poniedziałek, 14 marca 2016

Marcowa mieszanka

      Ni opera, ni operetka. Koncert samych hitów z różnych szuflad. Nawet a`la Presley, ba, nawet lepszy niż oryginał ;-) Numery powszechnie kojarzone, znane, oklaskiwane. Od przebojów Kiepury (Brunetki, blondynki), przez Lehara (Usta milczą, dusza śpiewa), Straussa (Wielka sława to żart), po Hallelujah Cohena czy nieśmiertelne Besame mucho. A jednak opera też była - w kompozycji Verdiego Libiamo z Traviaty. I parę tradycyjnych wyciskaczy łez, jak Belle z musicalowego Dzwonnika z Notre Dame, Con te partiro (Time to Say Goodbye) i wiecznie żywy Presley. Wszystkiego nie wymienię z dwóch godzin. Pięcioro śpiewaków się trudziło. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie nagłośnienie. Po co operowym śpiewakom mikrofony??? Obawiam się, że słychać było na dwie ulice dookoła, a ja byłam przecież w środku ;-)
     No dobrze, miło było posłuchać, przypomnieć sobie, pośpiewać nawet razem o wielkiej sławie, co się żartem okazała, chociaż... na częściej niż raz w roku to ja się nie piszę. Niemniej warto było, nawet jeśli pani przede mną chyba pierwszy raz w życiu słyszała prawdziwy sopran i bardzo ją to rozśmieszyło. Ale za to piękny Kordian (tak, on naprawdę ma tak na imię) Kacperski wzbudził prawdziwy aplauz przeważającej żeńskiej publiczności. Głos miał piękny, no a jeszcze jak zaśpiewał piosenkę Franka Sinatry, wzbudził zachwyt we wszystkich lożach, to znaczy na trybunach sportowej hali. Ano, jakie miasteczko, taka ósmomarcowa opera ;-)

     Śpiewali nam:
Kamila Lendzion
Emilia Zielińska
Kordian Kacperski
Dawid Kwieciński
Mirosław Niewiadomski




14 komentarzy:

  1. ...z przyjemnością posłuchałam. Taki muzyczny poranek, gdy na dworze szaro i mgliście, dobrze nastraja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo oni się tu ładnie nagrali :-) Całkiem przyjemne płyty. Na poprawę nastroju w pochmurne dni w sam raz :-D

      Usuń
  2. Wysłuchałam z przyjemnością.
    Wielka sława.... uwielbiam, mogłabym słuchać i słuchać i słuchać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpiewaliśmy wszyscy, bo to akurat nieco łatwiejsze i bardzo znane, a tutaj załączyłam coś innego.

      Usuń
  3. Ja w związku z tą panią, co ja prawdziwy sopran rozśmieszył. To tak na początku działa. Pamiętam swoje wrażenie w dzieciństwie, gdy rodzice zabrali mnie po raz pierwszy do opery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy kontakt może być zaskakujący, ale czy dorosły nie powinien reagować bardziej dorośle niż dziecko?

      Usuń
  4. Lubię :) (za tenorami nie przepadam, ale doceniam kunszt).Już parę lat temu byłam na podobnej imprezie w naszym miasteczkowym Ośrodku Kultury. Solistów było mniej, ale znani mi z poznańskiej Opery. Poszłam tam dla młodego, utalentowanego i przesympatycznego Jaromira Trafankowskiego - barytona, wspaniałego odtwórcę Papagena w poznańskim "Czarodziejskim Flecie". Ostatnio jakoś nie bywam zbyt często w miasteczku, zapewne też świętowano muzycznie Dzień Kobiet. Czasem w TV (najczęściej satelitarnej) trafię na koncert wokalny albo operę i słucham. A dzięki Tobie czasem znam nazwiska wykonawców :) I tym pilniej słucham. A ja już jako małą dziewczynka chciałam śpiewać, jak Bogna Sokorska - tak wysoko (miałam jej płytę z pieśniami i próbowałam naśladować). Bardzo mi sie sopran podobał i podoba do tej pory, a koloratura szczególnie, bo nie każdej sopranistce dana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ten Trafankowski ma jakiś związek z Darią Trafankowską? Aktorką, która zmarła kilka lat temu?
      No i właśnie spośród występujących największy aplauz zebrał Kordian Kacperki, który co prawda ma głos tenorowy, ale z barytonowymi dołami, szalenie się podobał :-) Nie znalazłam właściwego nagrania, by przypominało jego występ, dlatego nie zamieściłam.

      Usuń
  5. I takie są też potrzebne. O ile nie megapotrzebne. Wprawdzie kupiliśmy właśnie bilety na Nabucco (i tak zastanawiam się, czy za drugim razem też będę tak zachwycona, czy może tylko mi się tak wydawało wtedy, że to takie piękne), ale takiej rozrywki z okiem brakuje mi, żeby nie była głupia, ale poważna z mrugnięciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że potrzebne, prawie pełna sala była. A co do Nabucco, jeśli obsada inna, to można oglądać i słuchać jak po raz pierwszy :-)

      Usuń
  6. może ta pani się śmiała ,bo artystka po prostu fałszowała :) Zielińska np ma problemy z oddechem i frazowaniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie wyglądało to na reakcję na niedoskonałości techniczne śpiewaczki ;-)

      Usuń