Nic nie poradzę.. Gdyby tak mi śpiewano nabożeństwo majowe, jak skomponował Litanię loretańską Jan Dismas Zelenka, chodziłabym codziennie. Nawet dwa razy dziennie. Gdyby mi tak zagrali i tak zaśpiewali. Zelenka... piszą o nim, że był katolickim Bachem, ale to mylące określenie. Nie ma drugiego Bacha, jest tylko jeden. Zelenka też był tylko jeden, niepowtarzalny. Był zupełnie osobnym wspaniałym kompozytorem tego samego czasu - rozkwitu muzyki barokowej. Można snuć porównania, wyłapywać podobieństwa i różnice. Tylko po co?
Jan Dismas Zelenka miał w historii muzyki mniejszą siłę przebicia i dopiero z czasem zyskał popularność. Wielka w tym zasługa niestrudzonego popularyzatora jego muzyki, czeskiego dyrygenta Vaclava Luksa i jego zespołu Collegium 1704. To w ich wykonaniu usłyszałam Zelenkę po raz pierwszy. A zespół w ogóle specjalizuje się w muzyce barokowej i słuchanie ich na żywo zawsze jest ogromnym przeżyciem. To jeden z takich zespołów, za którym chciałoby się jeździć, gdziekolwiek się pojawią.
Jan Dismas Zelenka (1679 - 1745), podobnie jak Bach, komponował dzieła religijne na zamówienie, będąc na służbie w kapeli królewskiej Augusta II Mocnego w Dreźnie. Ponieważ August II jako król Polski przeszedł na katolicyzm, Zelenka uświetniał nabożeństwa i uroczystości religijne katolickie (analogicznie Bach komponował przeważnie na uroczystości protestanckie). I tak jak nazwisko Bacha zrosło się z Lipskiem, tak twórczość Zelenki wiąże się z Dreznem, gdzie zmarł w 1745 roku.
Słuchając muzyki Jana Dismasa Zelenki można... trzeba podziwiać wirtuozerię instrumentacji, zawsze mnie zachwyca dynamizm jego kompozycji i współbrzmienie instrumentów. Kolejna sprawa to chóry: fantastycznie zgrane głosy. Może tak kompozytor wyobrażał sobie chóry anielskie? Przepiękne. Ale i arie są wspaniałe. Proporcja miedzy chórami a ariami, z przewagą chórów, to dla mnie połączenie idealne. Wszystkie te zalety ma Litania loretańska znana pod innym tytułem "Salus infirmorum" skomponowana w 1744 roku.
Z góry uprzedzam, nie staram się w tej notce o obiektywizm, a Zelenkę po prostu uwielbiam. Jego muzyka jest tego warta.
Litania loretańska "Salus infirmorum", 1744
Części:
1. Kyrie eleison
2. Pater de coelis
3. Mater Divinae gratiae
4. Virgo Prudentissima
5. Salus infirmorum
6. Regina Angelorum
7. Agnus Dei
A kto Ci zabroni ?? Uwielbiaj sobie do woli...;o)
OdpowiedzUsuńGdyby fałszowanie było karalne, to Panie śpiewające pod naszą "leśną kapliczką" odsiadywały by dożywocie...;o)
Pod kapliczką dawno śpiewów nie słyszałam, raczej w kościele teraz śpiewają....
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle czy nawet tutaj na blogu nie za wiele wymagam, oczekując, że ktoś razem ze mną będzie słuchał i się zachwycał? ;-)
U nas śpiewają...Przy drodze na Wrzosowisko jest kilka kapliczek przy których też śpiewają...;o)
UsuńWymagaj !! Mogę posłuchać, nie muszę się zachwycać...Ale Twoja "misja" zakończy się przynajmniej połowicznym sukcesem...;o)
to całkiem niezła perspektywa :-)
UsuńZnałam kiedyś księdza, który naprawdę wspaniale śpiewał Litanię - i to trzema głosami - lubiłam go słuchać, niestety, nie żyje, teraz nie znam nikogo, kto by tak śpiewał w parafii...
Jeszcze nigdy nie słyszałam Litanii Loretańskiej po łacinie. Aż muszę poszukać czy nie ma lżejszego wykonania, z którego można więcej zrozumieć. Nie, nie uważam, że to jest złe, bo ma swój urok. Ale jak na pierwszy raz to trochę dla mnie za wysokie dźwięki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ta wersja raczej jest dla profesjonalistów, a tacy jak ja, mogą tylko słuchać; z zasady nie śpiewam, więc wolę słuchać
OdpowiedzUsuńFaktycznie przyjemnie się słucha, chyba faktycznie i ja, choć unikam kościołów, jakby tak zagrali, mogłabym chodzić, po prostu posłuchać <3
OdpowiedzUsuńMuzyka religijna tworzona przez wybitnych twórców ma wiele perełek do posłuchania i zachwycania się, Zelenka to najwyższa półka
OdpowiedzUsuńDopiero jak wróciłam do domu to mogłam posłuchać. Piękna ta muzyka...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci.
Stokrotka
Pewnie, że piękna, a nawet wspaniała :-)
OdpowiedzUsuń