Poranek był szary, zamglony. Na ulicach pusto. W takiej właśnie aurze objawia się prawdziwa atmosfera miasta. Na początek widok w dal ulicy, która niegdyś należała do najbardziej podejrzanych i niebezpiecznych. Dzisiaj pięknieje i gromadzi wzdłuż biegnącego w dół chodnika galerie sztuki, złotników i lokale z wyszukanym menu.
uliczka biegnąca w dół widziana z górnego jej początku
Ale nie pójdziemy tą ulicą, skręcimy przez ważną zabytkową bramę, gdzie pod stara kamienicą ukrywa się i czuwa nad wszystkim włodarz tego miasta - dostojnie wyglądający Koziołek.
Koziołek czuwa nad miastem
Kilka kroków dalej, zza rogu Bramowej wyłania się widok na plac i Trybunał
Jeszcze rzut oka w głąb Bramy Rybnej na ulicę Rybną
I na pożegnanie krótkiego pobytu rzut oka na afisz Teatru Andersena: zapraszają na spektakl "Na ziarnku grochu"
Teraz można zgadywać, co to za miasto...
U Ciebie też miejska zagadka ?? Rozbrykały się Blogerki terytorialnie...;o) Ale po kościach mi przeszło, że może to Lublin...;o)
OdpowiedzUsuńMoje zagadki są łatwe... podaję niepodważalne wskazówki :-) Twoje kości dobrze podpowiadają, Lublin.
OdpowiedzUsuńByłam raz...Tańczyłam w piżamie na peronie z miotłą...;o)
UsuńWiedziałam!... Wiedziałam, że jesteś Czarownicą!...
UsuńJako żywo !! To ja...;o)
UsuńI dlatego usiedzieć nie możesz, latasz wciąż po świecie...
UsuńLublin po Koziolku poznalam ...:-))
OdpowiedzUsuńStokrotka
Oczywiście, podaję oczywiste wskazówki...:-)
OdpowiedzUsuń