piątek, 21 marca 2014

Scena warta zapamiętania

       Pomińmy szczegół, który mnie tu strasznie  wkurza, ale reszta, ah! reszta to kwintesencja opery :-) Ile trzeba mieć siły, żeby tak się szarpać i jeszcze TAK śpiewać! Wspaniałe: muzyka, śpiew, aktorstwo... Wszystkie emocje są nie tylko w głosie, w aktorskiej grze; są przede wszystkim w muzyce, w bogatej, cudownej instrumentacji. Nieczęsto się zdarza, że muzyka tak ściśle przylega do treści. W monologu Wertera Massenet wprowadza tło harfy, następnie akrody gęstnieją w narastającej namiętności.  Orkiestra śpiewa razem z solistami, aby na koniec, towarzysząc pogłębiającemu się motywowi rozstania i myśli o samobójstwie, razem z Werterem w rozpaczy załadować pistolet. 
      Wspaniała scena. Obejrzeć do końca :-) 


16 komentarzy:

  1. odbiór z odległości 50 cm, bez względu na wielkość ekranu sprawił, że czułam sie uwikłana w tę scenę niemal boleśnie. Widziałam kształt języka Sofie Koch. Mój niemiecki wymaga głębszego namysłu, ale kątem oka czytałam, ale słuchałam, patrzyłam. Bardzo romantyczna scena i zgadzam się z Tobą, że wszystko w niej współgra.
    muzyka sama wypełniłaby scenę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybka jesteś :-) Wróciłam poprawić nazwisko kompozytora, bo źle napisałam.
      Słucham już chyba 10 raz. Tylko słucham ;-) Są wspaniali, oboje, ale ON bardziej ;-) To nagranie jest dostępne do kupienia na DVD. To znaczy cała opera w tej realizacji. Dlatego takie specjalne filmowe ujęcia: z góry, zbliżenia itp.

      Usuń
  2. Oczywiście że do końca obejrzałam i wysłuchałam. Bo ja Ciebie zawsze słucham i nigdy nie żałuję :-).
    Scena faktycznie rewelacyjna. Zawsze twierdziłam, że śpiewacy operowi nie tylko głos muszą mieć wspaniały. Muszą być dobrymi aktorami no i krzepę mieć!!!!
    Dziękuję za poranną ucztę do uszu.!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poranna kawa z operą - cudna rzecz :-) A jeszcze z takimi śpiewakami? rewelacja :-))) Jak tak patrzę, to pomijając fakt, że trzeba mieć zdolności muzyczne i wokalne, jest to bardzo ciężka praca. Ale oni to chyba lubią?

      Usuń
    2. Pewnie, że tak. Poza tym nie mają wyjścia, bo to część składowa ich pracy :-)))

      Usuń
    3. To jest coś więcej :-) Gdyby to była tylko praca, nie śpiewaliby tak pięknie ;-)

      Usuń
  3. tak naprawdę, to chciałabym wiedzieć, który szczegół:) bardzo proszę, sama nic nie wymyslę, za chude uszy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o żółtą kamizelkę ;-)

      Usuń
    2. Nie wpadłabym, może takie były wtedy trendy:))

      Usuń
    3. Żółta kamizelkę nosił Werter w powieści. Reżyser chciał być wierny ;-) Tylko że ona nijak nie pasuje do charakteru muzyki przypisanej bohaterowi! Massenet poprzez muzkę nadał w ogóle bohaterom inny charakter, rozbudował psychologicznie np. Lottę, która w powieści jest płaska i jednowymiarowa, w operze nabiera głębszego charakteru, wewnętrznych sprzeczności. Werter operowy, ten muzyczny, też jest inny, dlatego ten strój nie pasuje.

      Usuń
  4. Ale on ją tak szarpie, jak jej jest słabo ewidentnie, bidulce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, bo ona to tak niby "chciałabym i boję się", nic dziwnego, że facet zdezorientowany ;-)

      Usuń
  5. A ja dziękuję:) Nerwowy dzień się w pracy zapowiada, a ja naładowałam się pozytywnie i mam to gdzieś:)))
    Pozdrawiam Notario:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie daj się sprowokować, a będzie dobrze :-) Niech wariują inni ;-)

      Usuń