sustinete hic et vigilate mecum.
Nunc[Iam] videbitis turbam quæ circumdabit me.
Vos fugam capietis, et ego vadam immolari pro vobis.
Versus:
Ecce appropinquat hora, et Filius hominis
tradetur in manus peccatorum.
Carlo Gesualdo da Venosa - 1566 - 1613 - kompozytor i lutnista, w dodatku książę (posiadał tytuł księcia Venosy). Ponadto pochodził z rodziny świętych - święty Karol Boromeusz był jego wujem. Był wybitnym muzykiem o wieki wyprzedzającym swoją epokę. Ale także potrójnym zabójcą, mającym na sumieniu śmierć żony, jej kochanka i dziecka, które zabił podejrzewając, że nie jest jego ojcem. Uciekając przed zemstą, ukrywając się tu i tam, z czasem popada w chorobę psychiczną i umiera pogrążony w całkowitym obłędzie. Jego muzyka to dzieło szaleńca, a mimo to współcześni XX-wieczni twórcy znajdują w niej swoje korzenie. Kiedy w madrygale Moro, lasso, al mio duolo pojawia się wielokrotnie słowo "umieram", słychać to także w ciężkich długich akordach muzycznych.
Orlando di Lasso (Roland de Lassus) - 1532 - 1594 - autor ponad dwóch tysięcy kompozycji, w tym 70 mszy. Jako członek kapeli Ferdynanda Gonzagi przebywał w Mediolanie, Mantui, Neapolu i na Sycylii. Potem otrzymał stanowisko kapelmistrza Bazyliki św. Jana na Lateranie w Rzymie, które porzucił po roku rozpoczynając kolejne peregrynacje po dworach niderlandzkich, angielskich i francuskich. Niespokojny duch osiadł w końcu na dworze księcia Albrechta V w Monachium, gdzie zmarł. Najważniejszym gatunkiem muzycznym Lassusa był motet psalmowy (skomponował ich ponad 1200). A z form psalmicznych popularność zyskały Psalmy pokutne. Na koniec, jako ostatnie dzieło, napisał cykl madrygałów Lagrime di San Pietro (Łzy świętego Piotra) do tekstu Luigiego Tansilla.
Obaj komponowali utwory do tych samych tekstów, takiego na przykład jak Tristis est anima mea. Nie mogło być inaczej w epoce, kiedy muzyka religijna była głównym, choć nie jedynym nurtem twórczości.
Bazylika Laterańska ponoc ważniejsza od Piotrowej.
OdpowiedzUsuńcyt: katedra biskupa Rzymu, jedna z czterech bazylik większych. Pełna nazwa to: Papieska arcybazylika Najświętszego Zbawiciela, św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty na Lateranie. Matka i Głowa Wszystkich Kościołów Miasta i Świata.
Chciałabym odwiedzić jedną i drugą, ot, takie marzenie:)
dawna muzyka religijna, tak, a dziś?
cz.
A wiesz, kiedyś podczas wycieczki zapytałam przewodnika pod wezwaniem którego Jana jest ta Bazylika, a on nie wiedział ;-) Marzenia sie spełniajaą, trzeba w to wierzyć :-)
OdpowiedzUsuńA muzykę religijną też komponują dzisiaj niezłą, na przykład Górecki... Ale tak, tego nie da się ot, tak zaśpiewać ;-)
Notiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii macham do Cię wszystkimi czynnymi kończynami czyli czterema - aj laf ju Cię ja - Dośka zołza
OdpowiedzUsuńAj, jeszcze nikt nie wyznawał mi miłości czterema kończynami :-))) odmachuję równie intensywnie i gorąco znad gorącej herbaty :-)))
OdpowiedzUsuńUmieram w tle... Kusi :D
OdpowiedzUsuńUmierać pod wpływem muzyki to niezwykła wrazliwość, chyba tylko ludzka przypadłość. I piękne, i straszne zarazem, kiedy nas tak zniewala ;-)
OdpowiedzUsuńMuzyka przepiękna. To nic, że kościelna. A może w kościele brzmi jeszcze lepiej? Aromatek
OdpowiedzUsuńW dawnych kościołach była wpaniała akustyka, to brzmi lepiej. Czasami. I muzyka religijna była mistrzowska, bo komponowali ją najlepsi. Dzięki, że wpadłaś.
Usuńnotaria