W maju 1924 roku w "Głosie Lubelskim" zapowiedź wielkiego koncertu artystów z Warszawy.
Faktycznie, większość nazwisk to ówcześni popularni artyści. Halina Szmolcówna (1892 - 1939), czyli Halina Schmolz lub Szmolc-Fitelberg, tancerka baletowa i aktorka, od 1909 roku należała do baletu Warszawskich Teatrów Rządowych. Występowała także za granicą: w Londynie, Nowym Jorku, Filadelfii. Z Rosyjskim Baletem Carskim w 1913 roku odbyła tournee do Australii i Nowej Zelandii. W latach 1919 - 1934 była primabaleriną w Teatrze Wielkim w Warszawie. Od 1928 roku była żoną kompozytora i dyrygenta Grzegorza Fitelberga. Zmarła w wyniku odniesionych ran podczas bombardowania Warszawy we wrześniu 1939 roku.
Sergiusz Metaxian (Metaxian-Szełkownikow) miał pochodzenie ormiańskie. Urodził się w 1871 r. w Erywaniu. W Warszawie zadebiutował jako Tonio w operze Pajace w 1904 roku. Występował w Warszawskich Teatrach Rządowych przez dziesięć sezonów. Nauczył się języka polskiego i osiadł na stałe w Warszawie, gdzie zmarł w 1929 r. Pełnił m.in. funkcję dyrektora Opery Warszawskiej, kierownika Teatru Bagatela, należał do zespołu Teatru Wielkiego. Często występował w koncertach śpiewając pieśni kaukaskie i romanse cygańskie. Dokonał płytowych nagrań popularnych cygańskich pieśni, jak: Moj kostior w tumanie swietit..., Wczera ja widieł was wo snie,,,, Uspokoj mienia... i in.
Poniżej stareńkie nagranie śpiewu Metaxiana z 1911 roku:
Marian Wawrzkowicz (1902 - 1978) miał piękny głos, o którym pisał nawet Boy. Debiutował w 1920 r. w wileńskim Teatrze Lutnia. W 1923 przeniósł się do Warszawy, lecz kolejne dwa sezony występował w Krakowie. Potem znowu w Warszawie, a także we Lwowie. Z krakowskim Teatrem Nowości w 1927 r. odbył trasę koncertową po kraju. Śpiewał m.in. w Tarnowie, Kowlu, Równem, Brodach, Chełmie, Przemyślu. W 1934 z kolei wraz z zespołem występował w Kaliszu, Kielcach, Gdańsku, Tarnowie, Krakowie i Płocku. Wawrzkowicz był samorodnym talentem, nie miał szkolonego głosu, ale zdobył ogromną popularność w repertuarze rewiowym i kabaretowym. W czasie wojny znalazł się w Anglii, gdzie zmarł w 1978 r. Zachowały się nagrania popularnych piosenek w jego wykonaniu.
Tango Czarne oczy
Piosenka typowo kabaretowa To wszystko od upału...
O Januszu Brodnickim nie znalazłam bliższych informacji. Przedwojenny "Goniec Kaliski" również podaje jego nazwisko jako śpiewaka barytonowego występującego w obsadzie Halki, którą zespół wystawiał 2 maja 1925 roku. W 1930 roku w październiku Brodnicki śpiewał w Operze Warszawskiej w obsadzie opery Paderewskigo Manru. Na afiszu realizacji Manon Masseneta z 1932 roku w Teatrze Wielkim znajduje się nazwisko Brodnickiego w partii Sierżanta. Z kolei w 1934 r. wystąpił na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie w partii Klingsora w Parsifalu Wagnera. To wszystko, co udało mi się znaleźć, zapewne musiałabym szukać dłużej i głębiej, lecz na razie nie mam czasu.
I na koniec trzeba wspomnieć o miejscu koncertu, czyli Teatrze "Corso". Mieścił się przy ul. Radziwiłłowskiej 3. Znajdowała się w nim najsłynniejsza w mieście sala kinowo-teatralna. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku salę odremontowano i powiększono do 1000 miejsc i umieszczono także kawiarnię. Występowali tu m.in. Eugeniusz Bodo i Hanka Ordonówna. Nic dziwnego, że i inni artyści z Warszawy chcieli tu występować. W sezonie październik - grudzień 1919 roku sprzedawano w "Corso" ok. 7600 biletów miesięcznie.
Wybrana bibliografia
"Corso" na mapie kulturalnej Lublina. Z dziejów lubelskiego kino-teatru. Lubelskie Archiwum Cyfrowe.
Encyklopedia teatru polskiego - osoby (internetowa). Encyklopedia teatru polskiego
e-teatr.pl: programy. https://e-teatr.pl/files/programy/58055/parsifal_teatr_wielki_poznan_1999.pdf
"Głos Lubelski. Pismo Codzienne." Nr 131, 14 maja 1924 r. Biblioteka Cyfrowa WBP w Lublinie.
Anna Sobieska: Ach, ten "tiomnyj morok cyganskich piesen...": o uwiedzionych przez rosyjski romans cygański. "Pamiętnik Literacki". Nr 3/2012. Str. 143 - 181.
Teatr Wielki Opera Narodowa. Archiwum. Osoba : Teatr Wielki Opera Narodowa
No proszę- tyle ciekawych informacji to tylko u Ciebie. Usiłowałam odsłuchać ale są zakłócenia - nie ma się co dziwić... to wszystko stareńkie takie :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio przeglądam archiwa cyfrowe bibliotek różnych, w tym Biblioteki Łopacińskiego Lublinie i tam znajduję takie ciekawostki; Nie wiem, na czym odsłuchujesz, ale u mnie w laptopie daje się spokojnie posłuchać Wawrzkowicza, doskonale słychać muzykę i słowa, trzasków jest nieco mniej, może jak klikniesz na "Obejrzyj w YouTube" byłoby lepiej
OdpowiedzUsuńSłuchałam na komórce. Faktyczne na Youtubie lepiej...
Usuń:-)
Co jak co, ale komórka nie nadaje się do słuchania muzyki, ucina połowę dźwięków, prawdziwi wielbiciele muzyki do muzyki mają specjalne dobre głośniki i słuchawki, ja do laptopa też podłączam duże nauszne słuchawki
UsuńCzyżby "Zośka" dała Ci chwilę wytchnienia ?? ;o)
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, ze jak sama sobie nie zrobi wytchnienia, to mi nikt nie da, ale faktycznie na Zośkę było jakby bardziej domowo, w dodatku ta Zośka w tym roku dłużej trzyma
OdpowiedzUsuńCiekawe biografie, szczególnie Metaxiana. I to stare nagranie... zachowało się mimo dwóch wojen.
OdpowiedzUsuńO tak, biografie bywają zakręcone, a nagrania cudem się zachowały, teraz można je zapisywać cyfrowo, to może dłużej przetrwają; może pojawi się też taka technologia, która pomoże oczyścić takie nagrania z szumów
OdpowiedzUsuńSuper, ale z drugiej strony... te szmery są niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńByle ich nie za dużo... mam dwa adaptery na stare winylowe płyty, Fogg ze szmerami i trzaskami to jest nastrój!
OdpowiedzUsuń