Nie znam się. Kompletnie się nie znam. To jest barok??? Od trzeciej minuty zaczyna się "cóś". A od 4:50 jeszcze inne "cóś". Ale żeby to był barok? Nie pomyślałabym. Jednak muszę wierzyć: wszystkie jutubowe nagrania twierdzą, że to Agostino Steffani: Niobe, królowa Teb (prapremiera - Monachium, 1688).
Kiedy znalazłam całość tej koncertowej realizacji z Bostonu, wiedziałam, że ta aria "musi" gdzieś być osobno ;-) Zawsze znajdzie się ktoś, kto sobie wytnie odpowiedni kawałek i zamieści. I dobrze, bo całość trwa ponad dwie godziny, a na razie utknęłam na dwudziestej ósmej minucie i da capo.
Popatrzcie w krótkiej migawce na miny innych śpiewaków czekających na swoją kolej, jacy zasłuchani ;-)
Oto Anfione, abdykujący król Teb, w poszukiwaniu Harmonii Sfer
Nie znajdzie jej... popełni samobójstwo.
Poszukiwanie Harmonii Sfer na sucho? To się nie mogło udać...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Widać nie było tam nikogo, kto mógłby doradzić w tej kwestii ;-)
Usuńnie jest to porywająca muzyka, bez głosu Jaroussky'ego bardzo nostalgiczna. Zainteresował mnie instrument, chyba siedmiostrunowy smyczkowy(?)obok wiolonczeli, nie wiem co to jest.
OdpowiedzUsuńAgostino Steffani też nieznany (dla mnie), chyba rzadko grany:), spotkał go los prekursora, dojrzały barok wszedł do powszechnej wiedzy muzycznej, on pozostał dla koneserów:))
Jakaś odmiana barokowej violi da gamba. Było wiele rodzajów, tu mi pasuje viola bastarda, ale nie powiem na pewno. Muzyczne tło tutaj ma chyba oddawać kosmiczną muzykę obrotów ciał niebieskich ;-)
Usuńcoś w tym jest:) kosmicznego:)
UsuńDziękuję za wyjaśnienie.
A jakim głosem śpiewa ten pan...? Bo po wpisie o sopranach to mam wątpliwości. Farinelli mi się nieodparcie kojarzy.:)
OdpowiedzUsuńCzy tylko mnie ta twoja strona tak wolno chodzi, czy innym też? Bo naprawdę można się zestarzeć, chcąc tylko przesunąć tekst, czy skoczyć do komentarzy:(
Jak by to określić? Mezzosopran? :-) Tylko że męski, dość wysoki, jak widać. Skojarzenie z Farinellim słuszne, bo partia została skomponowana dla kastrata i to sopranowego. Jaroussky często śpiewa arie kastratów, ale to nie jest pełny sopran ;-)
UsuńStrona u mnie czasem długo się ładuje (za dużo filmików), ale potem z przewijaniem nie ma problemów. Może to jednak problemy twojego komputera?
u mnie nie ma kłopotów z Twoja stroną. Przyczyna musi być inna.
UsuńBidulek...A tak się dobrze zapowiadało...;o)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest okrutny dla marzycieli...
UsuńTeraz się tylko melduję. Będę wracała, bo mam duże zaległości.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i inne caresy :-)
O, wóciłaś już z wywczasów?
UsuńPitagorejczycy twierdzili, że świat został stworzony z chaosu przez dźwięk i harmonię. Po części się z nimi zgadzam. Dźwięk i harmonia z pewnością były tam obecne. Nagranie wysłuchałam kilka razy pod rząd. Urzekło mnie. Jaroussky świetny.
OdpowiedzUsuńTak, to musi być prawda, bo jakże inaczej mógł powstać świat. Słuchaniu się nie dziwię, też tak mam :-)
UsuńI pomysleć, że muszę się tym Phillipem zachwycać, bo Xaviera nadal nie widziałam :-)))
OdpowiedzUsuńAle Filip tez niczego sobie i to pod wieloma względami.!!!
Xavier ma być znowu w sierpniu :-)))
UsuńA wiesz juz coś więcej?
Usuń27 sierpnia w Studiu Lutosławskiego, 28 sierpnia w TWON :-)
UsuńObserwowanie śpiewaków i miny muzyków to niestety coś, co mnie rozprasza, tak jak konie w TWON, które za każdym razem upierają się, by narobić, kiedy występują wtedy, gdy ja jestem widzem. Jakoś tak ;)
OdpowiedzUsuńJak dotąd żadne zwierzę nie nabroiło podczas spektakli, na których byłam osobiście. Grzeczne były. Miny spiewaków zaś czasem pozwalają domyślać się treści arii, gdy się języka nie zna ;-) A gdy się już dobrze treść i słowa zna, można zamknąć oczy :-))
UsuńJeżeli Ty się nie znasz, to KTO???
OdpowiedzUsuńPochlebiasz mi, ale to nieprawda. Jest wielu znawców, tylko trzeba ich słuchać. A ja tak sobie tylko piszę, co wiem, a jeszcze więcej, czego nie wiem.
Usuń