A po deszczu kałuże i błoto. Ale po kolei: "Kałuże", "Mady", "Czarnoziemy", "Bagna", "Czarne ziemie", "Rędziny", "Bielice", "Ziemie zdegradowane przez człowieka", "Glina", "Gleby brunatne". Iłów, o kórych pisała Urszula Kozioł, nie ma. Może na ich terenie nie ma, nie znają, więc im się nie zaimprowizowało. Bo o płycie mowa, a w środku różne gleby. Podobają mi się "Mady", ale bardziej "Bagna" - takie wciągające.
Ale najbardziej jednak "Kałuże" - delikatny plusk, powiew świeżości, spokój. Jak delikatne ostatnie krople spadające z liści po deszczu. Stopniowe przejaśnianie się nieba. Bardzo mi się podobają.
A Błoto? Błota nie skomponowali, to nazwa zespołu, którego członkowie owszem, mają swoje nazwiska, ale przedstawiają się jako: Latarnik - gra na fortepianie, syntezatorach, Wuja HZG - na gitarze basowej, Rak G - na perkusji, Książę Saxonii - na czym? na saksofonie oczywiście. Taki kwartet - Błoto, a płyta - "Erozje". Co za muzyka? Mówią, że jazz, ale kto tam wie naprawdę, jaki gatunek. Ważne, że nowość i ciekawe.
Bardzo mi się spodobały Kałuże.... dobre na powolne rozbudzenie się :-)
OdpowiedzUsuńA i owszem, dobry moment na słuchanie
OdpowiedzUsuńTy specjalnie buszujesz za takimi cudami...;o)
OdpowiedzUsuńCzasami samo się znajduje ;-)
Usuńno i skąd Ty to bierzesz? Rolnictwo studiujesz?
OdpowiedzUsuńŹle postawione pytanie, bo ja biorę z sieci, tu wszystko jest :-)) A zapytać trzeba, skąd ONI wpadli na taki pomysł?
Usuńno skąd?
UsuńA skąd ja mam wiedzieć?... Tweirdzą, że mzuyka im się z Błotem skojarzyła i tak poszło... To są tajemne drogi twórczego procesu, niewyjaśnialne
Usuń