wtorek, 16 lipca 2019

Jasnogórskich nieznajomości ciąg dalszy

       Tym razem naprawdę będzie o Nieznajomym. Nie wiem nic! Tyle tylko, że nazywał się Jan Tomasz... Żebrowski, a jakże! Boć przecie był synem wspomnianego poprzednio Marcina Józefa, Noster in Claro Monte Concertus Maestro - jak go nazywano. W każdym razie, skoro ojciec działał zawodowo w kapeli jasnogórskiej, syn naturalną koleją rzeczy pierwsze muzyczne arkana zgłębiał zapewne pod okiem ojca, śpiewając w kapeli jako dyszkantysta, czyli po prostu wysokim głosem chłopięcym w tym samym czasie, w latach 1748 - 1752. Co było dalej, nie wiadomo. Ba, nie wiadomo nawet w sumie, kiedy Jan Tomasz Żebro - bo tak się podpisywał  - się urodził. Jedyna jego kompozycja znana jest z rękopiśmiennego autografu z 1793 roku - jest to oratorium  Christiani poenitentes ad Sepulchrum Domini ( Chrześcijanie pokutnicy u Grobu Pańskiego). Medytacyjna kompozycja pasyjna złożona z różnych fragmentów ze Starego i Nowego Testamentu, rozpisana na głosy solowe i chór. I tu kończy się cała wiedza na temat Nieznajomego. Nie ma nawet na JouTube nagrań. Dysponuję płytą z serii Jasnogórska Muzyka Dawna. Musica Claromontana. To mój nabytek z ostatniego pobytu na Jasnej Górze. 
       W obsadzie głosów i instrumentarium wyłapałam dwie ciekawostki. Po pierwsze, w partii solowej występuje kontratenor altowy Piotr Olech, którego słyszałam kiedys na żywo, a wśród instrumentalistów uwaga!uwaga! Vaclav Luks (sic!), założyciel i dyrygent znakomitego czeskiego zespołu barokowego Collegium 1704. Aż sprawdzałam w jego biografii, z jakiej okazji mógł znaleźć się w obsadzie wykonawczej oratorium Żebrowskiego. Otóż wśród licznych muzycznych umiejętności Vaclav Luks jest znakomitym waltornistą z umiejętnością gry na naturalnym rogu (cor solo). A właśnie naturalne rogi, aż dwa, umieścił Jan Tomasz Żebrowski w instrumentacji swojego oratorium. Vaclav Luks jest jednym z bardziej znanych wirtuozów rogu, grał bowiem na nim w Akademie für Alte Musik Berlin. I tak to sobie wyjaśniłam zagadkę, co robi czeski dyrygent i specjalista od baroku w nagraniu polskiego XVIII-wiecznego oratorium.
     Niestety, nagrań Jana Tomasza Żebrowskiego nie ma, więc w zastępstwie:

Piotr Olech śpiewa Wacława z Szamotuł



PS Ciekawostki ze  świata. Podczas święta narodwego Francji, 14 lipca na Polu Marsowym wystąpiło dwoje Polaków: Aleksandra Kurzak i Jakub Józef Orliński. Aleksandra Kurzak wraz z mężem Robertem Alagną śpiewała między innymi arię "Usta milczą, dusza śpiewa"z operetki "Wesoła wdówka" Lehara. Śpiewali po polsku, choć polszczyznę Roberta Alagny, prywatnie męża Aleksandry Kurzak, trudno było mi zrozumieć. Kiedyś w wywiadzie tenor przyznał, że uczy się naszego języka, to znaczy języka swojej żony. Swoją córeczkę również uczą od początku języka polskiego, jako ojczystego i Roberto Alagna uczy się właściwie razem z nią ;-) Z kolei Orliński śpiewał arię Vivaldiego Vedro con mio diletto. 

8 komentarzy:

  1. I znowu się doksztalcilam i ukulturalnilam. Nie mogę jednak narazie wysluchac bo jestem na wsi w ktorej nie ma pola :-))
    Obiecuję że nadrobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłuchałam przed chwilą.
      Piękne.

      Usuń
    2. A ja od momentu zamieszczenia nie miałam czasu tutaj zajrzeć,jestem teraz tylko na chwilę

      Usuń
  2. Ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Nigdy nie byłam na Jasnej Górze. Pozdrawiam Notario. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem,gdy tam jadę,znajduję coś nowego i ciekawego

      Usuń
    2. Tereso, klikam na Twój nick, ale nie otwiera m i się Twój blog, tylko jakaś strona do zalogowania się

      Usuń
  3. bardzo przypadł mi ten post do serca...z powodu języka polskiego

    OdpowiedzUsuń