Tak wyglądały początki opery. Utwór z 1607 roku, pieśń Orfeusza Monteverdiego. Przepustka do Hadesu, śpiew dla Charona: potężny duchu i groźne bóstwo, ja nie żyję, bo nie mam serca ...
Bardzo lubię muzykę dawną. Zaciekawił mnie sposób śpiewania, skąd wiadomo, jak oni to wtedy śpiewali? Przyjemny głos pana Fernando. Ciekawa muzyka, spodobało mi się. :)
Nie wiem, skąd wiadomo, jakieś zapisy może zostały, analiza partytury coś mówi... Może to "wynalazek" HIPu (Historically Informed Performance Practice), bo Monteverdiego zawsze tak śpiewają. To znaczy taki śpiew już znam, "Orfeusz" miał wiele realizacji i kilka wersji słyszałam.
Ciekawość mnie zżera, ale wysłucham później.......
OdpowiedzUsuńJak na nieboszczyka, to nieźle sobie poczyna...;o)
OdpowiedzUsuńUdawał, cwaniak, żeby się dostać do środka ;-)
UsuńNa operze się nie znam, wysłuchałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, mnie się muzyka taka spokojna w tym kawałku podoba.
UsuńBardzo lubię muzykę dawną. Zaciekawił mnie sposób śpiewania, skąd wiadomo, jak oni to wtedy śpiewali? Przyjemny głos pana Fernando. Ciekawa muzyka, spodobało mi się. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, skąd wiadomo, jakieś zapisy może zostały, analiza partytury coś mówi... Może to "wynalazek" HIPu (Historically Informed Performance Practice), bo Monteverdiego zawsze tak śpiewają. To znaczy taki śpiew już znam, "Orfeusz" miał wiele realizacji i kilka wersji słyszałam.
UsuńCzy Fernando to nowe odkrycie?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, nic o nim nie wiem ;-) Ale śpiewa ładnie :-)
UsuńA ja sobie dopiero teraz wysłuchałam.
OdpowiedzUsuńI powiem Ci, że bardzo mi się spodobało.
Pozdrawiam :-)
To jest ładne o każdej porze :-)
Usuń