niedziela, 28 lipca 2019

Śpiewać każdy może?

    "Wlazł kotek na płotek" może i tak, ale Wagnera? Włączam ja sobie radyjko w piątek późnym wieczorem, a tu znajoma muzyka. Coś jakby... Wagner? No tak, Wagner. Przecież to już Festiwal Wagnerowski w Bayreuth się zaczął. Mój słuch, a i pamięć muzyczna  mają wiele braków, ale to akurat rozpoznaję od pierwszych taktów, choć rzecz ma się ku końcowi - III akt. Motyw przewodni w "Lohengrinie" jest tak charakterystyczny, nacechowany smutkiem, żalem, tęsknotą, że zapadł mi w duszę, że pamiętam i rozpoznaję. Motyw łabędzia? Tajemnicy Lohengrina? Przeznaczenia? Tylko CO śpiewa tenor? Akurat trafiłam na arię tenora, więc tytułowego Lohengrina. Nie mogę rozpoznać, co on tam męczy. Końcówka dramatu jest charakterystyczna, najważniejsze jest "In fernem Land" - pożegnalna aria bohatera, który zdradza swoje imię. Czyżby to było TO? Ależ to do niczego niepodobne! Muzyka ta, słowa te, ale śpiew?... Moją  konsternację potwierdziły komentarze prowadzących audycję po zakończeniu transmisji. Źle ustawiony głos, śpiew wysilony, na granicy jakiejś desperackiej histerii. Wagnera nie może  śpiewać każdy.  Słyszalny w transmisji na zakończenie gorący aplauz nic nie znaczy. Może to dla dyrygenta - pod batutą Thielemanna przynajmniej Wagner był Wagnerem - może dla reżysera - nie mam podglądu na scenę, więc nie widzę - może dla pozostałych wykonawców. A może owacja ulgi, że wreszcie się skończyło ;-)
     Pozostaje poczekać aż Lohengrina ponownie - po ubiegłorocznym debiucie - zaśpiewa Piotr Beczała, będzie czego posłuchać. A i Tomasz Konieczny jako Telramund już się sprawdził. Mam nadzieję, że transmisja będzie.
     W oczekiwaniu na pełniejszego Wagnera - w muzyce i śpiewie - piosenka zgoła inna. Ostatnio nocami dla odpoczynku i ukojenia słucham fado. Muzyka na bezsenność.


4 komentarze:

  1. Dopiero teraz trafilam na Twoj blog i z przyjemnoscia zaczelam go przegladac. Z przyjemnoscia - poniewaz jak Ty jestem wielbicielka muzyki klasycznej. Jest ona ma wielka pasja, zaraz obok, nie uwierzysz, muzyki rockowej. Nie dalej jak wczoraj jadac samochodem przeskakiwalam ze stacji rockowej na klasyczna szukajac lepszych utworow i zbiegiem okolicznosci trafilam najpierw na Koncert Fortepianowy nr 21 Mozarta, znow stwierdzajac ze cudny i najcudniejszy, by zaraz przeskoczyc na stacje rockowa i wysluchac na caly glos Sweet Child of Mine zespolu GunsN'Roses - i znow myslac ze jednak to jest TEN najwspanialszy utwor - choc rodzaj muzyki tak inny. :))
    Mimo ze w operach jestem slaba i co znam to z teorii nigdy nie bedac na zadnej, to braklo mi na Twej liscie Arie i Glosy tej z Magic Flute Mozarta - Krolowej Nocy. W moim miescie istnieje Filharmonia i uczestnicze w koncertach ale nie ma opery.
    Robisz dobra robote propagujac, publikujac, muzyka klasyczna jest czyms tak wspanialym i juz tylko historia niestety, ze powinno sie ja na wszelkie sposoby szanowac i podziwiac. Bardzo zle ze juz takiej muzyki nikt nie komponuje i wdzieczna jestem ze kiedys istniala i mozemy obecnie korzystac z niej tyle przyjemnosci i przezyc.
    Pozdrawiam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie witam serdecznie, mam nadzieję, że częściej. Moja lista Arie i Głosy jest wynikiem moich osobistych preferencji, a nie listą hitów operowych. Aria Królowej Nocy to taki przebój, dla mnie zdecydowanie w zbyt wysokim rejestrze, że trudno znaleźć wykonawczynię, która by mnie zadowoliła na tyle, żebym się nią zachwyciła i dlatego na liście jej nie ma ;-) Poza tym lista się zmienia, choć dawno jej nie aktualizowałam, bo na YouTube czasem znikają linki i nie nadążałam.
      Opery nadal są pisane, są kompozytorzy, którzy je tworzą. Inne niż w baroku, ale są, np. powstała opera o Marii Skłodowskiej-Curie.

      Usuń
  2. To musiała być "klęska" skoro nie znalazłaś "płomyczka nadziei"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważ, że jednak nie słuchałam całości, tylko końcówkę, kiedy wszyscy już byli na scenie zmęczeni ;-)

    OdpowiedzUsuń