Nazywał się Tadeusz Sielanka i... właściwie niczego więcej pewnego nie wiadomo. Na jego nazwisko natknął się w archiwach Biblioteki Publicznej w Delhi klarnecista Wacław Zimpel w 2016 roku. O samej postaci niczego więcej nie zapisano, za to zamieszczono obok nazwiska zapisy nutowe kompozycji przypominających polskie mazurki. Jedynym - jak dotąd - źródłem nikłych informacji są wspomnienia Witolda Glińskiego, uciekiniera z Gułagu, który w 1941 roku pieszo z kilkoma towarzyszami dotarł do północnych Indii. Jednym z owych towarzyszy był Tadeusz Sielanka, muzyk ludowy, skrzypek pochodzący z okolic Sochaczewa. Nazwisko Sielanki pojawia się także w powieści Sławomira Rawicza "Długi marsz" zdemaskowanej jako plagiat po śmierci jej autora. Rawicz prawdopodobnie pożyczył całą historię i nazwiska od Glińskiego. Także autentyczność wspomnień samego Glińskiego była wielokrotnie podważana. W całym zamieszaniu jedno jest pewne: nazwisko Tadeusza Sielanki widnieje w zapisach indyjskiej szkoły muzyki klasycznej i tańca Gandarva Mahavidyalaya założonej w 1939 roku. No i są nuty. A skoro są nuty, jest muzyka. Znaleźli się ludzie, którzy tę muzykę postanowili przywrócić światu. Radical Polish Ansambl - sześcioro skrzypków oraz perkusista - nagrał płytę, na której obok nowatorskich poszukiwań rodem z pradawnych rytmów pojawiają się mazurki Tadeusza Sielanki. Wyszła muzyka transowa. Niesamowite brzmienie podszyte daleką egzotyczną wędrówką przez kraje i czasy. Niby ludowo, a jakże nowocześnie.
I tu sobie posłuchamy:
Już po wysłuchaniu połowy wprowadziłam się w trans...
OdpowiedzUsuńAż się boję pomyśleć co będzie jak wysłucham do końca. Zacznę krążyć jak jakiś derwisz...???
A kto ci zabroni?! Tańcz! :-)
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej brzmienie jest zgoła niezwykłe;trudno mi imaginować sobie by tego "mazurka" kto poradził zatańczyć, a z drugiej znów strony znakomicie by mi tu pasował jaki korowód, niemal jak z 'Wesela" ciągnący poprzez wieś...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
A wszystko to być może, że pojawi się jakiś nowy Wajda, zrobi nową ekranizację i wykorzysta tę muzykę w chocholim tańcu... Całkiem mogę sobie to wyobrazić!
OdpowiedzUsuń