W jasnogórskim klasztorze oo. paulinów niemal od początku działała kapela wokalna, początkowo złożona tylko z zakonników i dbająca o oprawę wokalną z towarzyszeniem organów, z czasem, gdy powstał zespół instrumentalny, zatrudniająca także muzyków świeckich. Dwa poprzednie odcinki poświęcone były dwóm Żebrowskim, kompozytorom działającym w Kapeli Ojców Paulinów na Jasnej Górze: Żebrowski ojciec i Żebrowski syn. Wzrost popularności sanktuarium po potopie szwedzkim przyczynił się do rozbudowy zakonnej kapeli i dbałości o profesjonalną oprawę muzyczną celebrowanych tutaj uroczystości.
O. Aleksander Leszczyński (1616 - 1680), przyjąwszy imię zakonne Izydor, należał do paulinów, którzy już tutaj na miejscu zdobywali muzyczne wykształcenie, w tym kompozytorskie, co świadczy o wysokim muzycznym poziomie jasnogórskiego zespołu. Początkowo pełnił rolę organisty, aby tuż przed potopem szwedzkim, w 1654 roku objąć funkcję kantora klasztornego chóru (rector chori) i magistra kapeli (magister capellae). To właśnie za czasów Aleksandra Leszczyńskiego zaczęto oficjalnie podpisywać umowy finansowe ze świeckimi członkami kapeli wokalno-instrumentalnej. Najstarszy taki dokument pochodzi z 22 czerwca 1670 roku i w podpisach obok ojca Kordeckiego widnieje na nim także podpis Leszczyńskiego jako magistra kapeli. Z muzycznej spuścizny Leszczyńskiego pozostało kilka utworów, z których tylko "Mandatum novum" znajduje się w archiwum jasnogórskich rękopisów, cztery zaś w Archiwum Katedralnym na Wawelu.
W II połowie XVIII wieku stanowisko kierownika-dyrygenta chóru pełnił o. Michał Zygmuntowski (1732 - 1802). Czy pochodził on ze słynnej muzycznej rodziny Zygmuntowskich związanej z Sandomierzem, a następnie Krakowem? Czy był synem Adama Zygmuntowskiego, kapelmistrza kapeli katedralnej na Wawelu w latach 1746 - 1748? Występujące pewne nieścisłości i luki nie pozwalają na pełną identyfikację. Niemniej Michał Zygmuntowski pobierał edukację gimnazjalną właśnie w Sandomierzu, jednakże naprawdę na imię miał Franciszek, a Michał to imię zakonne. Tymczasem w informacjach o Adamie Zygmuntowskim pojawia się od razu jego syn Michał. Gdyby rzeczywiście byli to ojciec i syn, to Michał niewątpliwie od dzieciństwa wychowywał się w towarzystwie muzyki. Adam Zygmuntowski dbał bowiem o muzyczne wykształcenie swoich dzieci, a poza dwuletnim kierownictwem kapelą wawelską, zasłużył się także jako skrzypek i kapelmistrz kapeli jasnogórskiej. Naturalną koleją rzeczy umieścił też syna w zakonie paulinów. Michał był najpierw śpiewakiem - przy czym, jak podaje prof. Magdalena Walter-Mazur, zupełnie wyjątkowo był także kastratem, co w polskiej kulturze było niezmiernie rzadkie, nie było u nas jak we Włoszech, szkół dla kastratów ani zwyczaju kastrowania chłopców - potem kompozytorem i kapelmistrzem.
Z siedmioletniego okresu kierowania jasnogórską kapelą (1757 - 1764) pozostały zaledwie dwie kompozycje Zygmuntowskiego: "Velum stemplum" i "Omnes amici mei". Dalsze losy paulina naznaczone były licznymi pobytami w różnych prowincjonalnych ośrodkach na Podlasiu, na Podkarpaciu, później znowu na Śląsku, by ostatecznie powrócić do Częstochowy i zakończyć żywot w klasztorze św. Barbary w 1802 roku. Jego utwory do dziś nie zostały w pełni opracowane i poznane, stąd nieobecność nagrań.
Muzyczną ilustracją dzisiejszego wpisu będzie nagranie Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice "Camerata Silesia" we współczesnej kompozycji Michała Malca "Salve Regina" .
Zasłuchałam się....
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o kastratów - to był to zwyczaj nieludzki...
I popatrz, że ten nowy, współczesny utwór równie zachwyca jak te dawne, to cieszy, że współczesna muzyka nie tylko z "kakofonią" może się kojarzyć ;-)
OdpowiedzUsuńNotka na tropie muzycznych sensacji...;o)
OdpowiedzUsuńEee tam, ja jestem tylko przepisywaczem, ktoś inny znalazł, odczytał, nagrał płytę... bo płyta jest, tylko na YouTube nie ma, a ja sobie poczytałam tu i tam, posłuchałam i post zamieściłam; skromny wyrobnik jestem
OdpowiedzUsuń