Jules Massenet: Werther (prapremiera 16 lutego 1892 r. Wiedeń)
reż. Richard Eyre MET - luty/marzec 2014 Obsada: Jonas Kaufmann - Werther Sophie Koch- Charlotte Lisette Oropesa - Sophie David Bižić - Albert Jonathan Summers - Sędzia Le Bailli
zapowiada się cykl francusko- niemiecki:)). historia miłości wybrzmiała wraz z odejściem do lamusa języka pojęć zaloty, melancholia, mezalians; muzyka dłuższe ma życie, wzrusza mimo "teatralności" miłości i smierci. głosy piękne:)
Może i malowniczo ale czasem za długo. Violettę w Traviacie sama chciałam udusić poduszką, bo ile można umierać? Wiem, wiem, profan...
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że Violetta, będąc chorą, umiera przez cały czas, czyli trzy godziny, to faktycznie można stracić cierpliwość ;-)
Usuńzapowiada się cykl francusko- niemiecki:)). historia miłości wybrzmiała wraz z odejściem do lamusa języka pojęć zaloty, melancholia, mezalians; muzyka dłuższe ma życie, wzrusza mimo "teatralności" miłości i smierci. głosy piękne:)
OdpowiedzUsuńNie, nie cykl, tylko ciąg dalszy tego wpisu, bo teraz jeszcze nie wiem wszystkiego. Jadę zobaczyć i posłuchać:-)
UsuńNa szczęście jakie niewymowne, przykład Werthera nigdy nie był przesadnie zaraźliwy, choć bywali, owszem, durnie-naśladowcy...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
A kto im kazał? Jak chcieli, to naśladowali ;-)
Usuń