Nie to, żeby nagle pojawiły się odkrywcze nagrania tańczącego Picassa, ale postacie z jego obrazów owszem, nabrały życia i tanecznego rytmu. Kader Belarbi specjalizuje się w ożywianiu malarskiego świata i nadawaniu im choreograficznego ruchu. Nie inaczej jest w "Les Saltinbanques", balecie inspirowanym cyklem obrazów z okresu różowego, w którym Picasso sportretował postacie cyrkowych akrobatów. Oglądamy Arlekina, Błazna, Linoskoczka, Tancerkę, Kolombinę, Zapaśników, Treserkę i szereg innych postaci niemal żywcem przeniesionych z malarskich wizerunków. To, co na obrazach zostało zatrzymane w bezruchu, w choreografii ponownie nabiera rozmachu i wigoru. Belarbi nie ogranicza się bynajmniej ściśle do postaci cyrkowców, czerpie z malarstwa Picassa znacznie szerzej. Podobnie jak autorka kostiumów, która na głowę tancerki zakłada maskę charakterystycznej dla malarza podwójnej twarzy.
W nowej ubiegłorocznej realizacji, dłuższej o pół godziny, doskonałą muzykę opracował na nowo Sergio Tomassi, który sam też występuje na scenie jako wędrujący z cyrkową rodziną akordeonista. Znacznie dokładniejsze wobec malarskiego pierwowzoru kostiumy zaprojektowała Coralie Leguevaque. Oczywiście na największą uwagę zasługuje sam choreograf i jego niezrównane pomysły. Spotykamy na scenie opowiedziane tańcem historie z życia cyrkowców: miłości, zauroczenia, zawody, rozczarowania, smutek i samotność. Podczas całego spektaklu razem z bohaterami widz przeżywa chwile wzruszenia, zabawy, bywa świadkiem kłótni i perypetii. Balet oszałamia zmiennością emocji, ale i kalejdoskopową kolorystyką i muzyką.
Całość można zobaczyć na kanale arte i polecam każdemu pełen wrażeń jesienno-zimowy wieczór. A tu zajawka - egzotyczna dosyć, ale jeden ze śmieszniejszych fragmentów.
Pomysł genialny! Obejrzałam zajawkę i stwierdzam, że muszę zobaczyć całość :D
OdpowiedzUsuńCudownie! Bardzo się cieszę, że zachęciłam :-) Oglądałam już dwa razy i wciąż mi mało, jestem nadal pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńAle fajne....Bardzo mi się spodobało 😀
OdpowiedzUsuńRozumiem, że zajawka... To jeden ze śmieszniejszych fragmentów, ale są jeszcze inne równie śmieszne, są też wzruszające i akrobatyczne, ale wszystkie pomysłowe
OdpowiedzUsuńZawsze coś wyszperasz...;o)
OdpowiedzUsuńNo po to tu jestem... miedzy innymi...
OdpowiedzUsuń