W "Głosie Lubelskim" nr 192 z 15 lipca 1925 roku opublikowano krótką informację o planowanym w Lublinie koncercie Capella Sistina kierowanej przez mistrza Perosiego.
Jednym ze słynniejszych dyrygentów chóru był Josquin des Pres (ok.1450 - 1521), wybitny kompozytor epoki renesansu. Największą rolę w rozwoju muzycznym chóru pełniła muzyka innego kompozytora, Giovanniego Perluigiego da Palestriny (1525 - 1594), który przez niecały rok, bo zaledwie siedem miesięcy 1555r. był kapelmistrzem chóru. Niemniej rosnąca sława i popularność jego kompozycji sprawiły, że jego utwory stały się uosobieniem muzyki sykstyńskiej. Mówi się nawet o tradycji palestrińskiej, której zwolennikiem był właśnie Lorenzo Perosi.
Chór Kaplicy Sykstyńskiej uświetnia uroczystości papieskie w Kaplicy Sykstyńskiej oraz w Bazylice Św. Piotra. Obecnie chór składa się z 24. śpiewaków dorosłych i ok. 30. śpiewaków chłopięcych. Kieruje nim Maestro Direttore bp. Marcos Pavan, pochodzący z Brazylii. To właśnie on dyrygował chórem przedwczoraj podczas rozpoczęcia konklawe. Jedyną kobietą, która śpiewała z Chórem Kaplicy Sykstyńskiej była Cecilia Bartoli.
O śpiewaniu w chórze i muzyce mówią poprzedni kierownik chóru Massimo Palombella i śpiewacy.
Wracając zaś do informacji prasowej z 1925 roku, warto wspomnieć, że ówczesny kierownik chóru Lorenzo Perosi był także kompozytorem. Poniżej fragment Mszy pontyfikalnej.
Dopiero teraz znalazłam odpowiedni moment żeby posłuchać. I słucham sobie i wspominam jak / w lipcu 2002/ roku weszłam do Kaplicy Sykstyńskiej.... i zamurowało mnie na bardzo długo. Jest po prostu przepiękna...
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że Michał Anioł uważał, że architektonicznie kaplica jest okropna i ma kształt beczki, na szczęście przyjął zamówienie na wykonanie fresków, które zmieniły optycznie wnętrze, byłam tam tuż po zakończeniu kilkunastoletniej renowacji i odkryciu żywych pierwotnych kolorów, które tak zachwycają zwłaszcza na ścianie ołtarzowej z Sądem Ostatecznym
OdpowiedzUsuńŚpiewy chóralne drapią w duszę...;o)
OdpowiedzUsuńTaka ich rola..
UsuńCiary przechodzą jak się tego słucha. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚpiew chóralny to jest moc, a tutaj Kyrie bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńpiękna muzyka ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się, też ją lubię... piszę o tym, co sama lubię i co mi się podoba
OdpowiedzUsuńTa jedyna kobieta ma konkretne imię 🙂
OdpowiedzUsuńMsza pontyfikalna ma moc🌹
Z tymi kastratami to nie do przyjęcia...
Ach. Cecilia Bartoli to wręcz instytucja, legenda opery nie tylko włoskiej, mam jej płyty
OdpowiedzUsuńA co do kastratów, dzisiaj inaczej oceniamy, nie da się przyłożyć współczesnej wrażliwości do dawnych czasów, nie oceniam tak, bo to jest ahistoryczne podejście, którego nie aprobuję; trzeba też mieć świadomość, że w czasach baroku kariera kastrata była nieraz jedyną możliwością wyrwania się z biedy, na szczęście dzisiaj są inne możliwości, a technika śpiewacza przeobraziła się w wysyp falsecistów (kontratenorów) bez konieczności kastracji
Oglądałaś film "Farinelli"?
Nie oglądałam, ale czy dałabym radę z moją "miętkością"😉
OdpowiedzUsuńRaz da się obejrzeć, ja też drugi raz nie chciałabym, ale dla śpiewu i muzyki - warto!
OdpowiedzUsuń