sobota, 6 kwietnia 2024

Kwiat w ogrodzie

 W wierszu "nadzieja" Czesław Miłosz pisał:

Gdy­by­śmy le­piej i mą­drzej pa­trzy­li,

Jesz­cze kwiat nowy i gwiaz­dę nie­jed­ną

W ogro­dzie świa­ta by­śmy zo­ba­czy­li.  

Z kolei kwiatowy duet operowy (Duo des fleurs) to aria z "Lakme" Leo Delibesa. W arii na sopran i mezzosopran śpiewają tytułowa Lakme i jej służąca Mallika, gdy idą nad wodę zbierać kwiaty. Operę wystawiono po raz pierwszy w 1883 r. w Opera Comique w Paryżu.  Akcja rozgrywa się w orientalnej scenerii Indii Brytyjskich, a imię głównej bohaterki jest francuską transkrypcją sanskryckiego imienia hinduskiej bogini piękna, szczęścia i bogactwa Lakshmi, żony boga Wisznu. 

Jako Mallika śpiewa poniżej jedna z moich ulubionych śpiewaczek Marianne Crebassa. 


A ja sobie poszłam na poszukiwania nowych kwiatów i znalazłam takie małe różowe:


I z pszczółką w środku


Zagadka dla znawców i dla dociekliwych: jakie drzewko owocowe ma takie różowe kwiatki.

niedziela, 24 marca 2024

Jaka szkoda

      Bard, poeta, kompozytor, felietonista. W zasadzie z wykształcenia także aktor. Pięknie pisał, pięknie grał i pięknie śpiewał. Piękny człowiek. Moja znajomość z piosenką poetycką zaczęła się od słuchania Leszka Długosza. Był kwintesencją scenicznej elegancji. W poetyckiej twórczości zaś łączył piękno słowa z humanistyczną refleksją. Jako wykonawca szczególnie lubił teksty Stanisława Balińskiego, jak ta poniższa refleksja o przemijaniu. Piosenka pożegnalna - wczoraj Leszek Długosz zmarł w wieku 82 lat. 


W niedzielne letnie popołudnie
Gdy kulę smutku toczy demon
Nad rzeką w kwiaty oprawioną
Pod niebem bladym jak anemon
Siedzieli rzędem staruszkowie
Pochyłe panie i panowie
Ubrani jasno mile schludnie
I patrząc w wodę jak zanika
- fala za falą, świat za światem,
Pili herbatę za herbatą

Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda
Że dni nasze, dni wiosenne nawet we śnie
Przepłynęły beznamiętnie
Bezszelestnie jak ta woda
Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda

Poczem ta gwiazda kwitnąca
I tak cię nie uśpi, nie uśpi,
A woda odpływająca i tak cię minie
Przepłynie
Zatrzymasz się kiedyś bez tchu
Po tamtej już stronie snu
I będziesz wołał z daleka
Jak ja dziś wołam do snu
- Poczekaj, poczekaj, czy słyszysz, poczekaj...

Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda
Że dni nasze, dni wiosenne nawet we śnie
Przepłynęły beznamiętnie
Bezszelestnie jak ta woda
Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,stanislaw_bali_ski,jaka_szkoda.html

niedziela, 10 marca 2024

Zabawy ze sztuczną inteligencją

     Jak pisałam wcześniej, moje rozmowy ze sztuczną inteligencją na razie nie doprowadziły do niezwykłych odkryć. Mało tego, przyłapałam ją na zmyślaniu i przeinaczaniu faktów. Wyciąganie wniosków nadal pozostaje domeną człowieka. Pozycja filozofów wydaje się niezagrożona, o ile w ogóle filozofów ktokolwiek czyta i słucha. Większość głosów krytycznych jednak zwraca uwagę na zagrożenie dla przedstawicieli niektórych zawodów. Mówił o tym w kontekście zawodu rysownika m. in. Marcin Wicha na spotkaniu z czytelnikami podczas Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Niemniej przecież wielu rysowników, malarzy od dawna korzysta z dobrodziejstw technologii komputerowej, a teraz dodatkowo wzmocnionej umiejętnościami algorytmów sztucznej inteligencji. Postanowiłam spróbować wejść we współpracę z kreatorem graficznym Binga. Ja piszę, o co mi chodzi, a on rysuje. Rysuje zdecydowanie za dużo i nie do końca rozumie polskie wersje nazwisk. Wychodzi zabawne połączenie realizmu z groteską. 

operowe plany wyjazdowe

może i tu pojadę

busik pełen poważnych person

busik koncertowy

skrzypce w roli głównej


zasłuchana

teatr mimów

moja poranna kawa

dama w kapeluszu


Nie do końca jestem zadowolona ze współpracy z Bing AI. Mówimy trochę innymi językami. Nie wiem tylko, kto tutaj musi się podszkolić. Podejrzewam, że mój Designer na Bing AI - asystent artystyczny - nie rozumie pewnych terminów z dziedziny plastycznej, np. nie potrafię go nauczyć, co to znaczy styl Line Art. A Wam jak się podoba? 

wtorek, 5 marca 2024

O wyższości muzyki nad filmem

      Kontynuuję temat muzyki filmowej. Tym razem serial z połowy lat dziewięćdziesiątych. Specjalnie czekałam na czołówkę, żeby posłuchać muzyki. Serial miał mocne wejście w pierwszym sezonie jako film prawniczy, pokazujący etapy pracy wziętej kancelarii prawniczej w przygotowaniu do procesu.  O ile dobrze pamiętam,  to w tym filmie poznałam jako aktora Stanleya Tucciego, którego później widziałam jeszcze w kilku innych produkcjach. Główną postać charyzmatycznego obrońcy i szefa kancelarii kreował jednak zupełnie ktoś inny, Daniel Benzali, który - powiedzmy szczerze - urodą nie grzeszy. Nie jest w typie amanta, czarującego wdziękiem. Toteż postać, którą grał, musiał wyposażyć w inne zalety: stanowczość, wiedzę, kompetencje, profesjonalizm, sprawność w zarządzaniu ludźmi. Przykuwał uwagę bez wątpienia. Postać adwokata Teda Hoffmana i muzyka Mike`a Posta to dwa aspekty tego filmu, które najmocniej utkwiły mi w pamięci. 

Zagadka, a właściwie pytanie do Gordyjki: czy to także znasz? 

czwartek, 29 lutego 2024

Muzyka żyje własnym życiem

       Kolejny kompozytor muzyki filmowej: John M. Keane.  Serial leciał przez 15 sezonów, ponad 300 odcinków... Nie, nie obejrzałam wszystkich, bez przesady.  W opisie podają co najmniej 45 nazwisk autorów muzyki do różnych odcinków, ale jaki bym oglądała, i tak jest jedno zawsze to samo: John M. Keane. I tutaj mała uwaga, akurat w tym serialu nie podoba mi się czołówka, więc jej nie zamieszczam. Tym bardziej, że kompozytorem i wykonawcą jest ktoś inny. Tymczasem to muzyka Keane`a zwraca uwagę w trakcie oglądania. Łapię się na tym, że oglądając tak naprawdę dziwię się, że muzyka bywa bardziej wciągająca i intensywna niż sceny filmowe. Kompozytor stworzył w tym serialu wyraźną wartość dodaną.  I bywa, że niezależną od obrazu. 

       Niestety, trudno jest znaleźć muzyczne fragmenty z konkretnych odcinków, gdy jest ich 337. Nagrane soundracki nie zawierają wszystkiego. Trzeba się naszukać. Ale takie kawałki mam: