Co przez godzinę szasta się po scenie,
Aż zaniemówi; opowieść idioty...
Lecz śmiej się, Pajacu,
wszak the show must go on,
a widzowie będą cię oklaskiwać.
Oto aktor
w fikcyjnej scenie, w uczuciu na niby
umiał tak duszę poddać reżyserii,
że nam pokazał autentyczną bladość,
oczy łez pełne, łamiący się głos...
I ty śmiej się, Pajacu, załóż swój strój
i nałóż puder na twarz,
śmiej się z żalu, który zatruwa twoje serce.
Ridi, Pagliaccio,
sul tuo amore infranto!
Recitar!
Muszę znowu udawać szaleństwo.
Ruggiero Leoncavallo: Pagliacci (Pajace), prapremiera 21 maja 1892, Mediolan.
Tekst (fragmenty):
Hamlet (tłum. S. Barańczak)
Makbet (tłum. P. Kamiński)
Vesti la giubba - aria Cania z Pajaców
Ładnie dobrane...:) I nie sposób się nad tem nie zadumać...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Prawda, że pasuje? Jak się ma do czynienia z dziełami ponadczasowymi, nie jest to trudne. A może dlatego właśnie są ponadczasowe - zawsze na czasie.
UsuńPrawdziwy artyzm.:)
OdpowiedzUsuńJakżeby inaczej? ;-)
UsuńTylko nie zabij króla, Noti!
OdpowiedzUsuńNie, króla oszczędziłam, ale napadłam dzisiaj na szarą eminencję u mnie w pracy :-( Cholera, mam przechlapane :-(((
Usuńteż "pajacuję",
OdpowiedzUsuńale w tej muzyce jest prawda
Przkonujesz mnie coraz bardziej, że tak jest, chociaż znalazłam też wykonanie fatalne:))
O masz, latałaś po youtubach ;-)
Usuńno wiesz, nie łykam kitu:)))
Usuńjak to z tymi pasami? Ty?
Oj, nie przesadzaj ;-) Pavarotti chociaż umiał śpiewać, aktorem był fatalnym, ale wybaczano mu to :-)
UsuńTaki Domingo to inna kategoria:
https://www.youtube.com/watch?v=INDGcbxOmqY
Mam jeszcze innego faworyta, ale zostawiam go na inną okazję... może... :-)
notaria
Coś nie chwytam. Jaki ma związek Hamlet, Makbet z tą arią? Ale ja w ogóle mam dzisiaj zły dzień - arię znam bardzo dobrze, ale mogłabyś drzeć ze mnie pasy, a nie przypomniałabym sobie że to Leoncavallo. Muszę napisać skargę do RMF Classic, że za mało puszczają.
OdpowiedzUsuńSam Hamlet i Makbet nic, ale to, co mówią, owszem ;-) Pasów drzeć nie będę, bo już się dzisiaj nieźle wydarłam ;-)
UsuńWe miss you Maestro... - mogę się pod tym podpisać. Luciano Pavarotti był wspaniałym artystą. Szkoda, że odszedł tak wcześnie ...
OdpowiedzUsuńBył, odszedl, ale dużo po nim pozostało do słuchania ;-)
UsuńNoti !! Ty i przemoc słowna ?? Niepodobna !! ;o)
OdpowiedzUsuńJa jestem niespotykanie spokojny... choleryk ;-) Ale jak się już wkurzę, to słychać ;-)
Usuńnotaria
Ale trafiłam:) Piszę teraz felietonik do jednej z lokalnych gazet o aktorach naszego teatru. Fragment tego tekstu będzie jak znalazł. Czyli "kradnę" fragmencik:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Chyba nawet domyślam się, który ;-) Ten z "Hamleta" :-)
Usuń