piątek, 9 maja 2025

Muzyka sykstyńska

     W "Głosie Lubelskimnr 192 z 15 lipca 1925 roku opublikowano krótką informację o planowanym w Lublinie koncercie Capella Sistina kierowanej przez mistrza Perosiego.



        Chodzi oczywiście o Coro della Cappella Musicale Pontificia Sistina, czyli Chór Kaplicy Sykstyńskiej będący osobistym chórem papieży ustanowiony tuż po swoim wyborze na Stolicę Piotrową przez Sykstusa IV (1471 - 1484). Jest prawdopodobnie najstarszym chórem na świecie działającym do dzisiaj. Oczywiście przez stulecia działalności zmieniały się założenia i wytyczne, opracowywane przez kolejnych papieży w tzw. konstytucjach chóru. Niemniej od początku był to chór męsko-chłopięcy: chłopcy wykonują partie wysokie, sopranowe. W okresie fascynacji i wielkiej popularności kastratów to im przypadły partie wysokich głosów, jednakże od 1871 roku kastracja stała się nielegalna a papież Leon XIII ostatecznie zakazał przyjmowania kastratów. Wspomniany wyżej w prasowej notatce kierownik chóru Lorenzo Perosi był zdecydowanym przeciwnikiem przyjmowania kastratów i to za jego kadencji ostatecznie zakończyli karierę ostatni z nich (ostatnim w ogóle śpiewającym kastratem był Alessandro Moreschi). 
       Jednym ze słynniejszych dyrygentów chóru był Josquin des Pres (ok.1450 - 1521), wybitny kompozytor epoki renesansu. Największą rolę w rozwoju muzycznym chóru pełniła muzyka innego kompozytora, Giovanniego Perluigiego da Palestriny (1525 - 1594), który przez niecały rok, bo zaledwie siedem miesięcy 1555r.  był kapelmistrzem chóru. Niemniej rosnąca sława i popularność jego kompozycji sprawiły, że jego utwory stały się uosobieniem muzyki sykstyńskiej. Mówi się nawet o tradycji palestrińskiej, której zwolennikiem był właśnie Lorenzo Perosi.
        Chór Kaplicy Sykstyńskiej uświetnia uroczystości papieskie w Kaplicy Sykstyńskiej oraz w Bazylice Św. Piotra. Obecnie chór składa się z 24. śpiewaków dorosłych i ok. 30. śpiewaków chłopięcych. Kieruje nim Maestro Direttore bp. Marcos Pavan, pochodzący z Brazylii. To właśnie on dyrygował chórem przedwczoraj podczas rozpoczęcia konklawe. Jedyną kobietą, która śpiewała z Chórem Kaplicy Sykstyńskiej była Cecilia Bartoli. 
   

O śpiewaniu w chórze i muzyce mówią poprzedni kierownik chóru Massimo Palombella i śpiewacy. 


       Wracając zaś do informacji prasowej z 1925 roku, warto wspomnieć, że ówczesny kierownik chóru  Lorenzo Perosi był także kompozytorem. Poniżej fragment Mszy pontyfikalnej.  

12 komentarzy:

  1. Dopiero teraz znalazłam odpowiedni moment żeby posłuchać. I słucham sobie i wspominam jak / w lipcu 2002/ roku weszłam do Kaplicy Sykstyńskiej.... i zamurowało mnie na bardzo długo. Jest po prostu przepiękna...

    OdpowiedzUsuń
  2. I pomyśleć, że Michał Anioł uważał, że architektonicznie kaplica jest okropna i ma kształt beczki, na szczęście przyjął zamówienie na wykonanie fresków, które zmieniły optycznie wnętrze, byłam tam tuż po zakończeniu kilkunastoletniej renowacji i odkryciu żywych pierwotnych kolorów, które tak zachwycają zwłaszcza na ścianie ołtarzowej z Sądem Ostatecznym

    OdpowiedzUsuń
  3. Śpiewy chóralne drapią w duszę...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciary przechodzą jak się tego słucha. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Śpiew chóralny to jest moc, a tutaj Kyrie bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadza się, też ją lubię... piszę o tym, co sama lubię i co mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta jedyna kobieta ma konkretne imię 🙂
    Msza pontyfikalna ma moc🌹
    Z tymi kastratami to nie do przyjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach. Cecilia Bartoli to wręcz instytucja, legenda opery nie tylko włoskiej, mam jej płyty
    A co do kastratów, dzisiaj inaczej oceniamy, nie da się przyłożyć współczesnej wrażliwości do dawnych czasów, nie oceniam tak, bo to jest ahistoryczne podejście, którego nie aprobuję; trzeba też mieć świadomość, że w czasach baroku kariera kastrata była nieraz jedyną możliwością wyrwania się z biedy, na szczęście dzisiaj są inne możliwości, a technika śpiewacza przeobraziła się w wysyp falsecistów (kontratenorów) bez konieczności kastracji
    Oglądałaś film "Farinelli"?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oglądałam, ale czy dałabym radę z moją "miętkością"😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Raz da się obejrzeć, ja też drugi raz nie chciałabym, ale dla śpiewu i muzyki - warto!

    OdpowiedzUsuń