piątek, 10 stycznia 2014

Po raz kolejny

Cytować będę...
      
      "Nie, człowiek nie jest sam, chyba że dobrowolnie zamyka sobie jakieś drzwi. Nieopokój istnienia rodzi się w duszach, dla których śmierć jest końcem wszystkiego, a życie czymś samym dla siebie jak bibelot pod kloszem. Gdzież w nim są gwiazdy, słońce, świeżość deszczu i wiatru, prostota łez szczęścia? Gdzie radość dali i nadzieja? "Wstyd modlić się", pisał Nietzsche, bo uważał modlitwę za akt godny jedynie słabych duchem, żebraków i tchórzów. Czy pić wodę z tych górskich źródeł, chłonąć zielonkawy i świeży jak mięta powiew tych łąk nad Gavem też jest wstydem? Boga potrzebuje się przecież tak samo, jak tlenu, a duch nie tylko jest rozumem, lecz także uczuciem. Poczucie moralności, wolności, piękna i świętości nie jest funkcją intelektu. Wolność, moralność, piękno, świętość... Nie ma tu żadnej definicji, lecz czuje się je; czuje się pomimo wszystko granice, na których się kończą lub zaczynają. I może nie jest najgorsze to, że znikają  ich zewnętrzne objawy, lecz to, że robi się wszystko, by zatrzeć ich granice w człowieku. Napięcie i zamęt wielkich wyborów, przez które świat przechodzi, są dlatego tak wielkie, że chodzi w nich w końcu o głos całej duszy. To głosowanie jest idealnie tajne; odbywa się tak głęboko, że nieraz człowiek sam długo nie wie, na kogo w istocie padł jego wybór. Kartezjusz olśniewa, Pascal jest cierpliwy, jak woda drążąca pod powierzchnią skalisty grunt. Mówią, że żucie modlitwy nie różni się teraz niczym od żucia gumy... Tak nie jest i nie będzie."

Andrzej Bobkowski: Lourdes w: Z dziennika podróży. Warszawa 2006. Pierwodruk w Tygodniku Powszechnym. 1948, nr 1.

      Andrzej Bobkowski, jeden z najwybitniejszych prozaików XX wieku. Rewelacyjny obserwator, podróżnik, gawędziarz, pamiętnikarz, reportażysta... Emigrant. Przemierzając rowerem Francję potrafił w miejscu biwakowania przed namiotem założyć klomb z nieznanym gatunkiem kwiatów, które znalazł w okolicy. W 1948 roku wraz z żoną opuszcza Francję i Europę, osiada w Gwatemali. Tam ostatnie  prawie pięć lat życia zmaga się z chorobą nowotworową, przechodząc kilka operacji. Umiera w 1961 na raka mózgu. 
     Będę go jeszcze cytować nieraz...


Nikt jeszcze...
   nie zaśpiewał tego lepiej.

19 komentarzy:

  1. " sumienie, jakim dzisiaj dysponuję, jest tworem kultury, a kultura jest czymś co z ludzi powstało, ale z człowiekiem nie jest bynajmniej identyczne. i tu chcę powiedzieć:stosując do mnie ten wytwór zbiorowy, nie traktujcie mnie jak gdybym chcecie przemówić do mnie skutecznie, nigdy nie mówcie do mnie wprost."
    odpowiedziałam cytatem:) cz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tkwisz w Gombrowiczu ;-) Czy ma receptę na wszystkie nasze wątpliwości i udręki?

      Usuń
  2. uciekło:... jak gdybym był samoistną duszą w kosmosie - droga do mnie wiedzie poprzez innych ludzi. Jeśli chcecie przemówić do mnie...
    cz

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nie, człowiek nie jest sam, chyba że dobrowolnie zamyka sobie jakieś drzwi....

    Ależ to prawdziwe słowa!
    A ten Twój Andreas to rzeczywiście pięknie śpiewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chyba tak... gdyby tak pomyśleć. Andreas jest nie do podrobienia ;-)

      Usuń
  4. Boga potrzebuje się przecież tak samo, jak tlenu...? Czyżby ateiści byli pozbawieni prawa do oddychania? Dość autorytatywne to stwierdzenia... Ale śpiewak śpiewa cudnie, niezależnie od poglądów, z którymi być może się nie zgadza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Histeryzujesz ;-) Jeśli powiem - o czym jestem przekonana - że kultury (muzyki, sztuki, książki i poezji, zwłaszcza poezji!) potrzebuje się przecież tak samo jak tlenu - też uznasz, że to autorytatywne stwierdzenie i zarzucisz, że odmawiam, np. analfabetom (książki), głuchym (muzyka), niewidomym (sztuka, malarstwo), absolutnym ścisłowcom (poezja) prawa do oddychania?

      Usuń
  5. Bogowie aby istnieć potrzebują Ludzi...Ale czy Ludzie aby istnieć potrzebują Boga ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak nie mnóżmy tych bogów? Bobkowski miał na myśli Tego Jedynego.

      Usuń
  6. Moim zdaniem ludzie potrzebują ludzi jako lustra, w którym mogą się przeglądać.
    Cudny Andreas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co, jeśli inni ludzie nie tylko dobijają nasz obraz, ale i narzucają nam swoją włąsną wizję nas samych zakładając nam jakieś maski, przyprawiając "gęby", jak to określił Gombrowicz?

      Usuń
  7. Noti, bardzo mnie ucieszyłaś. Bobkowskiego pasjami, no pasjami... Jest (był) mądry, przenikliwy i taki na dystans, a jednak bez utraty artystycznej delikatności. "Szkice piórkiem" pożarłam. A ten cytat kopiuję do mojego specjalnego pliku z cytatami. Toteż miłej niedzieli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. Oprócz "Szkiców piórkiem" mam zbiór "Z dziennika podróży". Właśnie czytam.

      Usuń
  8. wracam, pukam, a Ciebie nie ma! Karteczkę wcisnę w drzwi, bo dać sobie rady nie mogę:" Poczucie moralności, wolności, piękna i świętości nie jest funkcją intelektu" Zatem czego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intelekt nie ma za grosz moralności. Gdyby miał, nie wymyślono by bomby atomowej.

      Usuń
  9. Z pierwszym Bobkowskiego zdaniem się zgodzę, z resztą niekoniecznie... A śpiew jako to u Waćpani zwyczajnie: extraordynaryjny...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale i pierwsze zdanie bez tej reszty znaczy coś zupełnie innego. Na szczęście muzyka nie przysparza aż takich powodów do dyskusji ;-)

      Usuń
  10. Bobkowski, Stempowski, Parnicki, Herbert, Herling-Grudziński. Czy kogoś jeszcze dodałabyś do naszych wielkich czytanych zbyt rzadko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie zauważyłam wcześniej Twojego komentarza. nad odpowiedzia na pytanie muszę się zastanowić, tak ad hoc dodałabym Szczypiorskiego może. Swego czasu wielkie wrażenie wywarła na mnie jego powieść "Noc, dzień i noc". Na pewno Odojewski, ale on jest emocjonalnie dla mnie trudny i przytłaczający. Akurat dzsiaj postanowiłam odświeżyć Berenta! Tak, Berent koniecznie ;-)

      Usuń