wtorek, 14 marca 2017

Possente spirto

Tak wyglądały początki opery. Utwór z 1607 roku, pieśń Orfeusza Monteverdiego. Przepustka do Hadesu, śpiew dla Charona: potężny duchu i groźne bóstwo, ja nie żyję, bo nie mam serca ... 


11 komentarzy:

  1. Ciekawość mnie zżera, ale wysłucham później.......

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na nieboszczyka, to nieźle sobie poczyna...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udawał, cwaniak, żeby się dostać do środka ;-)

      Usuń
  3. Na operze się nie znam, wysłuchałam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, mnie się muzyka taka spokojna w tym kawałku podoba.

      Usuń
  4. Bardzo lubię muzykę dawną. Zaciekawił mnie sposób śpiewania, skąd wiadomo, jak oni to wtedy śpiewali? Przyjemny głos pana Fernando. Ciekawa muzyka, spodobało mi się. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, skąd wiadomo, jakieś zapisy może zostały, analiza partytury coś mówi... Może to "wynalazek" HIPu (Historically Informed Performance Practice), bo Monteverdiego zawsze tak śpiewają. To znaczy taki śpiew już znam, "Orfeusz" miał wiele realizacji i kilka wersji słyszałam.

      Usuń
  5. Czy Fernando to nowe odkrycie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie, nic o nim nie wiem ;-) Ale śpiewa ładnie :-)

      Usuń
  6. A ja sobie dopiero teraz wysłuchałam.
    I powiem Ci, że bardzo mi się spodobało.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń