środa, 16 października 2019

Gramofony 2019

       Przyznano Gramophone Awards 2019 w dziesięciu kategoriach regulaminowych i siedmiu specjalnych. Pośród laureatów odnajduję takich, których kojarzę, takich, których słuchałam na żywo, takich, których słucham z nagrań oraz takich, którymi jestem zachwycona od dłuższego lub krótszego czasu, a przede wszystkim polski akcent, bowiem nagrodę w kategorii Młody Artysta Roku otrzymał Jakub Józef Orliński. Polski młody kontratenor zdobywa kolejne laury i wzbudza zachwyty barwą głosu i techniką śpiewu. Piszą o nim, że jest "jednym z najbardziej czarujących artystów operowych świata". Pisałam o nim już i zamieszczałam nagrania, postaram się nie powtarzać, znajdując coś nowego.


   
       Debiutancka płyta Orlińskiego "Anima sacra" była też nominowana w kategorii nagrania recitalowego, ale też i konkurencja była mocna, bowiem wygrał Philippe Jaroussky płytą "Ombra mai fu" z ariami Cavallego. O płycie tej pisałam już w kwietniu - TUTAJ
       Inny znajomy wśród tegorocznych nagrodzonych to także Christian Gerhaher - genialny baryton otrzymał laury w kategorii Solowe Nagranie Wokalne za płytę z wczesnymi pieśniami Schumanna "Frage". Gerhaher wspólnie z pianistą Geroldem Huberem zamierza w ciągu dwóch lat nagrać wszystkie pieśni kompozytora. "Frage" rozpoczyna ten cykl.


   
Z ciekawostek o Gerhaherze przypomnę, że jest dyplomowanym lekarzem, a początkowo studiował filozofię, jednakże ta dziedzina okazała się za trudna i zdecydował się na medycynę. Równocześnie studiował wokalistykę w konserwatorium, co sprawiało, że i tu i tam opuszczał wiele zajęć. Ostatecznie zdobył dyplom z medycyny, ale karierę zrobił muzyczną.
      Kolejny znajomy i już tutaj na blogu goszczący to Bertrand Chamayou uhonorowany za Nagranie Roku za Koncert fortepianowy nr 2 i 5 Saint-Saënsa. O fenomenie Chamayou pisałam również na początku bieżącego roku - TUTAJ 
      Jest jeszcze kilkoro innych "znajomych", ale absolutnym zaskoczeniem było odnalezienie wśród laureatów Ensemble Masques, o których pisałam zaledwie wczoraj w poprzednim poście, zdając relację z koncertu wysłuchanego podczas Szalonych Dni Muzyki. Było to moje pierwsze spotkanie na żywo z tym zespołem, a  nawet pierwsze w ogóle. Czy zatem kupując bilet miałam nosa, żeby wybrać akurat muzyków, którzy dwa tygodnie później zdobędą laury za nagranie w kategorii Muzyka Chóralna? (Jestem pod absolutnym wrażeniem swojej intuicji) Na płycie "Buxtehude: Abendmusiken" zespół towarzyszy śpiewakom z Vox Luminis razem prezentując pięć kantat i trzy sonaty triowe organisty z Lubeki. I to jest piękna  wieczorna muzyka.



      I na koniec Dama Muzyki - Emma Kirkby uhonorowana za całokształt twórczości, w której znajduje doskonały kształt muzyka dawna od średniowiecznych sekwencji Hildegardy z Bingen, przez renesansowe madrygały, po barokowe kantaty.

   

7 komentarzy:

  1. Z pewnością masz intuicję. I to niesamowite wyczucie.
    Znasz się po prostu na muzyce wyjątkowo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieję się z tego, nie podejrzewam się o aż takie horyzonty, po prostu zbieg okoliczności, a jak się zberze kilka takich przykładów, można się poczuć prawie jak Nostradamus. Niemniej przyjemnie jest czytając lub słuchając nie czuć się jak na tureckim kazaniu.

      Usuń
  2. a ja tak się czuję:). Noc, tylko uczyć się od Ciebie i podziwiać za wierność muzyce. A swoją drogą: grasz na jakimś instrumencie, Śpiewasz? Masz muzyczne wykształcenie? - - nigdy o to nie pytałam. Ale wiem, skąd muzyka w twoich wierszach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zero! Zero muzycznego wykształcenia, zero głosu, zero słuchu, zero grania na instrumencie - tylko zainteresowania. Wszystko sobie sama doczytuję, odsłuchuję, poszukuję, nie, nie śpiewam. Skąd się to wzięło???

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie śpiewaj, nie graj, po prostu pisz...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, niech każdy robi to, co potrafi

    OdpowiedzUsuń