Dwa muzyczne kawałki. Zupełne przeciwieństwa: rozmach i ogrom muzycznych środków wyrazu kontra ascetyzm i harmonia głosów. Czy oba poruszają tak samo? Obu chciałoby się słuchać bez końca? I w końcu jak to jest: której muzyce jest bliżej do Raju?
1. rozmach - Vangelis, Conquest of Paradise
2. harmonia - Penderecki, Song of Cherubim
A może każdy słyszy taką muzykę, w zależności od tego, jak wyobraża sobie Raj? Ciekawe... jedno jest wspólne w obu przykładach: chór. Ludzkie głosy.
I rozmach I harmonia są wspaniałe..
OdpowiedzUsuń.trudno mi wybrać....
Jeśli przestrzeń rajska jest tak obszerna jak wieczna, zmieszczą się obie kompozycje i nawet więcej, będzie czego słuchać
OdpowiedzUsuń