To nie są wiersze łatwe do zapamiętania. Nie wpadają w ucho. Potrafią ranić i tkwić jak zadra. Właściwie nie wiem, czy więcej w nich wykrzyczanego bólu, czy przemilczanej radości. Znam Autorkę i wiem, że ma na ten temat określone zdanie. Niemniej czytelnik wcale nie musi o nim wiedzieć, a nawet jeśli wie, nie musi się z nim zgadzać. I ja się nie zgadzam, czytając buntuję się przeciwko takiemu odczytaniu świata. Albo protestuję nieśmiało, wątpiąc jednocześnie w ocalającą moc poezji. Bo cóż ma ocalić? "Obrazy innego świata" pogubione na drogach życia? "Zieloną bramę Arkadii" osnutą "dymem nasyconym czernią liter nekrologów"? "Świat cięższy o jedno odejście"? Wiele znaków zapytania i żadnych odpowiedzi. Idąc tropem podziału na części Hanna Fogel próbuje w poezji ocalić swoje Betlejem ("Moje Betlejem" - to tytuł pierwszej części tomiku), pamięć o bliskich, wspomnienia domu rodzinnego, prastary dąb z rodzinnego podwórka - drogowskazy pamięci. A zaraz dalej w części drugiej - "Między zdarzeniami" - ludzkie życie rozpięte na pajęczej sieci emocji, doświadczeń, wzrastania i upadania, miłości i bólu. Niepewność szczęścia ("O szczęściu") idzie w parze z odkrywaniem złudnej, wielowarstwowej tożsamości ("Czy to ja"). Część ostatnia - "Z oddalenia" - paradoksalnie przybliża do sedna sprawy: czym jest w istocie życie i nasz los? Odchodzeniem? Przechodzeniem stąd tam? Pamiętaniem? Trwaniem? Pogodzeniem z nieuchronnym?
(....)gdyby tak móc przeskoczyć
granice wytrzymałości
spopielić mury
złą porę wyprzedzić
nim uniesie powieki
oczy życiem rozpalić
ciepło dłoniom przywrócić
ostatnią godzinę oszukać
dogonić pragnienia(...)
(Gdyby)
Byłyby te wiersze może zbyt cierpkie, gdyby nie niezwykła oprawa graficzna - ponad 50 oryginalnych kolaży, którymi Hanna Fogel jak dywanem wykłada ścieżki swojej artystycznej wyobraźni. Można je czytać/oglądać osobno, ale można równolegle z poetyckim słowem. Niektóre są zaskakująco emocjonalnie zbieżne, choć wiem, że nie powstawały jako dosłowna ilustracja. Kolaże te są czymś więcej; to wielka manifestacja koloru i kształtu. Jak wiele można powiedzieć, jak wiele najpierw dostrzec, żeby wyklejankami mówić o świecie i człowieku. Hanna Fogel to potrafi. A ja się tymi kolażami raz po raz zachwycam.
Żeńskie osobliwości
Wplątani
Spięci
Obfitość
Chciałoby się jeszcze i jeszcze, nawet nie potrafię wybrać tego, który podoba mi się najbardziej. Tomik jest więc po części albumem przemawiającym nie tylko poetyckim słowem, ale i obrazem.
Serdecznie polecam! Dostępny na stronie internetowej
Hanna Dorota Fogel: Wysoko niebo, głęboko ziemia. Wydawca EKO-DOM. Grajewo 2017.
są tematy na które już wszystko napisano , wyśpiewano , namalowano i.t.p - jednak się tak tylko wydaje stwierdzam . Jednak można pisać bez końca
OdpowiedzUsuńmacham wieczorowo - Dośka
To jest fenomen: tyle już napisano a nadal zostało tak wiele do opisania :-)
Usuń,, Żeńskie osobliwości ,,- prawie przezroczyste, śliczne, apetyczne... Nawet ten ogrom delikatnych parzydełek... hf
OdpowiedzUsuńToteż podobają mi się bardzo :-))) parzydełka mają moc - przyciągania poprzez odstraszanie ;)
UsuńTak, są tematy uniwersalne, ponadczasowe, a jednak każdorazowo inaczej odczuwane, przeżywane, inaczej opowiedziane. Dopiero sztuka uświadamia, że jesteśmy początkiem i końcem każdej sprawy
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisane: "jesteśmy początkiem i końcem każdej sprawy" :-)
UsuńW sposobie powyższego recenzowania znajduję to, czego oczekuję : poetyckiego tchnienia i celebrowania słowa. ,, Koce i ciernie a przecież róża ,,. Ten tytuł targa mną i zastanawia kolejny dzień. Wzruszona, dziękuję.hf
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) Pisałam na gorąco, za krótko na prawdziwą recenzję, ale szczerze.
Usuń