Zebrało mnie na wspominki. Taki muzyczno-filmowy staroć. Krótka bezsłowna scena filmowa o tym, jak dr Watson wkurzył się przy herbacie. Trzeba przyznać, że angielski dżentelmen trzyma klasę. Do tego świetna muzyka Ervina Drake`a. Delikatna, nastrojowa... powiedziałabym nawet - marzycielska. W każdym razie uspokaja. Mimo zdenerwowania dra Watsona za zagarnięcie jego imbryczka do chemicznych eksperymentów. W sumie filmik prezentuje rzadką dzisiaj mieszankę delikatnego humoru, łagodnej muzyki i nastroju w stylu retro.
Wszystko cudowne (wierzyć się nie chce, że to tylko aktorzy)i jeszcze ta laseczka 😉
OdpowiedzUsuńWitaj, wszystko na swoim miejscu, laseczka, kapelusz, rękawiczki, scena jest bezbłędna :-)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze podkreślić: MUZYKA***
OdpowiedzUsuńNo przecież tak, od muzyki zaczynam :-)
OdpowiedzUsuńPerfekcja w każdym calu !! Wszystko do siebie pasuje...;o)
OdpowiedzUsuńCzysta doskonałość i perfekcja :-)
OdpowiedzUsuń