Nowoczesność nowoczesnością, ale co tradycja to tradycja. Zwłaszcza barokowa. I zwłaszcza Vivaldi. I zwłaszcza w takim wykonaniu. Piękny, młody i zdolny. czegóż chcieć więcej? Ach, no właśnie, na dodatek Polak :-) Śpiewał już w Metropolitan Opera i Carnegie Hall, a to za sprawą sukcesu w National Council Auditions, którego został zwycięzcą. Śpiewał już w barokowych operach, między innymi "Burzy" (jako Ariel) Purcella, "Alcinie" (jako Ruggiero) i "Agrippinie" (jako Narciso) Haendla, "Venus i Adonisie" (jako Kupidyn) Johna Blowa. W ubiegłym roku śpiewał partię księcia Kolchidy Orimeno w operze Francesco Cavallego "Erismene" podczas Aix-en-Provence Festival. I w tejże partii usłyszymy go w sobotę w Dwójce w wieczorze operowym. Libretto jest strasznie pokręcone, bohaterowie mają po dwie tożsamości, a na końcu w niektórych przypadkach ujawnia się jeszcze trzecia. Połapać się w tym trudno ;-) Natomiast dzisiaj,13 czerwca nasz śpiewak występuje z recitalem w londyńskiej Wigmore Hall - ciekawe czy są jeszcze bilety ;-)
No i najważniejsze:
nazywa się Jakub Józef Orliński, jest kontratenorem i... niespodzianka na samym dole ;-)
Tu śpiewa Vivaldiego:
A tu niespodzianka - druga pasja kontratenora :-))
Super chłopak!
OdpowiedzUsuńMłody, piękny, głos ma wspaniały i jeszcze breakdance tańczy!!!
Ty powinnaś brać za bilety ode mnie!!!Codziennie rano powinnam Ci na konto przelewać odpowiednią kwotę...
:-)
Chyba warto zapłacić bilet i pójść na jego występ na żywo ;-)
UsuńI to się nazywa temperament !! ;o)
OdpowiedzUsuńTeeż mi się podoba:-)))
Usuń