Kiedy powstał chorał, właściwie nie wiadomo. Chorał gregoriański datuje się od wieku IX, chociaż w nazwie ma imię papieża Grzegorza Wielkiego, który żył dwa wieki wcześniej. Śpiewy chorałowy istniał już wcześniej, w obrządku bizantyńskim, czyli w języku greckim. Chorał gregoriański zaś wykonywano w liturgii Kościoła rzymskiego, więc po łacinie. A potem i tak to wszystko się wymieszało, ponieważ chorał nie pozostał pierwotną jednogłosową pieśnią. Rozwinął się, spolifonizował, ewoluował i stał się klasykiem, który do dziś pozostaje atrakcyjnym źródłem kultury, o czym świadczą podejmowane badania i zespoły specjalizujące się w śpiewie chorałowym. Nie tylko Bacha oczywiście. Także tych najstarszych pieśni liturgicznych z głębokiego średniowiecza. Na ile uda się odnaleźć i odczytać dawne zapiski. Chorał jest niemal stworzony do niebotycznych gotyckich wież i mrocznych naw kierujących wzrok wiernych ku górze, ku światłu. Jest jak brama między teraźniejszością a przeszłością.
Marcel Peres i jego Ensemble Organum specjalizuje się w wykonywaniu chorału gregoriańskiego. Muzyce średniowiecza poświęcił wiele lat studiów i poszukiwań, zwłaszcza w trzech klasztornych ośrodkach: Senanque, Royaumont i Moissac. W tym ostatnim założył swoje centrum badań nad muzyka dawną. I nie, nie jest to muzyka i śpiew daleki od polskich źródeł kultury czy obcy naszej tradycji. Peres ze swoim zespołem bywa w Polsce, występował w Jarosławiu na Festiwalu "Pieśń Naszych Korzeni". W 2013 roku Marcel Peres otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Jarosławia. To tyle wstępu, a teraz posłuchajmy.
I Marcel Peres w Jarosławiu - dyryguje chórem festiwalowym. Śpiewają bardzo różni ludzie, jak widać.
Dodatek:
Skoro o gotyku mowa, w bazylice św. Floriana na Kleparzu (tak w ogóle przy okazji dowiedziałam się, gdzie ten Kleparz jest) w Krakowie znalazłam tryptykowy ołtarz poświęcony św. Janowi Chrzcicielowi. W środkowej części postacie rzeźbione jak w ołtarzu Wita Stwosza, a na bocznych skrzydłach sceny z życia świętego. Misterna konstrukcja wieżyczek zachwyca i wyzwala skojarzenia. Ołtarz z ok. 1518 roku był pierwotnie przeznaczony rzeczywiście do Kościoła Mariackiego. Wykonany został w warsztacie bawarskiego artysty Hansa Suessa w Kulmbachu.
posłucham chętnie, jutro. Dziś późno:))
OdpowiedzUsuńTrzeba się nastroić na odbiór :-)
Usuńtrzeci najbardziej mi się podoba, jest w nim jakaś kobieca wibracja. Pierwszy clip zdecydowanie męski. Gdybym się znała:)))
UsuńCechy chorału :
- jednogłosowość
- tekst w języku łacińskim
- bez akompaniamentu (a cappella)
- melodie chorałowe wykonywane były w ośmiu diatonicznych skalach kościelnych (zwanych modalnymi)
- melodia chorałowa była całkowicie podporządkowana tekstowi modlitwy
- teksty były zaczerpnięte gł. z Pisma Świętego
- śpiew chorałowy występował w trzech odmianach : sylabicznej (na jedną sylabę tekstu przypada jeden dźwięk, sylabicznie śpiewano hymny), neumatycznej (na jedną sylabę wypada jedna neuma, obejmująca 2-3 dźwięki, były to zazwyczaj introit i communio) i melizmatycznej (na jedną sylabę przypada jedna melizma, czyli od kilku do nawet kilkudziesięciu nut, wykonywano tak graduał, tractus, Alleluja)
Jeśli chodzi o części chorału, to najprawdopodobniej chodzi Ci tutaj o części śpiewane mszy. Dzielą się one na części stałe (czyli ordinarium) i części zmienne (czyli proprium). Do części stałych należą : Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus i Benedictus, Pater Noster, Agnus Dei, Ite missa est (lub Benedicamus Domino). Do części zmiennych należą : Introitus, Oratio, Graduał (i Alleluja w dni świątecne), Offertorium, Prefacja i Communio.
Chorał stosowano także w śpiewach pozamszalnych (były to tak zwane oficja). Są to : matutinum (wigilie), jutrznia (laudes), pryma, tercja, seksta, nona, nieszpory i kompleta.
Można przecież tylko się wsłuchać, ale to muzyka tak niezwykła i tak rzadko wykonywana, że pokusiłam się o poszukanie jakiejś ściągi:))) we mnie absolutna niewiedza.
Ale uzupełniałaś! :-) To ja jeszcze dodam: najnowsze badania wykazują, że wcale z tą jednogłosowością nie było tak czysto i prosto. Mimo że odgórnie władze kościelne próbowały oczyścić chorał z naleciałości wschodnich i żydowskich, równolegle rozwijały się śpiewy jednogłosowe i wielogłosowe. Poza tym jest do opanowania (;-) cała wiedza o organum, czyli sposobach śpiewania - i stąd nazwa zespołu zresztą. Na razie jednak to dla mnie zbyt skomplikowane i wolałam się nie zapuszczać w te rejony ;-) Polegając tylko na wrażeniach słuchowych muszę przyznać, że wywiera wrażenie. Właśnie takie, jakie powinno- sakralne :-) Natomiast nie zgadzam się, ze rzadko wykonywana. Przeciwnie, coraz częściej, zespoły mnożą się jak grzyby po deszczu ;-) A i w sanktuariach można posłuchać, słuchałam na przykład chorałów śpiewanych przez chór zakonny podczas mszy na Jasnej Górze. Chyba że masz na myśli wiernych. Ale wierni nigdy tego nie śpiewali przecież, musi być szkolony chór. Czy to w średniowieczu czy dzisiaj. A dzisiaj można nauczyć się łatwiej nawet nie będąc profesjonalistą. W Jarosławiu podczas festiwalu prowadzone są zawsze warsztaty śpiewu tradycyjnego, prowadzą je zaproszeni muzycy, wykonawcy z różnych stron świata.
Usuńniestety, sakropolo chyba bardziej popularne
UsuńMyślę, że muzyka gregoriańska, chorałowy sposób wykonania częściej słychać w salach koncertowych, a od współczesnej religijności się oddala, nad czym ubolewam
No tak, trochę żal, że dawnego śpiewu w przeznaczonych dla niego miejscach brakuje. Ale są powroty, przynajmniej próby :-)
UsuńIntrygujący tytuł. Posłucham później. Muszę gdzieś lecieć, tzn iść. ;) . :D .
OdpowiedzUsuńIdź i wracaj :-)
UsuńNo to wysłuchałam uważnie wszystkiego /przy krojeniu warzyw na sałatkę/.:-)
OdpowiedzUsuńPoczułam się jednak /mimo tej sałatki/ jak w Katedrze Notre Dame w Paryżu.
A ja wspominałam atmosferę bazyliki św. Floriana w Krakowie - dodałam dopisek na ten temat :-)
UsuńDoczłapałam teraz i do tej bazyliki na Kleparz.
UsuńFaktycznie ten ołtarz piękny.
Okazało się, że Kleparz całkiem blisko za Bramą Floriańską jest, więc łatwo można sobie spacerkiem pójść :-)
UsuńBardzo Ci tej wycieczki zazdroszczę. A za niespodziankę serdecznie dziękuję, bardzo dziękuję
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy jest czego zazdrościć, bo właśnie płuca wypluwam po tym, jak pioruńsko tam zmarzłam ;-) Ledwo dycham :-(
UsuńNajbardziej mnie się podoba trzeci.
OdpowiedzUsuńBo wszystkie świetne są :-)
UsuńA mnie się drugi najbardziej podoba. Jeśli w ogóle taki ranking ma sens. Dzięki za uzupełnienie mej edukacji muzycznej. A w Warszawie - czy gdzieś można chorałów posłuchać?
OdpowiedzUsuńRacja, wszystkie ładne, bo inaczej bym nie zamieszczała ;-) Gdzie posłuchać w Warszawie? Nie wiem, trzeba śledzić programy koncertowe, także te w kościołach, wtedy można trafić na coś ciekawego.
UsuńPosłuchałam. Jednak zdecydowanie wolę wielogłosowość. Bo jednak śpiewać jednym głosem jest bardzo trudno. Bo to właśnie powinno brzmieć, jak jeden silny mocny głos. A przecież każdy ma swój timbr głosu, drobna nieczystość, zmiana rytmu i już jest zaburzenie "jednogłosowości", robi się "rozdział". Śpiewaliśmy kiedyś taką starą pieśń ( a może stylizowaną na starą), gdzie z unisono przechodziło się w kanon. Jak trudno było zgrać, szczególnie naszych panów - indywidualistów, żeby równo, jednolicie brzmieli. A ja słyszałam oryginalnych śpiewów gregoriańskich we francuskim klasztorze męskim ( w Normandii, nazwy Świętego nie pamiętam). Mnichów było już tylko 10 czy 12. Śpiewali tak, jak napisała Czesia, oficja. Każdy mógł wejść, do kościoła w tym czasie i nawet dostawał tekst (ale kto to umiałby z nimi zaśpiewać?) Ciekawe przeżycie.
OdpowiedzUsuńW tradycyjnych zakonach śpiewają chorały, są chóry kleryków, które wykonują je np. podczas nabożeństw. Ja mam kilka nagrań z chorałami na różne rodzaje mszy. Jak chór śpiewa równo i czysto wrażenie niesamowite :-)
UsuńDziękuję za kolejna lekcję wspaniałego śpiewu, pozdrawiam Notario
OdpowiedzUsuńj
Zapraszam i dziękuję :-) Pozdrawiam!
Usuń