Skoro mogła działać Szkoła Notre Dame, równie dobrze pod koniec XVI wieku mogła powstać Kapela Ojców Paulinów na Jasnej Górze działająca z górą ponad 350 lat. Co prawda, szkoła paryska powstała wcześniej, ale obie przecież, z dzisiejszej perspektywy, reprezentują muzykę dawną, często na nowo odkrywaną po stuleciach zapomnienia. Jasnogórskim kompozytorem odkrywanym ponownie i to tak dokładnie dopiero w XXI wieku jest Marcin Józef Żebrowski. Już z samym imieniem i nazwiskiem są kłopty, ponieważ podpisywał się różnie (Martino Giuseppe, Joseph, Carolo, a nawet Melchioro a nazwisko zapisywał też Ziebrowski, Żebro, Zebro), a za tym idzie zagadka lat życia. Działał w XVIII wieku, wiadomo, że w latach 1748 - 1765 był członkiem jasnogórskiej kapeli. Potem zionie czarna dziura, a koło 1780 roku być może znowu wrócił na Jasną Górę. Istniały przypuszczenia, że żył w latach 1702 - 1770, lecz daty te później wielokrotnie podważano ze względu na to, że pojawiły się na skutek utożsamienia kompozytora Żebrowskiego z zakonnikiem paulinem o tym samym nazwisku. Tymczasem Marcin Józef Żebrowski był świeckim członkiem kapeli, kompozytorem i śpiewakiem (bas). Mało tego, był także cenionym skrzypkiem - Remigiusz Pośpiech kompozytora Żebrowskiego utożsamia z wybitnym skrzypkiem Żebro, który wystąpił 8 maja 1768 roku w koncercie urodzinowym króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. A skoro tak, mamy dokładną datę jego śmierci - 8 czerwca 1792 roku - ponieważ datę tę podaje w jednym z listów żona muzyka Maria Elisabeth Żebro. Niestety, 1710 rok tylko hipotetycznie przyjmuje się jako datę urodzin.
Jeszcze większym zaskoczeniem - obok muzyki, której posłuchamy - jest fakt, że kompozycje Żebrowskiego znajdują się w zbiorach zagranicznych, były drukowane w Europie, a więc nie był tylko naszym lokalnym artystą. Znano go i publikowano, zapewne też grano. Zbiór sześciu sonat wydrukowanych w wydawnictwie Johanna Juliusa Hummla w Amsterdamie z 1757 roku znajduje się w bibliotece w King`s College w Cambridge. Przy czym wydawnictwo Hummla specjalizowało się w publikowaniu dzieł instrumentalnych najwybitniejszych kompozytorów drugiej połowy XVIII wieku, co świadczy - jak zauważa Piotr Wilk - o pozycji Żebrowskiego i wysokiej ocenie jego twórczości przez współczesnych. Prawdopodobnie w 1758 r. ukazała się w nim także Sinfonia Es, której rękopiśmienne odpisy można odnaleźć w bibliotekach w Lund, Sztokholmie i Berlinie. Z kolei rękopis innego dzieła, tzw. concerto grosso z 1748 roku odkryto niedawno w Londynie w British Library. Najwięcej kompozycji, około trzydziestu, znajduje się jednak w zbiorach na Jasnej Górze, gdzie Żebrowski tworzył przez większą część życia. Stopniowo są one - obok innych dzieł jasnogórskich kompozytorów - stopniowo nagrywane i wydawane w ramach serii Jasnogórska Muzyka Dawna. Musica Claromontana w wykonaniu powołanego w 2000 roku Zespołu Muzyki Dawnej Kapela Jasnogórska pod kierownictwem Jana Tomasza Adamusa. Seria liczy już ponad 60 płyt, a Marcin Józef Żebrowski znajduje się na kilku samodzielnie i w połączeniu z innymi kompozytorami.
Badacze zwracają uwagę na wykorzystanie przez Żebrowskiego sekcji instrumentów dętych. Szczególnie jest to widoczne w niezwykłych kompozycjach zwanych pro processione, co do których nie wiadomo, na jaką okazję były tworzone. Najprawdopodobniej są to krótkie utwory towarzyszące uroczystemu wejściu do bazyliki, a ich bliźniacze odpowiedniki (utwory występują parami jako 1 i 2) na wyjście po zakończonej mszy. Beata Stróżyńska zauważa, że podobne utwory instrumentalne komponował tylko austriacko-niemieckiego pochodzenia Joseph Riepel (1708 - 1782), są więc jakimś ewenementem na tle epoki. Żebrowski innowacyjnie obsadzał w tych krótkich utworach właśnie sekcję dętą, najczęściej były to dwa oboje, dwie trąbki clarina, dwa rogi oraz dwoje skrzypiec i basso continuo. W sposobie instrumentowania trąbki typu clarino można mówić o wirtuozowskim jej wykorzystaniu wyprzedzającym technikę tamtego czasu. Niestety, to, o czym w tej chwili piszę, pozostanie tylko w formie teoretycznej, bo nie znalazłam nagrań pro processione na YouTube. Chociaż w Sinfonii trąbkę słychać.
Przeczytalam z zainteresowaniem ale wysłucham dopiero jutro jak wrócę do domu bo tu na działce mam tylko komórke.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
A Ciebie szczegolnie serdecznie zapraszam do siebie.
Już byłam, i wczoraj też :-)
OdpowiedzUsuńpisałam i zgubiłam. Pisałam o stereotypowym myśleniu o Jasnej Górze i o tym, ze w Księgach Jakubowych też jest watek Jasnej Góry i jeszcze news:https://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/ksiegi-jakubowe-olgi-tokarczuk-nagrodzone-we-francji,951508.html?fbclid=IwAR2aY_M8ygpAa_YDWUz9mk3deAVk4IzsBTnpPD8dxIsIXVIEGrwfKQZadKs
OdpowiedzUsuńWielką rolę w utrwalaniu stereotypów odgrywają media, a chciałoby się, aby właśnie one je korygowały i niwelowały. Czy gdziekolwiek kiedykolwiek jakaś popularna gazeta, czasopismo c, program telewizyjny czy portal internetowy dociekał historii muzyki na Jasnej Górze? Skąd więc przeciętny odbiorca ma wiedzieć, że coś takiego istniało.
Usuń