Na przylądku Kolka liwskie kobiety wiją wianki na obchody świętojańskiej nocy. Z białych margerytek, rumianku i macierzanki. Liwowie to ugrofińska grupa etniczna zamieszkująca Kurlandię na Łotwie, rdzenny lud tamtych ziem. Obecnie ich potomkowie liczą zaledwie ok. 250 osób. Kiedyś mieli swój własny język. Dzisiaj kultywują prastare tradycje, co przyciąga wielu turystów chcących poznać ich kulturę. Ligo - święto nocy świętojańskiej zieleni się wieńcami z liśćmi dębu na płotach i domach, bieli jaśminem wplecionym w wianki. Na plaży mimo wiatru słychać prastary śpiew Liwów. W płonących ogniskach palą się stare wieńce, gdy świeże ozdabiają domy, płoty, a głowy przystrojone zielono, biało, czerwono, żółto i niebiesko falują w kolistym tańcu jak łąka.
Łąkowe dzwoneczki, te liliowe zna każdy, kto czytał Konopnicką
Ale po raz pierwszy wyrosły także białe
A tu kwiat wielki i pyszny w ogrodzie
Przez lata świętowałam sobótki u Bieszczadzkich Dziadków, były wianuszki, śpiewanie i oczywiście ogniska, na każdym wzgórzu...Echo nam bardzo pomagało...;o)
OdpowiedzUsuńMasz piękne wspomnienia! U mnie raz czy dwa razy jakieś okołosobótkowe atrakcje sobie zorganizowaliśmy w naszej części wsi, ale nie było stałej określonej tradycji, bogatsze były przygotowania do obchodów innych świąt, też z ogniskami
OdpowiedzUsuńtradycja stara i chyba zapomniana. Ale przypominać trzeba. Czy w Twojej okolicy jest zwyczaj święcenia wianków w oktawę Bożego Ciała?
OdpowiedzUsuńOczywiście, co roku robię dwa, trzy wianuszki
OdpowiedzUsuńnotaria
powinno być osiem, na oktawę
UsuńTyle robisz co roku? Dałam radę tylko dwa, bo burza nadeszła i kwiatki zmokły. I jeden jeszcze dostałam, to i tak mam trzy, całkiem sporo jak na mnie
UsuńJako dziewczynka puszczałam kiedyś wianki na Wisłoku...
OdpowiedzUsuńA takich chwil się nie zapomina.
Piękne wspomnienia...
OdpowiedzUsuń