niedziela, 28 września 2025

160 lat temu świat usłyszał najpiękniejszą polską arię

     Najpierw usłyszeli Polacy w Warszawie. I to tak usłyszeli, że po trzech przedstawieniach władze carskie zdjęły operę z afisza. 28 września 1865 roku miała miejsce premiera Strasznego dworu Stanisława Moniuszki. Stefan Kisielewski pisał w Gwiazdozbiorze muzycznym, że chociaż Halka zyskała większy rozgłos, jako całość ustępuje ona niewątpliwemu arcydziełu, którym okazał się Straszny dwór. Z błahego libretta Jana Chęcińskiego wyczarował tu Moniuszko istny kalejdoskop polskości: niczym snop światła w ciemności popowstaniowej błysnąc musiał ten muzyczny pas słucki, szereg nanizanych jak perły scen z "polskiego, arcypolskiego" dworu. 

      Do muzycznych pereł zalicza się Aria Stefana z III aktu, czyli Aria z kurantem. Jak wygląda ów kurant, możemy zobaczyć w partyturze.


       Czy trzeba przypominać, jak Polacy świeżo po upadku powstania styczniowego rozumieli motyw matki w tej arii? I dlaczego zegar wybija rytm poloneza? Po słowach śpiewaka "Matko moja miła" podczas premiery w 1865 roku zerwały się gwałtowne oklaski, część widowni wstała z miejsc, a po zakończeniu opery, ludzie manifestacyjnie wyszli na ulice. Były to entuzjastycznie przyjmowane czytelne aluzje patriotyczne. Symbole ze Strasznego dworu weszły do kanonu kultury polskiej, o czym świadczy chociażby pisany w czasie wojny, a wydany w 1945 roku w Nowym Jorku emigrancki tomik poetycki Jana Lechonia Aria z kurantem. Tytułowy wiersz był publikowany w emigracyjnej prasie polskiej jeszcze przed ukazaniem się całego tomiku. "Wieści Polskie" wydawane w Budapeszcie opublikowały utwór w listopadzie 1943 roku.




Smutek taki mnie chwycił, ze zda się, aż skomli,
Ani przed kim się żalić, kto wie, kiedy minie,
Gdybyż to było można usiąść przy kominie
I czytać sobie stare wiersze Syrokomli!

I marzyć, jakbyś pocztą wędrował podróżną,
O owych lasach, rzekach, tych dworach, tym zdroju,
I myśleć, że są wszyscy w przyległym pokoju,
Od których ciągle listów wyglądasz na próżno.

Cóż znajdę, jeśli wyjdę takiego wieczoru?
Tu wszyscy przecież obcy i każdy gdzieś spieszy,
Ach, żadna mnie muzyka dzisiaj nie pocieszy,
Chyba "Aria z kurantem" ze "Strasznego Dworu".

     Wypada więc na koniec posłuchać. Śpiewa największy i najlepszy aktualnie polski tenor liryczny o światowej sławie - Piotr Beczała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz