Najbardziej podoba mi się Rzepień. Na początku syntezatorowy, a później wyraziściej jazzowy. Rumianek też piękny. Falująca melodia przywodzi na pamięć całą tradycję elektronicznej muzyki kosmiczno-pustynno-akwatycznej w najlepszym stylu. Coś pulsuje, coś z daleka dociera, rozlewa się i odlatuje z echem. Może śpiew, może płacz, może sen. Rumiankowy sen wieczornego ogrodu. Tak, to może być mój rumianek zza płotu.
No dobrze, koniec zagadek. Po prostu mowa o płycie zespołu Błoto. Wuja HZG, Latarnik, Kwazar, Książę Saxonii to niektórzy członkowie zespołu lubującego się w niecodziennych, można powiedzieć przyziemnych brzmieniach. Wcześniej wydali Gleby - pisałam o tym TUTAJ. Zilustrowali muzycznie różne rodzaje, od "Czarnoziemu", po "Bielice" i "Ziemie zdegradowane". A po drodze pluskały "Kałuże" i wciągały "Bagna".
Płyta nosi tytuł Kwiatostan. Została podzielona na dwie części: Kwiaty rolne i Kwiaty ogrodowe. Myślę, że podział dosyć arbitralny, bo niezapominajki widziałabym raczej wśród kwiatów rosnących dziko. Przynajmniej takie pamiętam z dzieciństwa: całe rowy i polne oczka obrośnięte niezapominajkami. Podobnie kaczeńce. Kto widział kaczeńce hodowane w ogródku? Cały ich urok polega na tym, że wybuchają tymi swoimi słonecznymi kwiatkami w wodnych szuwarach poza ogrodzeniami. Z kolei mlecz to całe moje trawniki. Dosłownie wszędzie. Mnie to nie przeszkadza. Muszę przyznać, że muzyczny obrazek mleczów oddaje ich charakter: dzikość, nachalność, radość i zabawa aż do zrywania dmuchawców.
A więc zapraszam do muzycznego ogrodu.
Mlecz
A mnie najbardziej spodobał się RUMIANEK...
OdpowiedzUsuń:-)
Też uwielbiam :-)
Usuńczy to jakoś nawiązuje do tradycji polskiej muzyki ludowej, poza odwołaniem się do kwiatków:);chociaż, pomyślałam, gdyby komuś przyszło do głowy sfilmować Baśń o wężowym sercu Radka Raka, byłaby to muzyka w sam raz.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, jakoś nie widzę w tym nawiązań ludowych. Sa elementy art brut, ale w zasadzie tot akie jazzujące przetworzenia z dużą domieszką spreparowanej ścieżki dźwiękowej.
Usuń