czwartek, 15 maja 2025

15 maja 1924 roku w Lublinie

 W maju 1924 roku w "Głosie Lubelskim" zapowiedź wielkiego koncertu artystów z Warszawy.


       Faktycznie, większość nazwisk to ówcześni popularni artyści. Halina Szmolcówna (1892 - 1939), czyli Halina Schmolz lub Szmolc-Fitelberg, tancerka baletowa i aktorka, od 1909 roku należała do baletu Warszawskich Teatrów Rządowych. Występowała także za granicą: w Londynie, Nowym Jorku, Filadelfii. Z Rosyjskim Baletem Carskim w 1913 roku odbyła tournee do Australii i Nowej Zelandii. W latach 1919 - 1934 była primabaleriną w Teatrze Wielkim w Warszawie. Od 1928 roku była żoną kompozytora i dyrygenta Grzegorza Fitelberga. Zmarła w wyniku odniesionych ran podczas bombardowania Warszawy we wrześniu 1939 roku.
       Sergiusz Metaxian (Metaxian-Szełkownikow) miał pochodzenie ormiańskie. Urodził się w 1871 r. w Erywaniu. W Warszawie zadebiutował jako Tonio w operze Pajace w 1904 roku. Występował w Warszawskich Teatrach Rządowych przez dziesięć sezonów. Nauczył się języka polskiego i osiadł na stałe w Warszawie, gdzie zmarł w 1929 r. Pełnił m.in. funkcję dyrektora Opery Warszawskiej, kierownika Teatru Bagatela, należał do zespołu Teatru Wielkiego. Często występował w koncertach śpiewając pieśni kaukaskie i romanse cygańskie. Dokonał płytowych nagrań  popularnych cygańskich pieśni, jak: Moj kostior w tumanie swietit..., Wczera ja widieł was wo snie,,,, Uspokoj mienia... i in. 

Poniżej stareńkie nagranie śpiewu Metaxiana z 1911 roku:


      Marian Wawrzkowicz (1902 - 1978) miał piękny głos, o którym pisał nawet Boy. Debiutował w 1920 r. w wileńskim Teatrze Lutnia. W 1923 przeniósł się do Warszawy, lecz kolejne dwa sezony występował w Krakowie. Potem znowu w Warszawie, a także we Lwowie. Z krakowskim Teatrem Nowości w 1927 r. odbył trasę koncertową po kraju. Śpiewał m.in. w Tarnowie, Kowlu, Równem, Brodach, Chełmie, Przemyślu.  W 1934 z kolei wraz z zespołem występował w Kaliszu, Kielcach, Gdańsku, Tarnowie, Krakowie i Płocku. Wawrzkowicz  był samorodnym talentem, nie miał szkolonego głosu, ale zdobył ogromną popularność w repertuarze rewiowym i kabaretowym. W czasie wojny znalazł się w Anglii, gdzie zmarł w 1978 r. Zachowały się nagrania popularnych piosenek w jego wykonaniu.

Tango Czarne oczy


 Piosenka typowo kabaretowa To wszystko od upału... 


       O Januszu Brodnickim nie znalazłam bliższych informacji. Przedwojenny "Goniec Kaliski" również podaje jego nazwisko jako śpiewaka barytonowego występującego w obsadzie Halki, którą zespół wystawiał 2 maja 1925 roku.  W 1930 roku w październiku Brodnicki śpiewał w Operze Warszawskiej w obsadzie opery Paderewskigo Manru. Na afiszu realizacji Manon Masseneta z 1932 roku w Teatrze Wielkim znajduje się nazwisko Brodnickiego w partii Sierżanta. Z kolei w 1934 r. wystąpił na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie w partii Klingsora w Parsifalu Wagnera. To wszystko, co udało mi się znaleźć, zapewne musiałabym szukać dłużej i głębiej, lecz na razie nie mam czasu.   

        I na koniec trzeba wspomnieć o miejscu koncertu, czyli Teatrze "Corso". Mieścił się  przy ul. Radziwiłłowskiej 3. Znajdowała się w nim najsłynniejsza w mieście sala kinowo-teatralna. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku salę odremontowano i powiększono do 1000 miejsc i umieszczono także kawiarnię. Występowali tu m.in. Eugeniusz Bodo i Hanka Ordonówna. Nic dziwnego, że i inni artyści z Warszawy chcieli  tu występować. W sezonie październik - grudzień 1919 roku sprzedawano w "Corso" ok. 7600 biletów miesięcznie. 

Wybrana bibliografia

"Corso" na mapie kulturalnej Lublina. Z dziejów lubelskiego kino-teatru. Lubelskie Archiwum Cyfrowe.

Encyklopedia teatru polskiego - osoby (internetowa). Encyklopedia teatru polskiego

e-teatr.pl: programy. https://e-teatr.pl/files/programy/58055/parsifal_teatr_wielki_poznan_1999.pdf

"Głos Lubelski. Pismo Codzienne." Nr 131, 14 maja 1924 r. Biblioteka Cyfrowa WBP w Lublinie.

Anna Sobieska: Ach, ten "tiomnyj morok cyganskich piesen...": o uwiedzionych przez rosyjski romans cygański. "Pamiętnik Literacki". Nr 3/2012. Str. 143 - 181.

Teatr Wielki Opera Narodowa. Archiwum. Osoba : Teatr Wielki Opera Narodowa

piątek, 9 maja 2025

Muzyka sykstyńska

     W "Głosie Lubelskimnr 192 z 15 lipca 1925 roku opublikowano krótką informację o planowanym w Lublinie koncercie Capella Sistina kierowanej przez mistrza Perosiego.



        Chodzi oczywiście o Coro della Cappella Musicale Pontificia Sistina, czyli Chór Kaplicy Sykstyńskiej będący osobistym chórem papieży ustanowiony tuż po swoim wyborze na Stolicę Piotrową przez Sykstusa IV (1471 - 1484). Jest prawdopodobnie najstarszym chórem na świecie działającym do dzisiaj. Oczywiście przez stulecia działalności zmieniały się założenia i wytyczne, opracowywane przez kolejnych papieży w tzw. konstytucjach chóru. Niemniej od początku był to chór męsko-chłopięcy: chłopcy wykonują partie wysokie, sopranowe. W okresie fascynacji i wielkiej popularności kastratów to im przypadły partie wysokich głosów, jednakże od 1871 roku kastracja stała się nielegalna a papież Leon XIII ostatecznie zakazał przyjmowania kastratów. Wspomniany wyżej w prasowej notatce kierownik chóru Lorenzo Perosi był zdecydowanym przeciwnikiem przyjmowania kastratów i to za jego kadencji ostatecznie zakończyli karierę ostatni z nich (ostatnim w ogóle śpiewającym kastratem był Alessandro Moreschi). 
       Jednym ze słynniejszych dyrygentów chóru był Josquin des Pres (ok.1450 - 1521), wybitny kompozytor epoki renesansu. Największą rolę w rozwoju muzycznym chóru pełniła muzyka innego kompozytora, Giovanniego Perluigiego da Palestriny (1525 - 1594), który przez niecały rok, bo zaledwie siedem miesięcy 1555r.  był kapelmistrzem chóru. Niemniej rosnąca sława i popularność jego kompozycji sprawiły, że jego utwory stały się uosobieniem muzyki sykstyńskiej. Mówi się nawet o tradycji palestrińskiej, której zwolennikiem był właśnie Lorenzo Perosi.
        Chór Kaplicy Sykstyńskiej uświetnia uroczystości papieskie w Kaplicy Sykstyńskiej oraz w Bazylice Św. Piotra. Obecnie chór składa się z 24. śpiewaków dorosłych i ok. 30. śpiewaków chłopięcych. Kieruje nim Maestro Direttore bp. Marcos Pavan, pochodzący z Brazylii. To właśnie on dyrygował chórem przedwczoraj podczas rozpoczęcia konklawe. Jedyną kobietą, która śpiewała z Chórem Kaplicy Sykstyńskiej była Cecilia Bartoli. 
   

O śpiewaniu w chórze i muzyce mówią poprzedni kierownik chóru Massimo Palombella i śpiewacy. 


       Wracając zaś do informacji prasowej z 1925 roku, warto wspomnieć, że ówczesny kierownik chóru  Lorenzo Perosi był także kompozytorem. Poniżej fragment Mszy pontyfikalnej.  

wtorek, 6 maja 2025

Dawno temu w maju

     Rocznice ważne, mniej ważne i całkiem nieważne.

5 maja 1629 roku zmarł Szymon Szymonowic


8 maja 1819 roku Kazimierz Puchała na posiedzeniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk Województwa Lubelskiego odczytał swój poemat Oda do natchnienia


poniżej fragment:


12 maja 1364 roku Kazimierz Wielki założył Akademię Krakowską; pocztówka rocznicowa z 1904 roku


23 maja 1883 roku w Zakładzie św. Kazimierza w Paryżu zmarł Cyprian Norwid. Przedwojenna pocztówka wydana w Paryżu przedstawia z lewej u góry pawilon starców, po prawej pokój Norwida, na dole z lewej fragment księgozbioru i po prawej akwarelę Norwida "Dusze ulatujące z mogił", na środku medalion C Norwida - rzeźba K. Weglewskiego



27 maja 1642 roku - objawienia Matki Bożej we Włoszczowie, cudowny obraz prezentuje Matkę Bożą z Jezusem, a po bokach św. Józef i św. Joachim, reprodukcja z 1898 roku


Także w maju 1898 roku w Salach Redutowych w Warszawie prezentowana była wystawa retrospektywna nieżyjących malarzy, o których informacje zawierał katalog


środa, 30 kwietnia 2025

Litania Loretańska - obraz i muzyka

      Szukając ilustracji do majowego nabożeństwa śpiewanego tradycyjnie przy kapliczkach, znalazłam niezwykły obraz nieznanego mi malarza. Malarz niemiecki, a kapliczka wenecka, a więc w wodzie, trzeba podpłynąć łódką i tak też przedstawił to Georg Richard Falkenberg. Poniżej skan z majowego numeru "Przewodnika Katolickiego" z 1938 roku. (W podpisie pomyłkowy inicjał imienia malarza) 


Na tabliczce pod kapliczką łaciński napis: Refugium peccatorum, czyli Ucieczko grzesznych (lub grzeszników) - jedno z  wezwań z Litanii Loretańskiej


Georg Richard Falkenberg  urodził się w 1850 roku w Berlinie. Zmarł w Monachium,. Daty śmierci są rozbieżne: polskie źródła podają 1915, tymczasem niemieckie i francuskie 1935. Nie jestem w stanie tego sprawdzić. W każdym razie studiował w Berlinie i Monachium, gdzie osiadł na stałe. Malował pejzaże, portrety, sceny z życia wiejskiego. We wczesnym okresie twórczości pojawiały się motywy z Wenecji, czyli życie rybaków, łodzie i takie sceny jak ta powyżej. Bardzo podobny obraz znalazłam jeszcze na aukcyjnym portalu artnet. Również kapliczka na wysokim slupie, pod którą w łodzi przypłynęła para z małym dzieckiem.

     No i do tego muzyka. Litania Loretańska ma tradycyjną muzykę z XVII wieku oraz liczne muzyczne wersje komponowane przez wybitnych kompozytorów: Mozarta, Zelenkę, Haydna, Cherubiniego, Masseneta, Gounoda, Saint-Saënsa i innych. Najłatwiej znaleźć wersję Mozarta, dlatego nie będę jej tutaj przywoływać. Zamieszczę dwie: z oryginalnym tekstem łacińskim i muzyką tradycyjną oraz tę, która mnie najbardziej porywa, jak zresztą cała jego muzyka, czyli Jana Dismasa Zelenki. Monumentalny chóralny początek Kyrie dociera do samej głębi duszy. Zelenka ma rozpoznawalny muzyczny styl, który jest jakiś taki radosny, energiczny. Nie nuży a ożywia. I ten śpiew niesie się aż pod niebiosa. Końcowe Agnus Dei przepiękne a tak odmienne od Bachowego z Mszy h-moll. Bach napisał dla anielskiego pojedynczego głosu, Zelenka dla anielskiego chóru. Bacha się słucha, z Zelenką chciałoby się zaśpiewać, dołączyć do tego chóru gdzieś pod kapliczką w czasie majowego nabożeństwa. 

Melodia tradycyjna


Kompozycja Zelenki



PS Okrągły 700. wpis - jak fajnie!

wtorek, 22 kwietnia 2025

Muzyka jezuicka Ameryki Południowej

      Koncentrując się na nauczaniu i spuściźnie zmarłego wczoraj Jorge Maria Bergoglia, zwłaszcza w kontekście imienia Franciszek, które wybrał jako papież, oczywistym nawiązaniem do świętego Franciszka z Asyżu, łatwo zapomnieć, że był jezuitą. Co prawda, w każdej biografii i we wszelkich notatkach zawsze jest to podawane, ale, jak to często bywa, ludzie pomijają informacje według nich nieistotne lub niewygodne, albo z innych względów marginalizowane. Może więc umknąć, że za jego formacją stoi kilkusetletnia działalność Towarzystwa Jezusowego, czyli zakonu jezuitów w Ameryce Łacińskiej. Pomijam tutaj zawiłości tej obecności, historyczno-polityczne zawirowania, ponieważ nie jest to blog historyczny ani religijny. Moim zamiarem jest wspomnieć jak zawsze o aspekcie muzycznym. 

      W zakładanych przez jezuitów a Ameryce Południowej misjach i tzw. redukcjach (osiedlach) rdzenni mieszkańcy, między innymi Indianie Guarani (działalność takiej misji przedstawia film "Misja" z muzyką Ennio Morricone), uczyli się także rzemiosła i sztuk artystycznych, w tym muzyki. Muzyka była sposobem ewangelizacji, toteż wielu jezuitów muzyków komponowało utwory religijne specjalnie dla społeczności misyjnych. A ponieważ przybycie i rozkwit działalności jezuitów przypadły na druga połowę XVI w. oraz wieki XVII i XVIII, była to muzyka przeważnie w stylu barokowym z właściwymi dla niej polifoniami, przenikaniem się sacrum z profanum, motety, msze, nieszpory, koncerty, muzyczne miniatury... Spuścizna muzyczna jezuickich misji i jezuickich kompozytorów musiała być ogromna, skoro w latach 60. i 80. XX wieku podczas renowacji kościołów jezuickich misji Indian Chiquito na terenie Boliwii i Paragwaju znaleziono ponad pięć tysięcy manuskryptów z utworami muzycznymi. Kolejne sześć tysięcy odkryto w 2006 roku z dawnych misji Indian Moxo. Stąd też jeszcze w latach 90. XX wieku pod patronatem UNESCO zrodził się pomysł zorganizowania Festiwalu Muzyki Renesansu i Baroku Amerykańskiego " Misiones de Chiquitos". Trwałym śladem festiwalu pozostały nagrane płyty. W ubiegłym roku podczas XIV edycji Festiwalu trwającego w kwietniu występował między innymi Chór Kameralny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. 

      Spośród kompozytorów jezuickich, którzy tworzyli dla misji w Ameryce Południowej wybrałam dwóch. Martin Schmid (1694 - 1772), jezuita szwajcarski, przebywał na misjach od 1729 roku, kiedy to przybył do Buenos Aires. Następnie działał w San Javier, San Rafael, Conception oraz San Juan. Muzyką interesował się jeszcze przed wstąpieniem do zakonu. Przebywając na misjach uczył miejscowych Indian budowy instrumentów, tworzył kompozycje dla budowanych kościołów. Jedną z takich kompozycji jest Si bona suscipemus.


      Innym kompozytorem tego okresu i zarazem obecnym na Festiwalu Muzyki Renesansu i Baroku Amerykańskiego " Misiones de Chiquitos" jest Domenico Zipoli (1688 - 1726), jezuita włoski. Muzyki uczyli go wybitni kompozytorzy włoscy tego czasu: Casini, Scarlatti, Pasquini. Na misje udał się w 1716 roku i osiadł w Córdobie w dzisiejszej Argentynie. Komponował msze, hymny, opery misyjne. Jego suity i partity w 2015 roku nagrał na płycie włoski pianista Giovanni Nesi. Współcześnie Zipoli znany jest przede wszystkim z utworów organowych, lecz nie tylko. Poniżej przepiękne Adagio na obój, wiolonczelę, organy i orkiestrę. 

czwartek, 17 kwietnia 2025

Wielkanocne malarstwo mniej znane

 


Misa i dzban służąc do liturgii Wielkiego czwartku, Leon Wyczółkowski, 1907 r. 


James Tissot, Pocałunek Judasza. Między 1886 a 1894 r. 


Procesja w Wielki Piątek, litografia sprzed 1900 roku


Antonio Ciseri, Ecce Homo, 1871 r.


Józef Unierzyski, Zdjęcie z Krzyża, 1887 r.


Joseph Kehren, Dobry Pasterz, 1872 r.


Wacław Boratyński, Święcenie pokarmów, pocztówka, 1938 r.

Na koniec dzieło i autor najbardziej tajemniczy:


Autor kompletnie mi nieznany. Do tego stopnia, że miałam trudności ze znalezieniem choćby prawidłowego nazwiska. Raz pojawia się jako E. Annould, raz jako P. Arnold; raz jest Edward, a raz Peter, a jeszcze innym razem A. Arnold. Po przejrzeniu kilkunastu różnych źródeł, w końcu udało mi się ustalić, że to ta sama osoba: Pierre Leon Adolphe Annould, francuski rysownik żyjący w latach 1861 - 1925. Muzeum Narodowe we Wrocławiu posiada sześć jego dzieł, są to dewocyjne obrazki, ale niestety, nie ten zamieszczony powyżęj. Obraz Zmartwychwstałego Jezusa znalazłam w Przewodniku Katolickim z 1937 roku. Na pewno powstał wcześniej, bo jak widać wyżej, autor zmarł w 1925. Nieoczekiwanie na stronie University of Dayton znalazłam reprodukcję pocztówki z obrazem tego malarza przedstawiającą Jezusa nad Bazyliką Sacre Cœur na Montmartrze w Paryżu wydaną ok. 1915 r.  Rysy twarzy Jezusa, gest uniesionej ręki są niezwykle podobne. Może w polskim przedwojennym czasopiśmie to przedruk z innej pocztówki tego autora? Tego nie wiem. Ale dzięki poszukiwaniom, np. francuskich stron aukcyjnych oraz wydawnictwa Eda Boumarda, poznałam bardziej twórczość Annoulda, wcześniej zupełnie mi nieznanego. Bo - proszę Szanownych Państwa - ten autor nie ma strony w Wikipedii, ha, ha! I tu okazuje się, że moja awersja do Wikipedii jako źródła wiedzy niekompletnej okazała się jak najbardziej uzasadniona.