poniedziałek, 18 stycznia 2021

Nowa płyta z barokową muzyką oratoryjną

        Nowość czy nie nowość ( premiera była w listopadzie 2020 r.), zależy dla kogo.  Płyty jeszcze nie mam, ale słuchałam. Kilka znanych arii, jak "Lascia la spina" Händla mnie nie skusi. Ani fajerwerki w stylu "Caderà, perirà" zupełnie zresztą nieznanego mi kompozytora Fortunata Chellerego. Całość zresztą dosyć dramatyczna,, bo czego innego się spodziewać po tytule "Marność świata" ("La vanità del mondo")? Na szczęście można się też wyciszyć, jak przy "Dormi, o fulmine di guerra"

         Alessandro Scarlatti (1660 - 1725) jest tym mniej znanym kompozytorem o tym samym nazwisku. Większą sławę przez wieki zyskał jego syn Domenico Scarlatti (1685 - 1757), autor 555 sonat klawiszowych. Ale to jego ojciec, Alessandro skomponował więcej oper, przyczyniając się do rozwoju włoskiej sceny operowej, chociaż większość jego dzieł nie przetrwała próby czasu. Komponował dla kilku miast i pod różnymi protektorami. Po muzycznych studiach pierwsze opery komponował w Rzymie. Następnie związał się z Neapolem, gdzie uzyskał nominację na dyrektroa teatru San Bartolomeo. Do 1702 roku skomponował tam 32 opery. Jednocześnie utrzymywał kontakty z rzymskimi mecenasami: między innymi kardynałem Ottobonim. W 1702 r. przeniósł się do Florencji pod protektorat Ferdynanda Medyceusza. Zaledwie po trzech latach przenosi się do Rzymu, gdzie otrzymuje stanowisko w bazylice Santa Maria Maggiore. Jednoczesnie próbuje zdobyć uznanie w operowych treatrach Wenecji, lecz kiedy mu się to nie udaje, wraca do Neapolu, gdzie ostatecznie kończy żywot. 

      Pobyt w Rzymie nałożył się na czasy obowiązywnaia zakazu wystawiania oper, toteż Scarlatti komponował także religijne oratoria. Pojawia się wśród nich dwukrotnie "La Giuditta", dla rozróżnienia tytułowane "La Giuditta di Cambridge" oraz "La Giuditta di Napoli".  Czytałam w kilku różnych źródłach i okazuje się, że panuje niezły bałagan w kwestii obu dzieł. "La Giuditta di Cambridge" jest późniejsza, wystawiona ok. 1697 r.  w Rzymie lub Neapolu, a nazywa się "Cambridge", ponieważ rękopis przechowywany jest w King`s College w Cambridge właśnie. Autorem libretta do tej wersji był Antonio Ottoboni. Z kolei "La Giuditta di Napoli" wystawiona została prawdopodobnie w Rzymie ok. 1693 roku, a autorem libretta był kardynał Pietro Ottoboni, syn Antonia. Panujący, jak wspomniałam, bałagan w źródłach i sprzeczne informacje wcale nie pozwalają mieć pewności co do obu Ottobonich czy nawet miejsca premier oratoriów. A jeszcze można namieszać informacją, że tekst libretta - tylko której wersji??? - przypisywano dawniej innemu autorowi, Benedetto Pamphillemu, też kardynał zresztą, ostatecznie bowiem treść zaczerpnięta została z Księgi Judyty ze Starego Testamentu. Jedno jest jednak niepodważalne: jedna "La Giuditta" jest trzygłosowa (sopran, alt, tenor), a druga pięciogłosowa (dwa soprany, alt, tenor, bas). 

        Czas dotrzeć do sedna. Właśnie z tej krótszej, trzygłosowej wersji pochodzi przepiękna, z cudowną instrumentacją, kołysanka "Dormi, o fulmine di guerra", a na najnowszej płycie "La vanità del mondo" wydanej w listopadzie ubiegłego roku śpiewa ją Philippe Jaroussky. Finito!

Dormi, o fulmine di guerra

scorda l`ire,

gia provasti ch`a perire

l`arco e il dardo d`un bel ciglio,

d`un bel guardo, han vigor ch`i forti atterra.  


Przepraszam za reklamy, ale to nie ode mnie zależy.

9 komentarzy:

  1. Pięknie....
    Niech sobie śpi ta błyskawica wojny i nigdy się nie budzi.../uczyłam się kiedyś sama włoskiego/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, pamiętam, wspominałaś już o tym... Tekst stary, barokowy, ale aranżacja nieco - zdaje się - uswpółcześniona, niemniej ładne i uspokajające

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłe, zimowe rozmarzenie...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak wyszło, że zimowe, ale całość - patrząc na tytuł - raczej w nastroju pandemicznym, vanitas vanitatum...

    OdpowiedzUsuń
  5. niezmiennie podziwiam Twoją pasję, szczególnie w czasach, kiedy opera jest w zasadzie "zaszłością". Czy ktoś współczesny komponuje opery lub pisze nowe libretta do dawnej muzyki?

    OdpowiedzUsuń
  6. "Maria Curie" 2011 r. - muzyka Elżbieta Sikora, libretto Agata Miklaszewska
    "Ahat Ili. Siostra bogów", 2018r. - muzyka Aleksander Nowak, libretto Olga Tokarczuk
    "Spce Opera" 2015 r. - muzyka Aleksander Nowak, libretto Georgi Gospodinov
    "Ubu Rex" 1991 - muzyka Krzysztof Penderecki, libretto Jerzy Jarocki
    "Antygona" 2001 - muzyka i libretto Zbigniew Rudziński, "Manekiny" 1981 r. - muzyka i libretto na podstawie prozy Schulza Zbigniew Rudziński
    "Czarodziejska góra" 2015r. - muzyka Paweł Mykietyn, libretto Małgorzata Sikorska-Miszczuk ......
    Mam wymieniać dalej? Te najpierw przyszły mi do głowy z pamięci, a to tylko opery polskie
    O niektórych pisałam tutaj na blogu

    Do muzyki dawnej nie pisze się współczesncyh librett

    OdpowiedzUsuń
  7. no i to są skutki ignorancji. Tylko dlaczego tych nowych tak niewiele w teatrach muzycznych, operach, filharmoniach?
    Madame Curie, premierę w Gdańsku w 2011 chyba przegapiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Może będą jeszcze realizować, ale to trudne, bo wiadomo, orkiestra, śpiewacy, cała oprawa - opera wymaga dużo zachodu, czasami więc z oszczędności realizatorzy idą na łatwiznę i mamy np. wykonania koncertowe, bez scenografii i choreografii. Poza tym sama wiesz, lubimy słuchac tego, co znamy, więc współczesne opery nie mają takiego wzięcia wśród publicznosci, zwłaszcza takiej zachowawczej, która lubi tylko Mozarta, bo tylko jego nazwisko kojarzą, od biedy jeszcze Hendla. Inna sprawa to koszty. Kiedyś, gdy dzieło było oklaskiwane, wystawiano je dopóty, dopóki było zapotrzebowanie, a dzisiaj mamy dwa, trzy wsytawienia i koniec. Nie ma siły, żeby się załapać, nawet gdyby człowiek chciał. No i tak to się kręci, a raczej wcale nie kręci ;-)

    Czarodziejska góra Mykietyna w całości do obejrzenia tutaj
    https://www.youtube.com/watch?v=-h--mJcHhg0&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale może najpierw taki kawałeczek
    https://www.youtube.com/watch?v=msGRc5ulreg

    OdpowiedzUsuń