Strój biłgorajsko-tarnogrodzki. Męski o charakterze uroczystym składał się z sukmany w kolorze brązowym, lekko wcięty w pasie i rozkloszowany dołem. Przód sukmany, kieszenie i rękawy obszyte ciemnoniebieskim sznurkiem (słabo widać tutaj na zdjęciu). Czapka z czterema pomponami (gamerkami) też często niebieskimi oraz szeroki pas z przewieszoną na ukos kalitą dopełniały całość.
Strój kobiecy - prosty, archaiczny i niezywkle dostojny. Prawie w całości biały, z białego płótna. Biała splisowana spódnica, fartuch na wierzchu, koszula też biała marszczona u szyi, na głowie czepek rozciągnięty na wąskim krążku. Na to na wierzch nakładana nadkrywka, czyli długa dwumetrowa biała płachta płócienna obramowana haftem łańcuszkowym. Haft jest tutaj istotny: występował w kolorze czarnym i czerwonym. Obramowywał nadkrywkę, mankiety i ramiona koszuli, brzegi fartucha oraz wąski pasek nakładany na czepkową obręcz.
Całość dopełniały korale. Do dzisiaj niektóre zepoły ludowe w tym stroju występują. Można je spotkać choćby na corocznym Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
W biłgorajskim stroju Jerzy Duda-Gracz namalował świętą Weronikę w swojej Drodze Kryżowej na Jasnej Górze.
A ja sobie poszłam na pierwszy po okresie zamknięcia wernisaż. Prace może nie tak wyrafinowane, ale ile w nich serca.
Prace najmłodszych:
Nieco starszych:
I najstarszych:
Do pełni wrażeń brakowało tylko muzyki. Toteż sobie sama znalazłam.
Cudności :) A że przyjdzie mi pewnie po niedzieli od Leżajska na Zamość ciągnąć, to będę popatrywał jakże ludzie odziani tameczni:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Od Leżajska to chyba rzeczywiście przez Rudę Solską przyjdzie jechać, choć dokładnie nie wiem, ale tak coś kojarzę. Szerokiej drogi życzę, bo strojów takowych raczej się na co dzień przy drodze nie uświadczy ;-) Mnie się ten żeński biały strój bardzo podoba, kiedyś nawet myślałam, że sobie kupię, ale to droga dosyć fanaberia, więc chyba przyjdzie mi się wyszywać nauczyć i samej uszyć.
OdpowiedzUsuńNareszcie zobaczyłam sukę biłgorajską.
OdpowiedzUsuńBo kiedyś z pewnością ją słyszałam.
Nareszcie? A to dziwne... była już w moich wpisach co najmniej trzy, cztery razy... filmik z Józefem Butrynem, rekonstruktorem suki zamieszczałam, z jarmarku kiedyś zamieściłam zdjęcie lokalnego lutnika, który suki robi robi i sprzedaje. O ile pamiętam, komentowałaś te wpisy, czyli je czytałaś, oglądałaś...
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że mam sklerozę postepującą :-)
UsuńTo się nazywa przeciążenie informacyjne
Usuń