piątek, 14 listopada 2014

Z perspektywy ulicy. Wilno - odc. ostatni

      (Wielbicieli teatru zapraszam na wrażenia ze spektaklu - Ostatnia miłość )


      Spacerując ulicami Wilna idzie się po śladach wieszczów i odkrywa wspólną historię. Od przeszłości do teraźniejszości wiodą szlaki znane z turystycznych przewodników i te mniej znane, wytyczane osobistą intuicją. Nawet spotkanie z Ostrobramską zaskakuje na środku ulicy, wystarczy podnieść głowę i spojrzeć przez otwarte okna kaplicy nad jedną z dziewięciu dawnych bram w murach wokół miasta. W żadnym innym sanktuarium Matka Boża nie jest tak blisko ludzi, tuż nad głowami przechodniów. 
       Na wiele pamiątek bliskich polskiemu sercu też natkniemy się prosto z chodnika. Dom, w którym mieszkał Adam Mickiewicz, klasztor bazylianów, w którym był aresztowany,. mieszkanie, w którym spędził ostatnią noc przed wyjazdem do Rosji. Z celą bazyliańską w ogóle ciekawa historia, ponieważ obecnie znajduje się w tym budynku czterogwiazdkowy hotel. Czy nie wypadało, żeby goście nocowali w "celi Konrada", czy też chodziło o zamknięcie hotelowych korytarzy przed najściami polskich wycieczek, w każdym razie Litwini sławną celę "przenieśli:" na zewnątrz. To znaczy do unickiej cerkwi Św. Trójcy dobudowano niewielkie pomieszczenie, w którym urządzono od nowa tzw. celę Konrada dla zwiedzających. Jest tam tablica z tekstem z III cz. Dziadów, stolik z misą i dzbankiem na wodę, stolik nocny z lichtarzykiem,  prycza, "para drewniancyh firanek" w oknach, portret młodego Mickiewicza,  materiały informacyjne o procesie filaretów. Jako wizualizacja treści biograficzno-literackich ma to zapewne dla wycieczek szkolnych walor edukacyjny, jako miejsce do zwiedzania ducha dawnych czasów znaleźć raczej trudno ;-)
       Sama cerkiew Św. Trójcy z zewnątrz sprawia przykre wrażenie, jest okropnie zniszczona, o czym świadczy choćby stan fresków znajdujących się na zewnątrz w niszach przy wejściu.


Z trudem można rozpoznać postacie trzech męczenników wileńskich: Antoniego, Jana i Eustachego, którzy ponieśli męczeńską śmierć powieszeni na dębie w 1347 r. Na obszar całego kompleksu cerkiewno-klasztornego, po unii brzeskiej administrowany przez grekokatolicki Zakon Bazylianów Świętego Jozafata, położonego na wzgórzu wchodzi się przez bramę zwaną Wrotami Bazyliańskimi. Znajduje się w niej tablica pamiątkowa poświęcona filaretowi, który po odbyciu kary zesłania, wyjechał do Ameryki Południowej i został bohaterem Chile - Ignacemu Domeyce.


       Oczywiście sam Mickiewicz też jest wspomniany na kilku tablicach, popiersiach no i jest pomnik, całkiem nowoczesny w konstrukcji i artystycznej wizji. Wsparty o przełamaną w połowie wysokości kolumnę zamyślony Wieszcz spogląda dalekosiężnym wzrokiem w przyszłość, a może w przeszłość - tego nikt nie wie. Posąg według projektu Giedyminasa Jakubonisa z czarnego granitu ustawiono w 1984 roku w sąsiedztwie muru okalającego kompleks kościołów. św. Bernarda i św. Anny, o których pisałam już wcześniej. Pomnik podpisany jest tylko w języku litewskim: Adomas Mickievicius.


      Niestety, wcześniejsze próby uhonorowania polskiego Wieszcza nie zostały zrealizowane, ale elementy przedwojennego projektu Henryka Kuny zostały ułożone jako płaskorzeźby przedstawiające sceny z Dziadów: U Senatora, Widmo Złego Pana, Cela Konrada, Na cmentarzu, Spotkanie Konrada z Ks. Piotrem, Droga na zesłanie. 





     
     W pobliżu Wileńskiego Uniwersytetu znajdujemy wmurowane w ścianę domu, w którym mieszkał, popiersie Juliusza Słowackiego z tylko polskim podpisem. 


Dosłownie kilka domów dalej, też  na frontonie budynku tablica pamiątkowa poświęcona Józefowi Igancemu Kraszewskiemu, który nie tylko tutaj studiował, ale i siedział w wzięzieniu, co nie przeszkodziło mu z pieczołowitością i zamiłowaniem napisać wielkiej monografii Wilna. Niestety, zdjęcia nie mam, bo było zbyt wysoko dla mojej komóreczki. 
      Idąc uliczkami Starego Miasta chwytamy urokliwe detale, coś, co nam będzie później przypominać, że tu byliśmy.


Wejście w ulicę Bernardyńską


Herbowy lokal 


Dla kogo balkonik na ślepej ścianie?


Narożna ozdoba na ul. Szklanej, w dawnej dzielnicy żydowskiej


Pomnik Giedymina stojący na olbrzymim placu przy wileńskiej katedrze siłą rzeczy wzbudza trochę żartobliwe komentarze. Mówią o nim, że to pomnik konia właściwie, gdyż stoi on na trzy razy większym (szerszym) cokole niż Giedymin. Z kolei wyciągnięte przed siebie ręce bohatera sprawiają wrażenie, jakby tego swojego konia w nocy po ciemku szukał, gdy zwierzę grzecznie idzie za nim ;-) Skojarzenie z nocą wcale nie jest przypadkowe, gdyż jest to pomnik snu Giedymina: według legendy księciu przyśnił się wilk wyjący na wzgórzu, co oznaczać miało miejsce założenia wielkiego miasta, czyli Wilna. 
       Na koniec trzeba powiedzieć, że Wilno to przecież także miasto nowoczesne. Co prawda niewiele tej nowoczesności zobaczyłam, ale mam:


Nowoczesne budownictwo


Nowoczesna rzeźba

        To już może lepiej wrócić na starówkę? Najbardziej brakowało mi czasu na to, żeby usiąść gdzieś i spokojnie wypić kawę. Ale kiedy  tuż przy głównym trakcie zobaczyłam nazwę Cafe Montmartre, nie mogłam sobie tej przyjemności odmówić. Czyżby wróżba na przyszłość?

16 komentarzy:

  1. Na razie obejrzałam tylko zdjęcia i westchnęlam sobie.
    Przyjdę tu jeszcze nie raz i z pewnością coś napiszę. Tylko nie wiem czy coś mądrego
    Ale przeczytałam ostatni akapit..... i jestem jaknajbardziej ZA. Paryż i Montmartre następnym razem koniecznie!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, to już takie resztki moich wspomnień ;-) Nic szczególnego. Podpisy do zdjęć ;-)

      Usuń
    2. Gdy byłam w 2001 roku po raz pierwszy w Wilnie, to cela Konrada była jeszcze zabita na głucho. Staliśmy na tym dziedzińcu i patrzyliśmy w górę w okno.
      Litewski napis na pomniku Mickiewicza też mnie zasmucił. A sam pomnik nie bardzo udany. Dobrze przynajmniej, że stoi w pieknym otoczeniu.
      Zapamiętałam dobrze piękną uliczkę Szklaną.
      A nowoczesnego Wilna nie zobaczyłam - ale to może lepiej?
      W końcu wszystkie nowoczesne dzielnice są do siebie podobne i niewiele mają w sobie uroku.
      Natomiast Stare Wilno jest .... no sama wiesz jakie jest :-)

      Usuń
    3. Fakt, otoczenie pomnika jest wymarzone, w cieniu gotyku :-) Znasz te miejsca, pamiętasz :-) Mnie się tak kręta Bernardyńska podobała, ale tam ani kafejek nie ma, ani ciekawych kamienic, bo za wąska i między ślepymi ścianami prowadzi.

      Usuń
  2. Wiele z przedstawionych przez Ciebie miejsc widziałam podczas pobytu w Wilnie.
    Co mnie zaskoczyło w samym mieście?
    Totalny szpan - młodzi jeżdżący wypasionymi furami, nowobogaccy demonstrujący swoją majętność i.....niesamowita bieda w okolicznych miasteczkach.... - dysharmonia, rozjazd finansowy między okolicami Wilna i samym Wilnem.
    Serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Dokładnie tak jak u nas ;-) Ale ja nie pojechałam oglądać cudzy szpan, gdy mam go u siebie pełno na ulicach.

      Usuń
  3. Notario, dziękuję.:)) Szczególnie za Ostrą Bramę:) i Krasnobrodzką. Dziękuję wzruszona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u Ciebie poczta w sobotę pracuje?? Pisałam już , lubię sprawiać niespodzianki :-))

      Usuń
  4. Eeech, przydałby się nam jakiś współcześny Żeligowski...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, Waszmość do jakiejś politycznej rewindykacji nawołujesz?! Oni tam nas i tak nie za bardzo lubią ;-)

      Usuń
    2. Właśnie dlatego...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. To muszę powiedzieć, że znalazłbyś Waszmość wspólny język z naszym przewodnikiem, który twierdził, że Wilno to nie żadna Litwa, tylko Stara Polska, a Litwa to w Kownie siedziała ;-)

      Usuń
  5. Dla kogo balkonik? Dla duchów tych wszystkich Wieszczów, Gedyminów i innych... Ile można latać bez odpoczynku?
    Pracuję nad tematem Litwy na maj. Przeczytałam jeszcze raz wpisy wstecz i mam pytanie: Czy oprócz Wilna, Kowna, Troków jest coś ciekawego poza miastami? Rejs po Niemnie startuje skąd? Chciałabym wypełnić 7 dni, ale nie samymi kościołami w tych miastach, bo mnie zabiją. Jakieś ciekawe cerkwie na prowincji?
    Pomóż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W siedem dni to cała Litwę można objechać ;-) Ogrom czasu! A więc w punktach, co mogę napisać:
      1. Troki to co prawda miasto, ale jak dla mnie bardzo prowincjonalne, atmosfera senna :-) Można pospacerować bez pośpiechu. Jakby Ci się udało wejść do tej karaimskiej świątyni - kinesy, byłoby świetnie. Ja niestety nie byłam, było zamknięte.
      2. Na prowincji to Szawle, a właściwie Góra Krzyży w pobliżu - wpisz w googla, dowiesz się.
      3. Rejs między Druskiennikami a wsią Liszkawą. Wsiadać można i tu i tu. Jeśli dobrze pamiętam ostatni kurs z Liszkawy był o 16. W samej Liszkawie warto zobaczyć kościół, o którym pisałam, bo tam są jeszcze podziemne krypty do zwiedzania.
      4. Jak się nie boisz wody i szybkości to możesz w Druskiennikach spłynąć tymi rurami: http://pl.wikipedia.org/wiki/Druskieniki#mediaviewer/File:Druskininkai,_Water_park_tubes.jpg
      No i tam też jest taka zgrabna cerkiew jak pudełeczko :-)
      5. O cerkwiach poza miastami nic nie mogę powiedzieć, za to w Wilnie warto zobaczyć cerkiew Św. Ducha, jakieś 100 m. od Ostrej Bramy, blisko. Tam jest nietypowe ustawienie ikonostasu i bardzo mi się podobał jego zielony kolor :-)

      Niewiele tego, byłam zbyt krótko, tylko dwie i pół doby

      Usuń
    2. Dzięki:) Już zaczęłam wstępnie się rozglądać. Sprawdzę te Szawie, bo nie słyszałam. Pozdrówka

      Usuń
    3. Z dużym wyprzedzeniem bierzesz się do roboty :-)

      Usuń