń