XIX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Zaczyna się dziś koncertem inauguracyjnym, laureatów poznamy 21 października. Koncerty laureatów 22 - 23 października.
Oficjalna strona konkursu z biogramami i zdjęciami uczestników oraz kalendarzem przesłuchań TUTAJ
Wśród twarzy dominują rysy azjatyckie. Do uczestników z Japonii, Chin, Korei Południowej już się przyzwyczailiśmy, ale jest w tym roku pianista z Malezji.
Trzy tygodni z muzyką Chopina!
Nie bądźmy ponurzy. Tak o Konkursie Chopinowskim przy zupełnie innej okazji wspomniał ironicznie Antoni Słonimski w roku 1934 w książce Heretyk na ambonie.
Wyjaśnienie: Tasiemka to przedwojenny gangster, Łukasz Siemiątkowski, który stojąc na czele gangu ściągał haracz od handlarzy z warszawskiego targowiska na Kercelaku. Jedno trzeba przyznać, język Słonimski miał cięty.
Jarosław Iwaszkiewicz w zbiorze felietonów Ludzie i książki natomiast tak pisał:
O konflikcie miedzy jurorami konkursu a krytykiem muzycznym komentującym eliminacje pisał Jerzy Waldorff w Ciach go smykiem! (1972):
I na koniec Jerzy Kisielewski o Zbigniewie Drzewieckim:
Dziękuję za przypomnienie i włączenie do wpisu bardzo ciekawych informacji...
OdpowiedzUsuńNajpierw moje wspomnienia
W latach 50 Polskie Radio nadawało co niedzielę koncert chopinowski.
Pamiętam, że śledziłem radiowe transmisje konkursów w roku 1949 (100-lecie śmierci) i 1955.
Nagrody w 1955 roku - krążyło powiedzenie - pierwsza patriotyczna - A. Harasiewicz, druga polityczna - W. Aszkenazy, trzecia - egzotyczna - Fou Tsung, czwarta - faktyczna - B. Ringeissen.
To ostatnie nazwisko skopiowałem z Wikipedii bo nie mogłem sobie przypomnieć o kogo chodziło.
Artykuł A. Słonimskiego - ciekawe skojarzenia - wiele krajów, jedna narodowość - no nie wiem, faktem jest, że w 1932 roku, trzecie miejsce rzeczywiście zajął Bolesław Kon.
Do tego, w ostatnim zdaniu wspomniany jest Tasiemka - jedna z głównych postaci książki Sz. Twardocha - Król.
Jeszcze jedno wspomnienie - artykuł J. Waldorffa a tam Jan Weber - bardzo dobrze go pamiętam z koncertów w Filharmonii Narodowej.
Dziękuję za uruchomienie mojej pamięci.
Tyle skojarzeń z Konkursem, zawsze byli słuchacze, którzy się nim pasjonowali, a teraz jest jeszcze więcej, w Internecie na czacie towarzyszącym koncertowi inauguracyjnemu a teraz przesłuchaniom konkursowym istna lawina komentarzy, to jednak dobrze, że tak rośnie zainteresowanie, bo to też świadczy o popularności muzyki Chopina w świecie
UsuńCiekawe kto tym razem okaże się najlepszy? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTego dowiemy się pewne 20 października późno w nocy po zakończeniu finałów, a wcześniej melomani samo próbują typować zwycięzców, wskazują swoich faworytów, wymieniają się spostrzeżeniami
OdpowiedzUsuńDo Konkursu Chopinowskiego mam bardzo osobisty stosunek. Wiele lat temu brał w nim udział mąż mojej siostry, który był pianistą i kompozytorem. Jako bardzo młode dziewczę byłam wtedy prawie codziennie w FN.
OdpowiedzUsuńWspomnienia. wspomnienia...
A dzisiaj przeczytałam. że jeden z Polaków był wspaniały...
Śledzenie zmagań konkursowych zawsze dostarcza ekscytujących wrażeń; do do tej pory wystąpiło sześciu Polaków, będzie jeszcze siedmioro, licząc w tym Nguyena, który reprezentuje Polskę i Wietnam; a jeśli chodzi o to, kto był wspaniały, to o kilku tak pisano, więc nie wiem, o kim akurat czytałaś, wczoraj zachwycali się niektórzy Adamem Kałduńskim, z tym że te opinie bywają nieraz skrajne; dla jednych był wspaniały, dla innych chaotyczny, nierówny; zobaczymy, co na to jury;
OdpowiedzUsuńMateusz Dubiel.
UsuńZdania czytałam podzielone, co do jego występu, akurat nie mogłam go słuchać
UsuńNiestety ... Nie przeszedł do drugiego etapu...
UsuńZa to przeszedł Kałduński, o którym wspomniałam, w sumie czterech Polaków w II etapie
UsuńTyle lat, a prestiż tego Konkursu niezmiennie wysoki 🌹
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z niewielu imprez/organizacji, która nam naprawdę wychodzi i ma renomę, ale to zasługa wspaniałych ludzi... aczkolwiek jak zawsze są malkontenci, no cóż... no i dzięki uczestnikom, którzy prezentują fenomenalny poziom
UsuńPrzynajmniej to się nie zmienia...;o) Frycek to Frycek...;o)
OdpowiedzUsuńRanga nazwiska tak, ale zdziwiłabyś się, jak różne są odczytania tej samej partytury! Jak odmienne sposoby jej wyrażania! Aż się pokłócić potrafią o jedną ćwierćnutkę, ósemkę, o jedno rubato, a to za mało pedału, a to za dużo... a to przetrzymane ułamek sekundy, a to za wcześnie... wczoraj chyba czytałam, że lento była za mało lento
OdpowiedzUsuńNoti, wybierasz się na film "Chopin, Chopin!"?
OdpowiedzUsuńNie, nie lubię filmowych pseudobiografii, bo mnie wkurzają, że mało co się zgadza z faktami; film się rządzi innymi prawami, to jest zbeletryzowana historia
OdpowiedzUsuńChyba całkiem poszli w sensacje i plotki, tak mi się zdaje i też nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńZ tego, co czytałam, raczej tak właśnie jest, a już rzyganie krwią do wiaderka nie ma nic wspólnego z objawami choroby płuc czy tej odmiany gruźlicy, na którą chorował Chopin
OdpowiedzUsuń