sobota, 28 czerwca 2025

Hymny i kwiaty

      Hymny i kwiaty to wyróżniki święta Bożego Ciała i oktawy po nim zakończonej, podobnie jak pierwszego dnia, procesją do czterech ołtarzy. Zwłaszcza sypanie kwiatów, strojenie ołtarzy, układanie kwietnych dywanów wpisało się w polską tradycję, chociaż - jak się zaraz okaże - nie tylko u nas. Niemniej to polskie słynne kwietne dywany w Spycimierzu znajdują się na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO. Inne miejscowości pozazdrościły Spycimierzowi i czytam właśnie, że i gdzie indziej również układa się dywany, na przykład w Goraju ułożono dywan w świątyni. Tradycja spycimierska ma już 200 lat, tymczasem Maria Paciorkowska w swojej relacji Wrażenia z podróży do Rzymu i Włoch Południowych w roku jubileuszowym (Anno Santo) 1925 wspomina, że w Mediolanie, gdzie akurat przebywała w czasie święta Bożego Ciała, nie urządzano procesji po mieście.  Czy Mediolan był tu wyjątkiem? A może nie, to Turyn był wyjątkiem, gdzie - jak pisał Józef Sebastian Pelczar w opracowaniu Pius IX i jego pontyfikat wydanej w 1897 r. - procesje na oktawę Bożego Ciała urządzano od 1453 roku.

       Procesje w polskie opisywało wielu autorów, znanych i mnie znanych. Cyprian Norwid opisywał w liście z 1842 roku wrażenia z procesji krakowskiej, w której wierni brali udział w strojach kontuszowych, bractwa cechowe z chorągwiami, a towarzyszyły jej głośne śpiewy i bębny. Uzupełnieniem krakowskich tradycji może być zamieszczona w gazecie "Nowa Reforma" z 1901 r. iście teatralna relacja z harców "Konika zwierzynieckiego", którego harce zakończyły obchody oktawy Bożego Ciała.


 Z kolei anonimowy autor listu zamieszczonego w "Przeglądzie Lwowskim" z 1874 roku opisuje uroczystą procesję w Poznaniu. Przybyli na nią, poza poznaniakami, liczni mieszkańcy okolicznych wsi. Dramatycznie natomiast rozwinęły się okoliczności największej procesji warszawskiej w 1890 roku, o czym pisano w "Kurierze Warszawskim" i w "Słowie Polskim" Otóż w czasie procesji zerwał się gwałtowny wicher i ostatni ołtarz ustawiony przy pomniku Kopernika został przewrócony i przypisany do niego fragment ewangelii został odśpiewany już po wejściu do świątyni. 

     Tradycyjne wicie wianków zilustrował Elwiro Andriolli w monografii Zygmunta Glogera Rok polski w życiu, tradycji i pieśni. 


Ludzie związani z wodą, z rzekami, mieli swoje obyczaje, polegające na okadzaniu sieci, co widzimy na współczesnym rysunku Roberta Sawy.


Zestaw hymnów śpiewanych podczas Bożego Ciała i oktawy zawiera zbiór wydany w 1633 roku, w którym zamieszczono teksty ułożone między innymi przez Tomasza z Akwinu.


Na samym początku Pangue, lingua, gloriosi corporis mysterium, który ma liczne wersje muzyczne, od chorałowych po współczesne. 

21 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że tradycja spycimierka ma już tyle lat. Piękny rysunek Roberta Sawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tegoroczne sypania kwiatów w Boże Ciało miałam szczęście obserwować z okna spichlerza w Rydzewie koło Giżycka , w którym mieszkaliśmy. Bardzo przejęte tą czynnością były tamtejsze ślicznie ubrane dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba wszędzie są takie przejęte...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite zupełnie wspomnienia, wtedy ludzie żyli takimi uroczystościami. Ale że wtedy wicher przewrócił ołtarz... , to mi pasuje bardziej do obecnych anomalii 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze pamiętam ile figur i obrazów kiedyś noszono i jak przystrojonych. A za czasów mojej mamy... Mam piękne zdjęcie jak mama niesie z koleżankami ogromny obraz, gdzie on teraz. Ja się nigdy nie dopchałam do niesienia 😔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raz szłam z szarfą przy wielkiej chorągwi, miałam pożyczoną długą sukienkę i przydepnęłam ją sobie, że mało nie rymnęłam na schodach kościoła, gdy wchodziliśmy, ale to na inną uroczystość była procesja, odpustowa i mam jedno zdjęcie z tamtej uroczystości; być może raz w dzieciństwie sypałam kwiatki, ale to tak dawno temu, że nie bardzo pamiętam...

      Usuń
    2. Anioł Stróż podtrzymał😉
      A toś mi zadała bobu, ja też w ogóle nie pamiętam siebie sypiącej kwiatki, a przecież mama na punkcie takich rzeczy była więcej niż przejęta. Zresztą przez całe dziesięciolecia było to radosne sypanie przez całą rzeszę dziewczynek, tak ich było zawsze dużo. Nie przypominam sobie zupełnie. Za to doskonałe pamiętam jak się zgubiłam po procesji i płakałam za mamą 😢

      Usuń
    3. O, bo w procesjach ludzie się tłoczą nieraz i można się zgubić, trzeba iść za baldachimem ;-)

      Usuń
    4. Miałam chyba 4 latka 😉

      Usuń
    5. domyślam się, że mała byłaś, tak tylko z tym baldachimem napisałam, dziecko na to nie zwraca uwagi... pewnie na kwiatki patrzyłaś

      Usuń
  6. Obecnie cieszy to, że gdzie nie gdzie układają przepiękne dywany...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet takich miejscowości przybywa, głośno się zrobiło o Spycimierzu i niektóre miejscowości idą ich śladem, oglądałam w Internecie zdjęcia dywanu w Goraju na przykład, tylko tutaj dywan był w kościele, wewnątrz, a nie na dworze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak obserwuję, że akurat w tym okresie mało kwitnących kwiatów jest. Podziwiam skąd biorą kwiaty...

      Usuń
    2. Są kwiaty, u mnie na wsi jest dużo, dla dziewczynek nawet sąsiadki zbierają; a słyszałaś, że w jakimś dyskoncie w ofercie sprzedażowej były pąki i kwiaty do kupienia właśnie na Boże Ciało i oktawę?

      Usuń
    3. To się cieszę, bo trochę mnie to martwiło, bo piwonie u mnie albo jeszcze nie zakwitły albo już przekwitają, one są krótko, a najbardziej jakoś kojarzą się z Bożym Ciałem.

      Usuń
    4. Wiesz, u nas ludzie mają mało kwiatów w ogródkach, tylko krzewy, nie to co kiedyś, naprawdę smutne, podobnie wycinają drzewa owocowe, żeby liście nie śmieciły :(

      Usuń
  8. Och znam to, nie potrafię zrozumieć tego współczesnego trendu wycinania wszystkiego, betonowania, kostkowania, koszenia trawnika na 3 cm... nie moja bajka, ja mam gąszcz i dżunglę, i mnóstwo ptaków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś strasznego, i głośno już o tym, na blogach czytałam nie raz, ale przeważająca większość hołduje temu choremu trendowi. Nasi sąsiedzi są bez drzew, bez kwiatów, za to z basenami jak jeziora. I jeszcze to podlewanie tych ciągle koszonych trawników :(

      Usuń
  9. Nowoczesność... a to po prostu wygoda, bo kilka liści się nie chce zgrabić... zresztą nawet nie trzeba, nie powinno się grabić jesienią, tylko poczekać do wiosny, żeby zetlały, a część przerabia się przez zimę na próchniczą ziemię... ale co ci nowocześni wiedzą?...

    OdpowiedzUsuń