Karol Bernard Załuski (1834 - 1919) był chyba najzdolniejszym wnukiem Michała Kleofasa Ogińskiego. Syn Amelii i Karola Załuskich odziedziczył po dziadku i matce talent kompozytorski i lingwistyczny. Ponadto wzorem dziadka działał na niwie politycznej, a po matce miał też niewątpliwie pewien rys rodzinności, dzięki któremu, mimo że nie był najstarszym z rodzeństwa (miał czterech braci i cztery siostry), pełnił rolę rodzinnego autorytetu. Po śmierci ojca w 1845 roku to właśnie jedenastoletni Karol Bernard najlepiej potrafił pocieszyć matkę. Już w roku następnym jako dwunastolatek zaczął edukację w Theresianum, szkole założonej dla szlacheckiej młodzieży w Wiedniu przez cesarzową Marię Teresę. Regularną edukację zakończył uzyskaniem dyplomu z prawa na Uniwersytecie Wiedeńskim w 1855 roku. Po studiach prawniczych w Padwie i rocznej praktyce w kancelarii prawniczej w Wenecji Karol Bernard zdał egzamin na pracownika służby dyplomatycznej. Zanim na dobre rozwinął dyplomatyczną karierę, w ostatnich latach życia Amelii Załuskiej Karol Bernard był z nią cały czas i to on zadbał po śmierci matki w 1848 roku o wzniesienie jej grobowca na Ischii. Przed śmiercią matka ustanowiła go wykonawca testamentu, wierząc, że właśnie on ma predyspozycje do dbałości o jedność rodziny.
Życie Karola Bernarda Załuskiego okazało się nie tylko długie, ale i bogate w doświadczenia różnego rodzaju oraz dokonania na wielu polach. Przede wszystkim było to życie podróżnika, zwłaszcza w związku z pełnioną służbą dyplomatyczną. W pierwszą wyprawę wyruszył w 1859 roku na wielki plac budowy, jakim było rozpoczęcie przekopu Kanału Sueskiego. Ponownie został tam oddelegowany w roku 1888 już jako doświadczony dyplomata, pełniąc funkcję austriackiego przedstawiciela międzynarodowej komisji odpowiedzialnej za obsługę finansową Kanału. W międzyczasie zaś pełnił różne funkcje dyplomatyczne w Sztokholmie, Rzymie, był radcą prawnym ambasady austriackiej w Konstantynopolu, ambasadorem na dworze perskim w Teheranie, w 1883 roku został oddelegowany do Japonii i Syjamu. W 1899 roku ostatecznie Karol Bernard przeszedł na emeryturę i osiadł w Iwoniczu, gdzie zmarł i został pochowany.
Śledząc biografię Karola Bernarda Załuskiego ma się wrażenie, że kariera dyplomatyczna była tylko pretekstem, albo inaczej - okolicznością sprzyjającą pracy naukowej i kompozytorskiej. Być może było inaczej: potrzeba komponowania i dociekliwość naukowa dominowała mimo zaangażowania w działalność dyplomatyczną. W każdym razie Karol Bernard w każdym etapie swojego życia umiał znaleźć czas i motywację do komponowania, odkrywania nowych zjawisk i rozwijania znajomości języków. Przebywając na placówce w Teheranie nauczył się perskiego i przetłumaczył poezję perską i arabską na języki europejskie, których znał kilka doskonale podobnie jak jego dziadek. Czytał w oryginale poezję grecką, np. Pindara. Pamiętać należy, że grekę i łacinę znała jego matka, Amelia Załuska, córka Michała Kleofasa Ogińskiego. Karol Bernard znał także turecki i japoński, a poezję łacińską i grecką tłumaczył na francuski.
Pionierskie zasługi położył Załuski na polu translatorskim. W 1860 roku ukazała się broszura zawierająca cztery bajki Ignacego Krasickiego tłumaczone na arabski oraz cztery bajki Lokmana tłumaczone z arabskiego na polski. Broszura została tak pomyślana, że można ją czytać z lewa do prawa i z prawa do lewa. Na temat języka arabskiego i koptyjskiego Załuski publikował prace naukowe i artykuły.
Pobyt na Dalekim Wschodzie zaowocował porównaniem skali tonalnej muzyki chińskiej i europejskiej, w której Załuski dostrzegł wyraźne podobieństwa zwłaszcza w odniesieniu do muzyki chińskiej i szkockiej. Podróże śladami odkryć archeologicznych, w tym do odkrytej przez Schliemanna Troi zaowocowały instrumentalną kompozycją Le lever du Soleil. Greckie i tureckie melodie włączał także do swoich zbiorów kompozycji, z których jednakże większość została opublikowana dopiero w roku 1900. W zasobach kompozycji Karola Bernarda Załuskiego są mazurki, polonezy, preludia, walce, nokturny. Obok wspomnianego Le lever du Soleil znaczącą kompozycją jest także Hymne a Nemesis nawiązujący do poezji greckiej. Ten nieodrodny wnuk Ogińskiego był także doskonałym wirtuozem fortepianu. A poza tym doskonale grał w szachy.
Bibliografia:
Rodzina hrabiów Załuskich. Iwonickie Stowarzyszenie "Ocalić od zapomnienia".
Paweł Siwiec: Ignacy Krasicki po arabsku. Analiza krytyczna przekładu karola Załuskiego. Uniwersytet Jagielloński. 2015. pdf
Iwo Załuski: Gen Ogińskich. Historia dynastii muzycznej. Wydawnictwo Soliton 2021.
Jestem pod wrażeniem tak pełnego, bogatego życiorysu Karola Bernarda. Nic nie piszesz o jego życiu uczuciowym, czy miał jakieś miłości?
OdpowiedzUsuńW 1865 roku zaręczył się ze śpiewaczka Jadwigą Hussarzewską, ale wolał poświęcić się karierze dyplomatycznej, która wiązała się z licznymi i dalekimi wyjazdami, nie mógłby zapewnić rodzinie stabilizacji, toteż zaręczyny zerwał. O ile w związku z innymi osobami z klanu Ogińskich i Załuskich czyta się o różnych skandalach obyczajowych, romansach i nieślubnych dzieciach, w przypadku Karola Bernarda nie natrafiłam na takie historie.
OdpowiedzUsuńHmm... ten Karol Bernard chyba bardzo corect...
OdpowiedzUsuńJeden na całą dynastię gość w porządku... ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda dobrych genów...;o)
OdpowiedzUsuńgen przetrwał, tylko wychowanie było różne ;-)...
OdpowiedzUsuńSkoro nie miał dzieci to zmarnował dobry produkt...;o)
Usuńgen rodowy.. w innych potomkach
Usuńja jż tak pisze jak Iwo Załuski, autor monografii rodu, o genie rodowym Ogńskich w ogóle, gen osobisty Karola Bernarda niestety nie przeszedł dalej
UsuńOoo, nawet nie słyszałam, że Ogiński miał wnuka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno miał kilkoro dzieci, miał wnuki i prapraprapraprawnuki z linii żeńskiej żyją do dzisiaj
OdpowiedzUsuń