Mischa Maisky jest starszy, urodził się w 1948 roku w w Rydze, wówczas w granicach Związku Radzieckiego, dzisiejsza Łotwa. Jest obecnie jedynym wiolonczelistą, który uczył się u słynnego Mścisława Rostropowicza. Jego pochodzenie można określić jako rosyjsko-żydowskie. Obecnie mieszka w Belgii. Ma sześcioro dzieci. Dwoje najstarszych z pierwszego małżeństwa poszło w ślady ojca i rozwijają kariery muzyczne: Lily jest pianistką, Sasza skrzypkiem. We trójkę występują pod nazwą Maisky Trio. Także starszy brat Walery Maisky zasłynął w dziejach muzyki jako organista, klawesynista i muzykolog. Mischa Maisky uważa się za obywatela świata: "Gram na włoskiej wiolonczeli z francuskimi i niemieckimi smyczkami, austriackimi i niemieckimi strunami, moja córka urodziła się we Francji, mój najstarszy syn w Belgii, środkowy we Włoszech i najmłodszy w Szwajcarii, jeżdżę samochodem japońskim, noszę szwajcarski zegarek, indyjski naszyjnik i czuję się jak w domu wszędzie, gdzie ludzie doceniają i lubią muzykę klasyczną." Owa włoska wiolonczela to dzieło weneckiego lutnika Domenica Montagnany (1686 - 1750). Montagnana tworzył zarówno skrzypce, jak i wiolonczele. Te drugie są do dzisiaj instrumentami poszukiwanymi i pożądanymi przez muzyków i kolekcjonerów, osiągając zawrotne ceny na aukcjach. Mischa Maisky podobno swoją koncertową wiolonczelę otrzymał w prezencie od anonimowego wielbiciela.
Steven Isserlis urodził się 19 grudnia 1958 roku w Londynie. Jego dziadek był rosyjskim Żydem, który wyemigrował w latach dwudziestych XX wieku. Dziadek Isserlisa był pianistą, a ojciec skrzypkiem amatorem, matka zaś była nauczycielką gry na fortepianie. Dwie siostry również kontynuują muzyczne rodzinne tradycje: jedna jest altowiolistką, druga skrzypaczką. Mówi o sobie, że jako dziecko był rozpieszczonym bachorem, który w niczym nie był tak dobry, jak jego siostry, więc postanowił zająć się czymś innym i został wiolonczelistą. Grał na słynnych wiolonczelach włoskich lutników: Montagnany z 1740 roku i Guadagniniego z 1745 roku. Obecnie gra na wiolonczeli Stradivariusa z 1726 roku Marquis de Corberon.
To tyle wstępu o najważniejszych różnicach (choć podobieństwa też się pojawiły) ;-) A zadanie dla czytających i komentujących: znajdź 5 podobieństw między załączonymi fragmentami nagrań jednego i drugiego artysty. Powodzenia i dobrej zabawy! :-)))
Mischa Maisky
Steven Isserlis
Jak Ty jesteś genialna to myślisz że inni też???
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam , słuchać będę tradycyjnie jutro bladym świtem.
:-)
No wybacz, jak Ty zamieszczasz zdjęcia i każesz zgadywać, z jakich są krajów, a których nikt normalny na oczy nie widział, to jest łatwiejsze??? Ja przynajmniej podaję wszystko na tacy ;-) Wystarczy uważność :-)
UsuńMelduję, że wysłuchałam....
UsuńNo ale na moją tępotę nie ma rady...
:-))
To tylko kawa była za słaba ;-)
UsuńNie uwierzysz ale ja ciągle szukam...
Usuń:-)
Masz rację, nie wierszę :-)
Usuńposłucham razem ze Stokrotką:))
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze o podobieństwie anatomicznym związanym z budową ucha i odpowiedzialnej za słyszenie części mózgu nie pomyślałaś. A ja myślę, że w tym tkwi genetyczna, dziedziczna spuścizna.Uwielbiam i podziwiam utalentowanych muzycznie, nie muszą znać innych języków poza uniwersalnym językiem muzyki. I wpisaną w wielki talent wolnością, bo jej poczucie jest konieczne. Poczucie wewnętrznej wolności. Ty też to masz:))
Asekurujesz się, nie kombinuj, pogadamy, jak obejrzysz ;-)
UsuńMaisky uduchowiony ( może z powodu zarostu;)
UsuńIsserlis ekspresyjny w muzyce i gestach:))
Zawsze myślałam, że to Maisky jest nadekspresyjny ;-) Miałaś szukać podobieństw :-)
Usuńw muzyce czy wirtuozach?
UsuńE tam, ślepa i głucha jestem:))
Masz wolną rękę, to znaczy wolne oko i ucho ;-)
UsuńMam wrażenie, że nie o podobieństwo fryzur i instrumentów Ci chodziło. W związku z tym, póki co, odpowiedzi nie znam.Ale jeszcze posłucham.
OdpowiedzUsuńNie stawiam ograniczeń, liczy się każde podobieństwo. Znalazłaś dwa :-))
UsuńPrzeczytałam. Wysłucham jutro rankiem. :) .
OdpowiedzUsuńCzy już jest jutro? ;-)
UsuńNo właśnie jest jutro, ale nie ranek. ;) .
UsuńBawiłam się świetnie, szczególnie dyrygenci mnie zachwycili. A jeśli chodzi o podobieństwa i to aż 5 ;) to nie na moją głowę. ;) . :) .
Czyli jutro po południu - też dobrze :-)
UsuńNie słuchałam (bom znowu w pędzie), ale przeczytałam uważnie...;o)
OdpowiedzUsuńTo krótkie kawałki, dla takich, co w pędzie ;-)
Usuń