poniedziałek, 30 września 2013

Trochę porządkowania

Wyposażenie szalonej melomanki:
- kilka paczek chusteczek;
- krople do nosa od kataru;
- tantum verde  w tabletkach i do płukania gardła;
- thiocodin;
- ciepły szalik;
- reszta dowolna...

Trzy dni świstaka:
- kawa;
- koncert;
- kawa;
- koncert, koncert...
- kawa;
- przerwa - porównywanie cen płyt w empiku;
- kawa, ciastko;
- koncert;
- ciepła kąpiel;
- bezsenność...

      Byłam na sześciu koncertach; w tym jeden był w nieogrzewanym namiocie. Patrzyłam na taneczne popisy flamenco; poznałam wspaniały kwartet smyczkowy. Taniec ognia Manuela de Falli w wykonaniu wzmocnionego Kwartetu Śląskiego okazał się tańcem z kontrabasem. Bajeczny słoń Babar, ktory został królem słoni, rozbrzmiewał wszelkimi możliwymi dźwiękami perkusyjnymi: bębnów, dzwonów rurowych, tamburyna, grzechotek, cymbałów, marimby, kotłów, talerzy, garnków, patelni... Oj, zagalopowałam się? Garnków nie było, ale coś, co przypominało patelnie, owszem!
      Wypiłam wiele kaw, całe morze kawy... A potem jeszcze herbaty. Wędrowałam zakulisowymi ścieżkami i wąskimi schodami na tyłach operowej sceny. Przywiozłam cztery książki, trzy kasztany, dwie gazetki programowe, jeden koncertowy repertuar na cały sezon i mocne postanowienie poprawy: w przyszłym roku wysłuchać co najmniej dziesięciu koncertów.
   
Koncertowy dorobek wrażeń:

piątek - 27 września

- Quatuor Modigliani i pianista Michel Dalberto
Ravel: Sonatine; Zwierciadła; Smutne ptaki; Alborada
Franck: Kwintet fortepianowy f-moll

sobota: 28 września

- Sekstet perkusyjny PercuCircus
Desportes: Miniatury
Poulenc: Historia Babara, małego słonia

- Canizares Flamenco Quartet
różne tańce flamenco, dwie gitary, kastaniety, cajon i klaskanie

- Luis Fernando Perez i Sinfonia Varsovia
Chabrier: Habanera;
Dukas: Uczeń czarnoksiężnika
de Falla: Noce w ogrodach Hiszpanii

- Quatuor Modigliani, pianista Michel Dalberto i skrzypek Augustin Dumay
Chausson: Koncert na skrzypce, fortepian i kwartet smyczkowy D-dur

niedziela, 29 września

- Kwartet Śląski, pianista Luis Fernando Perez i Michał Sobuś (kontrabas)
Arriaga: Kwartet smyczkowy
Granados: Kwintet fortepianowy
de Falla: Pantomima i Taniec ognia (z kontrabasem - super brzmienie, rzecz nieprzewidziana w programie, kontrabasista dopisał sobie nuty ręcznie i zagrał z Kwartetem i pianistą)


IV Szalone Dni Muzyki w Warszawie 27-29 września 2013 r. zaliczone.

Oooo, jest nagranie - fragment koncertu, na którym byłam - siedzę tam, w środku :-)



13 komentarzy:

  1. Tylko kawy i jedno ciastko...? A gdzie jakiś godziwy posiłek na ciepło:)
    Pozdrawiam serdecznie "szaloną Melomankę" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stanowczo potrzebny Ci magnez- przy takiej ilości kawy!
    I wcale nie dziwię się bezsenności:)) Pewnie całą noc smyki Ci grały:))
    Podziwiam i nie zazdroszczę. Bardzo bym chciała jeden koncert, małą kawę, kostkę gorzkiej czekolady i dobre towarzystwo, czego i Tobie życzę- może naiwnie i ignorancko, ale z dobrego serca:)
    cz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, Rodorku, czepiasz się ;-) Było jeszcze jakieś śnadanie, ale nawet nie pamiętam, jakie.

    Czesiu, dobrze, że mi przypomniałaś: muszę kupić magnez. A ta kawa to rózna była, cappuccino i latte, więc nie było tak strasznie ostro ;-) Życzenia z serca się spełnią, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz dopiero zajrzałam.
    Po tylu kawach to można paść... chyba że dla równowagi "zalicza" się odpowiednią liczbę koncertów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Równowaga rzecz najważniejsza, tylko jak ją stosować? ;-)

    n

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuuuu, to się działo:) Krótko mówiąc : ostra jazda bez trzymanki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A działo się, ale co dziwne, czuję niedosyt :-( Dlatego poprawię się w przyszłym roku :-)

      Usuń
  7. Powinni Ci zaliczyć Maraton Warszawski...:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie! Jakiś maraton się wówczas odbywał, bo tabliczki o wstrzymanym ruchu i objazdach widziałam! Mówisz, że powinnam się zgłosić po dyplom? ;-)

      Usuń
    2. Jaki dyplom ?? Puchar !! Tylko puchar :o)

      Usuń
    3. O, trochę ciężko byłoby przywieźć ;-)

      Usuń
  8. Szalooona :) ...ale pięknie zwariowana...zazdraszczam

    OdpowiedzUsuń