Iwo Załuski urodził się w Krakowie w 1939 roku, lecz jako niemowlę wyjechał z rodzicami z powodu wojny i ostatecznie edukację muzyczną pobierał w Wielkiej Brytanii. Jest kompozytorem, pianistą, klarnecistą, twórcą kompozycji jazzowych oraz rockowych oper na motywach mitologii nordyckiej. Pisał piosenki po polsku, angielsku i hiszpańsku. Grając w zespole, pracował jednocześnie jako nauczyciel muzyki i także w działalności pedagogicznej odnalazł swoje powołanie. Pisze też książki o wielkich muzykach: Liszcie, Chopinie, Mozarcie. Jedną z nich jest Gen Ogińskich. Historia dynastii muzycznej, Iwo Załuski jest bowiem praprapraprawnukiem Michała Kleofasa Ogińskiego, założyciela muzycznego rodu i autora Poloneza "Pożegnanie Ojczyzny".
Szczegółową historię dwóch właściwie dynastii: Ogińskich i Załuskich, autor przedstawia na szerokim tle historycznym, dyplomatycznym i muzycznym, szczególnie podkreślając dokonania kompozytorskie Michała Kleofasa i jego potomków, w tym na przykład jego córki Amelii, która była prapraprababką autora książki. Amelia Załuska z domu Ogińska nie tylko komponowała, ale położyła też zasługi w powstaniu uzdrowiska w Iwoniczu-Zdroju, który zakupił założyciel drugiej gałęzi rodu, teść Amelii, Teofil Załuski. Amelia z mężem Karolem Załuskim zamieszkali w Iwoniczu rozbudowując uzdrowisko słynące z leczniczych wód.
Iwo Załuski opisując kolejne pokolenia Ogińskich i Załuskich rozpoczyna kilkoma rozdziałami poświęconymi Michałowi Kleofasowi, omawiając jego działalność na kilku polach: dyplomatycznym, towarzyskim i kompozytorskim. Śledząc losy samego Ogińskiego, jak i jego potomków, czytelnik poznaje przy okazji niemały zakres historii Polski oraz mało znane zjawiska kulturalne, zwłaszcza w sferze muzyki. Polonez "Pożegnanie Ojczyzny" jest najbardziej znanym osiągnięciem Ogińskiego, ale mało kto wie, że pewne okoliczności oraz listy wskazują, że może być także autorem Mazurka Dąbrowskiego. Kwestię tę obszernie przedstawia zacytowany w książce referat Andrzeja Załuskiego wygłoszony w kwietniu 2006 roku na VI Toruńskim Festiwalu Nauki i Sztuki zorganizowanym przez uniwersytet im. Mikołaja Kopernika. Inną ciekawostką jest powtarzająca się w rodzie Ogińskich i Załuskich znajomość języków obcych, można powiedzieć, że obok genu muzycznego w kolejnych pokoleniach przekazywany jest też gen językowy. Wielu bowiem było w nim poliglotów. Był nim Michał Kleofas, który nauczył się nawet tureckiego, a jego córka Amelia jako dziecko znała co najmniej cztery języki: francuski, angielski, włoski i niemiecki. Poznała też łacinę i język litewski.
Mnóstwo ciekawostek pojawia się w trakcie snucia opowieści. Amelia Załuska z domu Ogińska komponowała i uczyła muzyki swoje dzieci, z których kilkoro przejawiało talent muzyczny. To właśnie w rodzinie Amelii po raz pierwszy pojawia się imię Iwo nadane synowi urodzonemu w 1840 r. na pamiątkę Iwonicza, gdzie rodzina wówczas mieszkała. Inna ciekawostka dotyczy na przykład Mickiewicza, który podczas pobytu we Florencji odwiedzał Michał Kleofasa Ogińskiego mieszkającego tam na Via Tornabuoni. Antoni Odyniec wspomina w listach, że podczas odwiedzin Mickiewicz lubił grać z Ogińskim w szachy.
Autor omawia talenty muzyczne innych członków rodu w kolejnych pokoleniach. Smaczku całości dodają rozdziały będące zapisem osobistych wspomnień Iwo Załuskiego z okresu dzieciństwa, szkolnej edukacji muzycznej w prywatnych szkołach angielskich, z wesela kuzynki w Iwoniczu, na które zjechali przedstawiciele rodu rozsiani po świecie. Napisane żywym językiem z odrobiną humoru nadają wspomnieniom anegdotycznej lekkości. W ten sposób książka Załuskiego łączy w sobie wątek historyczny z osobistym spojrzeniem. Autor wpisuje własną biografię w historyczne dzieje ośmiu pokoleń muzycznej dynastii.
Uzupełnieniem opowieści są zamieszczone na końcu drzewa genealogiczne Ogińskich, Załuskich, Ostaszewskich, Wysockich tworzących odgałęzienia licznej dynastii. Autor zamieścił też nuty najsłynniejszego Poloneza "Pożegnanie Ojczyzny" Michała Kleofasa Ogińskiego oraz spis kompozycji pozostałych przedstawicieli rodu, w tym wspomnianej wyżej Amelii, jej brata Xaviera, a także swoje własne.
Szerokie tło historyczne i dynastyczne zahacza o rozległe tereny dawnej Rzeczpospolitej oraz wiele krajów Europy. Michał Kleofas Ogiński należał przecież do możnego rodu litewskiego, był dyplomatą, a ostatecznie zmarł we Florencji. Większość postaci z wieku XVIII i XIX przewijających się w książce to magnaci i ziemianie mający posiadłości na dawnych Kresach, należący do arystokratycznej europejskiej elity. Mimo dbałości o szczegóły majątkowe i topograficzne autor nie ustrzegł się pomyłek, jak choćby w umiejscowieniu majątku Józefa Stempkowskiego w "Łabuniu pod Lublinem". Otóż Józef Stempkowski, wojewoda kijowski wzniósł pałac w posiadłości Łabuń na Wołyniu, natomiast "pod Lublinem", a raczej bliżej Zamościa w Łabuńkach znajduje się pałac Zamoyskich, następnie Grzymkowskich. Myślę, że pomyłka nastąpiła wskutek zbieżności nazwy, trudno bowiem uznać, że wołyński Łabuń, do którego odległość w linii prostej wynosi 400 km znajduje się "pod Lublinem".
Iwo Załuski: Gen Ogińskich. Historia dynastii muzycznej. Wydawnictwo Soliton Sopot 2021.
"Pożegnanie Ojczyzny" Michała Kleofasa Ogińskiego to dla mnie arcydzieło muzyczne.
OdpowiedzUsuńStokrotka
A najciekawsze, że to nie ten polonez został zatytułowany przez autora "Pożegnanie", tylko zupełnie inny, a dopiero z czasem doszło do zamiany w świadomości odbiorców, którzy omyłkowo zaczęli identyfikować Polonez nr 13 z tym pierwotnym i tak się utrwaliło;
OdpowiedzUsuńFantastyczne historie opisujesz, najbardziej takie lubię, prawdziwe. Tą pozycję bardzo chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńWrzucaj Noti takie wspaniałości :)
Wrzucam, wrzucam, gdy sama przeczytam... książkę kupiłam całkiem niedawno gdzieś, nie pamiętam, gdzie, więc chyba jest dostępna...aaa, już wiem, przez Internet kupiłam
OdpowiedzUsuńTo by były filmy, a kręcą jakieś badziewia... O losie:(
OdpowiedzUsuńNawet nie oglądam współczesnego kina... czasami opis wystarczy, żeby zniechęcić...
OdpowiedzUsuńTo niedorzeczne, ale już nie chcę się dołować, jest wystarczająco dużo spraw do wkurzania się 🙋🏻♀️
OdpowiedzUsuńniestety, nie ma sensu wkurzać się na coś, na co nie mamy wpływu
OdpowiedzUsuń