niedziela, 9 listopada 2025

Ptasi taniec i energia ludowych rytmów

       Przyjechali ze Szkocji. Specjalizują się w tańcu nowoczesnym. Scottish Dance Theatre powstał w 1986 roku w Dundee, a obecnie na jego czele stoi Joan Cleville. Zespół zdobywał liczne prestiżowe nagrody w dziedzinie tańca nowoczesnego. 8 listopada (wczoraj) wystąpił w Lublinie w ramach 29. Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca prezentując dwie choreografie: The Flock i Moving Cloud

         The Flock w choreografii Roser Lopez Espinosy to stosunkowo świeża realizacja, ponieważ brytyjska premiera miała miejsce w 2023 roku, choć już wcześniej, w 2017 roku postała wersja dla National Dance Production of Catalonia. Nawiązuje do idei ptasiej migracji i jedności ptaków w wędrującej pod niebem chmarze. Ptasi taniec szkockiego zespołu miał - według mnie - fantastyczne fragmenty obrazujące wzbijanie się w powietrze oraz synchronizację. Podobała mi się szczególnie część pierwsza, którą odebrałam jako przygotowanie do dalekiego lotu. Jednak chwilami miało się wrażenie, że można było urozmaicić te fragmenty, gdy tancerze po prostu biegają w kółko. Owszem, robią to razem, stadem, jak ptaki, ale samo bieganie mało ma z ptakami wspólnego. Brakowało pomysłu na więcej ptasich zachowań. W części drugiej na przykład tancerze pokazali niesamowitą giętkość ciała, elastyczność, jakby płynne przelewanie się - samo w sobie budzące podziw, ale  - znowu - jaki to ma związek z ptakami? Przypominało to raczej jakieś podwodne stworzenia lub karkołomne zwisanie leniwca. Niemniej same akrobatyczne pozycje do podziwiania jak najbardziej. 

          Druga część występu w zupełnie innym klimacie. Do tradycyjnych szkockich melodii tanecznych nowoczesna choreografia, momentami komiczna. Trochę pastiszu, parodii, błazenady. Mimo wyrazistych solówek duży nacisk położony na zbiorowość, na taniec grupowy. Moving Cloud to pomysł i realizacja włoskiej choreografki Sofii Nappi. Taneczny spektakl ludzkiej chmury wydał mi się całościowo bardziej spójny niż poprzednie Stado, ale trzeba przyznać, że i muzyka była bardziej jednorodna, a całość krótsza. Widzowie byli zachwyceni żywiołowością, dynamizmem, energią. Mimo wszystko, porównując wrażenia z obu tańców, więcej nowatorskich pomysłów widziałam w pierwszym, w The Flock. Więcej zaskoczeń, wzruszeń, niezwykłych rozwiązań. Taniec drugi, Moving Cloud bardziej ludyczny, jak występ igrców ku uciesze ulicznej gawiedzi. 

The Flock - trailer


Moving Cloud - trailer

8 komentarzy:

  1. Międzynarodowe Spotkanie Teatrów Tańca - zajrzałem do programu - ogromna impreza, nie sądziłem, że obecnie ktoś takie imprezy organizuje.
    Temat zainteresował mnie głębiej gdyż nasz najstarszy wnuk jest baletmistrzem. No może jeszcze nie mistrzem, ale zawodowym tancerzem. Z tego tytułu, przez ostatnie 10 lat obejrzeliśmy kilkadziesiąt przedstawień baletowych i...
    Moje podsumowanie jest raczej negatywne - to jest bardzo ograniczona dziedzina sztuki :(
    Na szczęście wnuk szykuje się do dodatkowego zawodu.
    W tym kontekście... załączone filmiki bardzo mi się podobały, tu zrobiłaś bardzo słuszną uwagę - chaos na scenie. O to w nowoczesnym balecie bardzo łatwo.
    Według mnie balet nowoczesny to bardzo chimeryczne zjawisko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i chimeryczne, ale jak widać, różni choreografowie poszukują nowych rozwiązań, to dobrze, mnie się to nawet podoba, mimo wszystko lubię balet, choć może bardziej ten klasyczny, choć urozmaicony tańcem nowoczesnym; myślę, że to specjalny język, w którym nie wszystko rozumiem, ale podziwiam poszerzanie granic ciała w ruchu, to naprawdę wymaga dużo pracy, treningu, wytrwałości, żeby potem na scenie wyglądało lekko, naturalnie, jakby bez wysiłku

    OdpowiedzUsuń
  3. Taniec /jeden i drugi/ ciekawy. Ale te szkocka melodia w drugim tańcu i te dudy porywające. Kiedyś byłam w Edynburgu przez tydzień /odwiedzałam młodszego syna/ i tam nasłuchałam się i napatrzyłam na Szkotów grających na dudach tuż przy zamku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze to coś nowego - nowoczesny taniec do tradycyjnych melodii

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze coś jednak nowego wymyślą. Choć czasem mi się zdaje, że koło się zamknęło 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja Droga, a po co Grecy chodzili na agony teatralne, mimo że znali treść na pamięć? W sztuce nadal działa to samo - w muzyce, tańcu, operze.... idziemy, żeby przeżyć, niekoniecznie zobaczyć coś nowego.... przecież wciąż słuchamy Mozarta, Chopina, Bacha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale słyszałam nie raz głosy, że tylko wracają do starych piosenek, bo nowych niewiele i słabe.

      Usuń
    2. Rzadko, bo rzadko, ale czasem coś nowego wartościowego powstaje, ale i ja wolę stare piosenki, może to przywilej naszego wieku ;-)
      Obecni młodzi będą wracać w starości do swoich obecnych szlagierów zapewne...

      Usuń