sobota, 13 marca 2021

Cień Wielkiego Beethovena

     Mocne wejście tutti z dominującym brzmieniem perskusyjnym, chwilowe wyciszenie, delikatny jak powiew wiatru głos fletów, słodycz nuty skryzpcowej i dęte fagoty dla dopełnienia nastroju. Tym razem to fagoty mnie zaintrygowały. Nie dość, że dostojne, to jeszcze dwaj młodzi fagociści wielce przystojni. Szkoda, że tak krótko na początek, bo znowu mgła skrzypiec i fletów się rozlała. Fagociści czekali. Ale już, już, w tym momencie dyrygent mocno się zamachnął, kocioł dał sygnał i wszystko mocniej zawrzało, skrzypkowie pociągnęli od lewa do prawa i z góry do dołu, fagociści się włączyli, rogi nasyciły przestrzeń głębią tonów, wiolonczelista nie nadążał z odwracaniem stron partytury. 

    Tak zabrzmiała I Symfonia c-moll Johannesa Brahmsa wykonana wczoraj przez Narodową Orkiestrę Polskiego Radia prowadzoną przez młodego francuskiego dyrygenta Lionela Bringuiera. Bezpośredni streaming internetowy pozwalał słuchać i oglądać, ale na widowni była publiczność. Na tyle, na ile pozwala pandemiczna sytuacja. Dyrygenta widziałam w akcji po raz pierwszy, chociaż już o nim słyszałam, bo jest znany i robi, jak to się brzydko mówi, karierę. Dobry jest!  Orkiestra pod jego batutą wyczarowała magiczny nastrój flow. Był majestat, była magia, było drżenie (zwłaszcza, gdy kotły wchodziły do gry) i pasterskie nuty fletu z zielonych górskich hal.  

    Niech mi nikt nie pisze, że podobieństwo I Symfonii Brahmsa do Dziewiątej Beethovena widać/słychać dopiero w ostatniej części. Ono jest od samego początku. Rozumiem, że muzykolodzy muszą się trzymać faktów, to znaczy partytury i drobiazgowo wyliczają podobieństwa melodyczne i dosłownie poszczególnych akordów, ale sama istota rzeczy, sięganie do gwiazd i głębi losu nie tylko w nutach się zawiera. O motywie losu też muzykolodzy piszą. I on właśnie w pierwszej części się pojawia. Zresztą sam brahms doskonale zdawał sobie sprawę z podobieństwa. Pisząc swoją pierwszą symfonię czuł na plecach cień Wielkiego Poprzednika, dlatego też tworzył ją tak długo, co najmniej czternaście lat. Jak ktoś chce, niech sobie dokładnie przeczyta w zapisie nutowym, mnie wystarczy zamknąć oczy i słuchać. A nie, nie zamknąć oczy, bo przecież fagociści bardzo przystojni. I dyrygent też :-D


Johannes Brahms I Symfonia c-moll op. 68

12 marca 2021 - Koncert Narodowej Orkiestry Polskiego Radia w Katowicach

Dyrygent Lionel Bringuier

Bezpośrednia transmisja na kanale NOSPR YouTube

2 komentarze:

  1. Jeśli i fagociści i dyrygent przystojni to musze tego poszukać :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie trudno, nagranie było dostępne tylko przez 24 godziny, dlatego nie zamieściłam linka. Może kiedyś w przyszłości jeszcze się pojawi lub na jakiejś płycie.

    OdpowiedzUsuń