sobota, 2 września 2023

Słuchane wczoraj - muzyka z głębi wojny

        W jego muzyce słychać przejmujące tony. II część kwartetu smyczkowego pochłania medytacyjnym mrokiem. Dopiero później człowiek zdaje sobie sprawę, dlaczego. Roman Padlewski zginął podczas powstania warszawskiego w wieku 29 lat. Co jeszcze by skomponował, gdyby żył. Pytanie bez odpowiedzi podobnie jak w przypadku poetów Baczyńskiego, Trzebińskiego, Gajcego i innych. 

         Już przed wojną Padlewski studiował kompozycję i muzykologię, ale kontynuował studia muzyczne także w czasie wojny w tajnym Konserwatorium Muzycznym. Należał do Tajnego Związku Muzyków, w którym działał m.in.  w Komisji Szkolnictwa przygotowującej reformę szkolnictwa i program odbudowy instytucji muzycznych po wojnie. Jak podkreśla Izabela Wojciechowska, o Padlewskim można mówić, że był oryginalnym kompozytorem, muzykiem i wirtuozem, a jednocześnie wielkim patriotą. Ukończył Wołyńską Szkołę Artylerii w stopniu podchorążego w 1937 roku i od początku brał udział w obronie wrześniowej, między innymi w obronie Warszawy. W czasie powstania służył w Brygadzie Dywersyjnej pod pseudonimami Skorupka i Kasztan. 14 sierpnia został ciężko ranny na Woli, zamarł dwa dni później w szpitalu polowym. 

          Kwartet smyczkowy nr 2 powstał w latach 1940- 1942, nic więc dziwnego, że siłą rzeczy dosłuchać się w nim można wojennych reminiscencji. Niskie tony wiolonczeli przejmująco oddają nastrój niepokoju, smutku, żałoby. 


      Wybitna kompozycją jeszcze przedwojenną, ale przecież noszącą znamiona przeczucia nadchodzącej pożogi ma Stabat Mater skomponowane w 1939 r. Utwór został włączony do zestawienia Sto na sto. Muzyczne dekady wolności przygotowanego na stulecie odzyskania niepodległości w 2018 r. 
Program zapowiadający i przybliżający Stabat Mater Padlewskiego


A poniżej wykonanie chóralne a capella

6 komentarzy:

  1. Słucham właśnie Kwartet Smyczkowy nr 2. Przejmujące...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest piękna, tylko taka smutna...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy tak czułej Duszy musiałby pewnie emigrować i tułać się po Świecie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Alenie byłby wcale w emigracyjnym losie sam, było takich wielu, a jego muzyka szybciej znalazłaby odbiorców w świecie...

    OdpowiedzUsuń