czwartek, 29 sierpnia 2019

Fiasko

    Przekonałam się, że japoński zdecydowanie nie jest dla mnie. Jakiś Japończyk grał koncert na trabkę jakiegoś czeskiego kompozytora. Po chwili okazało się, że Japończyk, owszem, ale dyrygował, a grał ktoś inny, natomiast orkiestra była z Kiusiu. To już coś, jakiś punkt zaczepienia  jest. Trzeba tylko znaleźć nagrania orkiestry, dyrygenta, czeskiego kompozytora i trębacza. Bułka z masłem. Orkiestra się znalazła: Kyushu Symphony Orchestra w Fukuoka. Dyrygent? Ależ oni mieli kilku dyrygentów. Obecny absolutnie nie wchodzi w grę, ponieważ nazwisko, nawet na moje europejskie ucho zupełnie nie takie. Pozostało dwóch podobnie brzmiących. Najpierw myślałam, że Kazuyoshi Akiyama, lecz jakoś nie pasowały  nagrania. Potem na tapetę wszedł Heiichiro Ohyama (konia z rzędem temu, kto wykaże różnicę w wymowie obu nazwisk, dla mnie brzmiały jendakowo, stąd dylemat). Nagrania, owszem, są, ale zupełnie inne niż szukałam. W ogóle lista płyt orkiestry jakoś urywa się - przynajmniej w angielskiej transkrypcji, a na japoński to ja się zdecydownaie nie porywałam - na skromnym wyborze. Z poszukiwanego repertuaru nic, zero, null, pusto. Czyli z tej strony niczego nie udało się ustalić. To może solista? No jest, nawet szybko udało się namierzyć: Charles Schlueter - amerykański wirtuoz trąbki. I jest jego płyta nagrana z japońską orkiestrą, uwaga! uwaga! pod dyrygentem Akiyamą. Czyli jednak  ten pierwszy. Mało tego, są nazwiska kompozytorów. Haydn, wiadomo, kto, tym razem mnie nie interesuje. Tartini  był Włochem, pozostaje dwóch: Neruda i Hummel. Hummla trudno uważać za Czecha, choć urodził się w dzisiejszej Bratysławie, ale uważany jest za kompozytora austriackiego. Niemniej skomponował Koncert E-dur na trąbkę, o który rozbija się rzecz cała. Jakkolwiek by się można było spierać o to, czy Bratysława była swego czasu czeska czy też w momencie urodzin Hummla węgierska, nie da się  jednak uznać, że Hummel jest kompozytorem zapomnianym, a o takim była mowa we wstępie audycji. Tak więc zostaje jedno nazwisko: Johann Baptist Georg Neruda (w oryginale Jan  Křtitel Jiři Neruda), 1708 -1780,  faktycznie czeski i faktycznie mało znany. No i napisał koncert na trabkę w wysokim rejestrze. Uff! Szukamy nagrania: Koncert E-dur na trabkę w wysokim rejstrze. No jest, ale nie w wykonaniu Schluetera, i nie z japońską orkiestrą. Poddaję się. Fiasko. Jakby co, płyta jest dostępna w Amazonie za jedyne 10 dolarów ;-)

Tak więc posiłkujemy się ułamkami. Tak gra sobie Schlueter:



A chodziło o ten koncert Nerudy - tu w innym wykonaniu:

niedziela, 18 sierpnia 2019

Na Jagiellońskim Szlaku

    Tegorocznym hasłem przewodnim Jarmarku Jagiellońskiego w Lublinie było pszczelarstwo. Świadczyły o tym kramy z miodami, wyrobami woskowymi, prezentacja ulików, ramek z żywymi pszczołami, filmy dla dzieci i dokumentalne przyrodnicze oraz muzyka. Oczywiście jak co roku na 159. kramach z kilku krajów (Słowacji, Litwy, Ukrainy, Węgier oraz rzecz jasna Polski) znaleźć można było dobra wszelakie. Od wspomnianych miodów i wosku, przez wycinanki, wyszywanki, plecionki, ceramikę, hafty, wiklinę po wyroby kowalskie i instrumenty muzyczne. Kolory cieszyły oko, dźwięki zapadały w uszy. Grała i śpiewała kapela góralska, obok kapela podwórkowa, jeszcze dalej wywijano krakowiaka, a na Krakowskim Przedmieściu koncertowały dwie bandurzystki z Litwy.



     Zaopatrzona, a jakże, w mapę rozstawionych na kilku ulicach kramów oraz okolicznościowe pocztówki z motywem pszczół, wędrowałam to tu to tam, wracając po kilka razy do tych samych miejsc. Bo, jak zauważył jeden z ludowych rzeźbiarzy, kupi pani czy nie, mogę trochę poopowiadać. Jednakże kupiłam. Kolejne skorupy, czyli filiżanki z węgierskiej ceramiki, koszyczek i podstawkę wyplatane z kukurydzianej słomy, chyba ze Słowacji, bursztynową broszkę z Litwy, igielnik z haftem łowickim i parę innych drobiazgów. Ale najważniejsza jest płyta. O czym poniżej.
     Trys Keturiose to litewski żeński zespół ludowego śpiewu sutartines. Starodawna technika śpiewu polegająca na wzajemnym dostrajaniu się, dopasowywaniu tempa, głosu, rytmu. Dlatego śpiewaczki w trakcie koncertu stoją w kręgu i patrzą na siebie. Wyraźnie widać jak jedna drugiej podaje niejako na oddechu głos, melodię, rytm, słowa. A druga rzecz istotna to tematyka - zespół wystąpił z koncertem rytualnych pieśni pszczół i płyta, z którą panie przyjechały zwiera składa się z takich pieśni. W trakcie koncertu śpiewaczki stały w kręgu wokół jednej z nich, jakby królowej matki, w innej pieśni tańczyły po dwie chwytając się na przemian pod ręce, co również może się kojarzyć i z tańcem pszczół i ich nieustanną współpracą. Piękne głębokie głosy nastrajały medytacyjnie, całość miała charakter przemyślanego rytuału, toteż nie przerywano go oklaskami. Publiczność zachowała się wzorowo i oklaskami nagrodziła zespół dopiero po zakończeniu. Kupienie płyty było naturalną konsekwencją. Słyszałam różne pieśni obrzędowe i rytualne, ale nigdy o pszczołach. A przecież człowiek i pszczoły współpracują od tysiącleci. Piękna rzecz, piękna muzyka, piękne pieśni. Zapamiętam tegoroczny jarmark jako pszczelarski.


     Po litewsku "bitela" znaczy pszczoła - śpiewaczki wykonują pieśni w języku tradycyjnym, tekst i znaczenie słów może się różnić od współczesnego.


niedziela, 11 sierpnia 2019

Objawienie

     Długaśne palce, grzywa na czoło i tak wygrywa się konkurs. 29 czerwca tego roku Alexandre Kantorow zdobył I miejsce i Grand Prix XVI Międzynarodowego Konkursu im. Piotra Czajkowskiego. Konkurs odbywa się co cztery lata w kilku kategoriach: fortepianu, skrzypiec, wiolonczeli, śpiewu, instrumenty dęte oraz instrumenty dęte drewniane. Kategorie fortepianu i skrzypiec są najstarsze i najbardziej prestiżowe, wzbudzają najwięcej emocji.  Poza przyznaniem I miejsca w każdej kategorii przyznawany jest jeden dla wszystkich tytuł Grand Prix. Jak mówił uczestnik tegorocznego jury Piotr Paleczny, dotąd tylko jeden pianista - Danił Trifonow je zdobył i w tym roku jako drugi 22-letni pianista z Francji rosyjskiego pochodzenia Alexandre Kantorow. Podobno był objawieniem, podobno jury było jednomyślne, podobno jest fenomenalny. Wszystkie "podobno" składają się na początek pewnej i niezwykłej kariery. Niespełna półtora miesiąca po zwycięstwie w Konkursie Czajkowskiego - 3 sierpnia Kantorow wystąpił w Polsce na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach Zdroju.
   
     Kantorow w finale Konkursu Czajkowskiego



Wcześniejsze nagranie Saint-Saënsa