czwartek, 16 listopada 2023

Pokoleniowy bieg lat

       Wypada zacząć od końca. Od ostatniego zdania, które wyjaśnia cel napisania całej książki: "Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie". Zdanie to kończy "Lata" Annie Ernaux, laureatki Literackiej Nagrody Nobla 2022. Jak zdarza się coraz częściej, autorka  nie była mi wcześniej znana, a książka wpadła mi w ręce przypadkiem. Niespecjalnie przecież zagłębiam się na co dzień w poszukiwanie interesujących autorów współczesnej literatury, gdy wciąż narastający rynek wydawniczy skutecznie gubi w natłoku tytułów to, co może być wartościowe.  

       Zgodnie z tytułem autorka opisuje bieg lat swojego pokolenia, Francuzów wojennego pokolenia lub urodzonych tuż po wojnie, doświadczających z jednej strony  wciąż żywej pamięci o obu wojnach światowych w opowieściach rodziców, a później dorastających w epoce rewolucji obyczajowo-kulturalnej z wielką, aczkolwiek daleką historią w tle. Opowieść toczy się chronologicznie począwszy od niejasnych lat dzieciństwa, przez okres dojrzewania i marzeń o niezwykłej przyszłości, stopniowe wkraczanie w rutynę codzienności wyznaczonej obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi, po lata emerytury i planowanie napisania książki, mającej ocalić w pamięci minione lata. Narracja toczy się w trzeciej osobie. O bohaterce mówi się bezosobowo lub w osobie trzeciej, jednakże to własne zdjęcia z rodzinnego albumu są kanwą, na której rozpięta jest historia całego pokolenia. Od lat prowincjonalnych po paryskie marzenia. 

       Narracja syntetycznie ujmuje zmiany obyczajowe, kulturowe, polityczne, w odniesieniu do których rozwijało się życie bohaterki skupiające jak w soczewce portret całego pokolenia dzieci kwiatów. Autorka nie unika trudnych zjawisk i dosadnego języka, przywołuje postacie i wydarzenia historyczne, rejestruje przemiany mentalności i moralności. Gdybym jednak miała jednym słowem określić charakter czy atmosferę książki, określiłabym ją jako smutną. Nad biegiem czasu ciąży fatalizm przemijania, nieodwracalności losu i stopniowego zanikania wielkich ideałów przeszłości. 

        I chociaż raz po raz natrafiamy na celne obrazy życia, przemian społeczno-obyczajowych i zarazem zmian w osobowości bohaterki, z którą niejednokrotnie możemy się utożsamiać (co jednak zapewne wynika z przynależności do zbliżonego wiekowo pokolenia, bo raczej wątpię, by mogły się z nią utożsamiać kobiety współczesne, urodzone bliżej końca XX wieku niż jego środka), nie czujemy satysfakcji, że oto ktoś opisał wreszcie nasze życie i nasze dylematy. Smutek pojawia się dlatego, że niewiele, albo nic zgoła z tego życia nie okazało się takie, jak byśmy chcieli, jak planowaliśmy, jak sobie wyobrażaliśmy. Powinnam raczej napisać "wyobrażałyśmy", ponieważ nastrój rezygnacji i stopniowej utraty złudzeń odbiera się w czytaniu jako ewidentnie kobiecy, chociaż autorka nie narzuca jakoś specjalnie kobiecego punktu widzenia. Poczucia utraty emocjonalnej więzi z czasem nieustannie odchodzącym w przeszłość doświadcza każdy człowiek. Jest to doświadczenie uniwersalne. Toteż i diagnoza postawiona pokoleniu niekoniecznie do tego jednego się zawęża. Niemniej tylko odbiorcy w pewnym wieku czytając o de Gaulle`u, Mitterrandzie, stylu Bardotki, filmie "Do utraty tchu", śmierci Sartre`a, Simone de Beauvoir, repatriantach  Algierii, będą sami siebie także widzieli w tamtych czasach, w tamtej epoce. 

      I dla takich czytelników słowa o bezpowrotnym porzuceniu prowincji będą miały właściwe znaczenie: "Aż pewnego wieczora w pociągu zagłębiającym się w podparyską noc, punktowaną czerwonymi i niebieskimi neonami, barwami regionu paryskiego, sabaudzkie miasto, z którego wyprowadziliśmy się trzy lata wcześniej, wyda nam się końcem świata". 


Annie Ernaux Lata. Przełożyli Krzysztof Jarosz i Magdalena Budzińska.  Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2022. 

6 komentarzy:

  1. Z pewnoscia przeczytam te ksiazke. Wypada przeciez znac tworczosc Noblistow.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba byłoby trudno poznać wszystkich, ja nie znam, ale od czasu do czasu sprawdzam, komu nagrody przyznano ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy jesteśmy jak dowody historii...;o) Nie wszyscy umiemy pisać książki (i bardzo dobrze)...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przedstawiłaś książkę w tak interesujący sposób, że chyba nie wypada jej nie przeczytać. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że zachęciłam...

    OdpowiedzUsuń