Skręciłam nie w tę uliczkę, co trzeba, potem spodobała mi się inna i jakoś tak wykręciłam się tyłem do celu wędrówki. Ładny park kusił cieniem, a naprzeciwko tablica, że tu mieszkał autor niezapomnianej ekranizacji "Lalki".
Nie pod drodze zupełnie zauważyłam odnowioną kamienicę z lat osiemdziesiątych XIX wieku o żółtej fasadzie, niestety zdjęcie jakieś szare wyszło. W oryginale była naprawdę żółta.
No dobrze, trzeba jakoś wrócić na głowny trakt. Z daleka jeszcze widać wieżę mariacką, ale to złudny kierunkowskaz. No, wreszcie, jest jakiś szlak prowadzący do tego mojego upatrzonego celu. Po drodze
hotel w dawnym pałacu, ozdobne portale, dalej na medalionie orzeł na cudacznie rozstawionych nogach. Gdzie on ma skrzydła? Ach, ma, całe tło reliefu to właśnie stylizowane skrzydła, coś takiego!
Idę całkiem już nie w tę stronę, w którą zamierzałam. Zmienność epok widoczna na fasadach kamienic. Surowy w swoim dostojnym pięknie gotyk. Gotycki portal zwieńczony trójliściem, żłobione międzyokienne kolumny. Naprzeciwko kamienica z neogotycką fasadą.
Secesyjne liście w kilku odsłonach:
Można się załamać. Czy to jest piękne? Z przodu wygląda jak bunkier, w głębi jak szklany klosz, a w środku...
Co zobaczyłam w środku, o tym w następnym odcinku.
Jakby ktoś był ciekawy, zdjęcia robione na ulicach: św. Gertrudy, Szpitalnej, Starowiślnej, jednej nie pamiętam, jakiej oraz MOCAK na Lipowej.