Może nie całkiem ja, ale moje ucho ;-) Najpierw trafiłam na audycję z utworami na przędzalniczych krosnach. Co prawda, jaka to nowoczesność, skoro krosna są z połowy XIX wieku. Znajdują się w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. I jak opowiadał główny kustosz Józef Kłosiński, nadal działają. Słuchał ich między innymi Marcin Stańczyk, który zafascynowany dźwiękami krosien skomponował "Muzykę tkaną". Znalazłam nagranie w Ninatece, do posłuchania. Prawdziwa energia tkactwa zaczyna się na kilkanaście sekund przed czwartą minuta, a potem jest coraz ciekawiej :-) Nie patrząc na orkiestrą bardzo łatwo wyobrazić sobie te pracujące w rytmie maszyny, szeregi krosien, biegające czółenka. Jest w tym jakieś podobieństwo do repetytywnej muzyki Steve Reicha, ale nie szukajmy podobieństw na siłę. Wszelkie mechanizmy mają to do siebie, że działają w sposób powtarzalny w określonym rytmie: krosna, pociągi, wahadła, zegary, młoty pneumatyczne itp. Nic dziwnego, że ich wykorzystywanie w muzyce prowadzi do podobnych efektów. Akurat wizja tkacka jest bliska człowiekowi; oczyma wyobraźni widzimy błam materiału nawijany na wielką belę spod tysiąca drobnych nitek.
Marcin Stańczyk: Muzyka tkana
(trzeba kliknąć na strzałkę w okienku)
PS Czytanie Czapskiego
To przy okazji jeszcze może trzaśniesz jakiś kilimek...;o)
OdpowiedzUsuńNo chyba nie ja! Do tego trzeba kompozytora ;-)
Usuń