niedziela, 27 października 2024

Czym byłby film bez tej muzyki?

       Funkcjonowanie ucha  odbywa się według połączonych zasad akustyki, mechaniki, hydrodynamiki, elektroniki i matematyki. W uchu znajdują się trzy najmniejsze w ludzkim organizmie kosteczki: młoteczek, kowadełko i strzemiączko, a jednocześnie ma ono ogromną skalę odbioru: od 16 Hz aż do 20 kHz (od szesnastu do dwudziestu tysięcy Hz). Drgania częstotliwości od 16 do 300 Hz określa się jako tony niskie, od 300 Hz do 3000 Hz tony średnie i powyżej 3000 Hz tony wysokie. Oznaczania miary natężenia dźwięku wyraża się w decybelach (dB). Różnica natężeń odbieranych przez nasz słuch może wynosić nawet 130 dB. Poziom natężenia dźwięku głośno śpiewającego wokalisty może wynosić 130 dB, a w momencie szczytowym nawet 150 dB. Większość z nas rozróżnia wysokość różnych dźwięków, ale muzycy ponadto potrafią określić interwał, czyli odległość między nimi. Jednak tylko nieliczni mają zdolność błyskawicznego rozpoznania wysokości pojedynczego dźwięku, a wykształceni muzycznie umiejscowić go w muzycznej skali. Nazywa się tę umiejętność słuchem absolutnym i jest on wrodzony. Nie można go wykształcić i nabyć. Oczywiście zawodowi muzyce potrafią określić wysokość dźwięku swojego instrumentu, aczkolwiek w odniesieniu  innych będzie to trudne. W każdym razie szacuje się, że słuch absolutny posiada ok. 0,01 % populacji, czyli jedna osoba na 10000. Bez wątpienia posiadali go Bach i Mozart. Osobiście znam jedną osobę ze słuchem absolutnym. 

        Powyższy wstęp wprowadza w rozważania wykonania i odbioru muzyki, a w tym wypadku śpiewu w filmie Podwójne życie Weroniki Kieślowskiego. Muzyka skomponowana przez Zbigniewa Preisnera ukazuje, że śpiew - poza doznaniami estetycznymi dla słuchacza -  zmusza śpiewaka do ogromnego wysiłku. Bohaterka wykonując solową partię umiera na scenie. Można w istocie powiedzieć, że śpiewa do utraty tchu. Czy dałoby się inaczej, w inny sposób i tak samo przejmująco opowiedzieć o kruchości ludzkiego życia?  O tym, że sztuka wymaga poświęcenia? Ars longa, vita brevis. Pamiętamy film ze względu na niezwykłą siłę muzyki i wykonanie solistki. 

          Oczywiście nie śpiewała aktorka, Irene Jacob, tylko zawodowa sopranistka - Elżbieta Towarnicka

O voi che siete in piccioletta barca

desiderosi d`ascoltar, sequiti

dietro al mio legno che cantando varca

non vi mettete  in pelago, che forse,

perdendo me, rimarreste smarriti.

L`acqua ch`io prendo gia mai non si corse;

Minerva spira, e conducemi Apollo, 

e nove Muse mi dimostran l`Orse. 

---------------------

O wy, dryfujący kruchą szalupą, 

pragnący posłuchać

fal rozśpiewanych, co niosą łódź moją,

zrezygnujcie z rejsu, a powiadam, 

mnie tracąc, siebie ocalicie.

Przecieram szlak, którym nikt nie podążał, 

Minerwa mym tchnieniem, Apollo kurs wyznaczy,

dziewięć Muz wskaże Niedźwiedzicę.


Muzyka Preisnera w scenie filmowej 


I nagranie koncertowe z Elżbietą Towarnicką (jakość obrazu słaba, ale muzyka i śpiew przepiękne)

poniedziałek, 21 października 2024

Zmarł Janusz Olejniczak





Wczoraj, 20 października w wieku 72 lat zmarł Janusz Olejniczak. Najmłodszy laureat Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w 1970 roku. Odtwórca Chopina w filmie "Błękitna nuta".  Niezrównany wykonawca muzyki Chopina. 

niedziela, 20 października 2024

Muzyka kompozytora dyplomaty

      Dyplomata kompozytor to oczywiście Karol Bernard Załuski, o którym pisałam w poprzednim pocie. Mimo wielu zatrudnień, obowiązków, podróży i działalności tzw. publicznej, pracował naukowo (o czym też w poprzednim poście wspomniałam) i komponował. Teraz więc czas przedstawić jego muzykę. 

      Kompozycje Karola Załuskiego dla szerszej publiczności odkrył i spopularyzował Iwo Załuski, autor książki Gen Ogińskich. Historia dynastii muzycznej, ale coraz częściej sięgają po jego utwory inni zagraniczni wykonawcy. 

      Sięgnął po jego twórczość Tobias Koch nagrywając "polską" płytę z muzyką romantyczną.

Mazurek nr 3 d-minor Karola Załuskiego w wykonaniu Tobiasa Kocha. 


A tutaj Preludio e Canzonetta w domowym wykonaniu Phillipa Seara:

sobota, 5 października 2024

Wnuk Ogińskiego

      Karol Bernard Załuski (1834 - 1919) był chyba najzdolniejszym wnukiem Michała Kleofasa Ogińskiego. Syn Amelii i Karola Załuskich odziedziczył po dziadku i matce talent kompozytorski i lingwistyczny. Ponadto wzorem dziadka działał na niwie politycznej, a po matce miał też niewątpliwie pewien rys rodzinności, dzięki któremu, mimo że nie był najstarszym z rodzeństwa (miał czterech braci i cztery siostry), pełnił rolę rodzinnego autorytetu. Po śmierci ojca w 1845 roku to właśnie jedenastoletni Karol Bernard najlepiej potrafił pocieszyć matkę. Już w roku następnym jako dwunastolatek zaczął edukację w Theresianum, szkole założonej dla szlacheckiej młodzieży w Wiedniu przez cesarzową Marię Teresę. Regularną edukację zakończył uzyskaniem dyplomu z prawa na Uniwersytecie Wiedeńskim w 1855 roku. Po studiach prawniczych w Padwie i  rocznej praktyce w kancelarii prawniczej w Wenecji Karol Bernard zdał egzamin na pracownika służby dyplomatycznej. Zanim na dobre rozwinął dyplomatyczną karierę, w ostatnich latach życia Amelii Załuskiej Karol Bernard był z nią cały czas i to on zadbał po śmierci matki w 1848 roku o wzniesienie jej grobowca na Ischii. Przed śmiercią matka ustanowiła go wykonawca testamentu, wierząc, że właśnie on ma predyspozycje do dbałości o jedność rodziny. 

      Życie Karola Bernarda Załuskiego okazało się nie tylko długie, ale i bogate w doświadczenia różnego rodzaju oraz dokonania na wielu polach. Przede wszystkim było to życie podróżnika, zwłaszcza w związku z pełnioną służbą dyplomatyczną. W pierwszą wyprawę wyruszył w 1859 roku na wielki plac budowy, jakim było rozpoczęcie przekopu Kanału Sueskiego. Ponownie został tam oddelegowany w roku 1888 już jako doświadczony dyplomata, pełniąc funkcję austriackiego przedstawiciela międzynarodowej komisji odpowiedzialnej za obsługę finansową Kanału. W międzyczasie zaś pełnił różne funkcje dyplomatyczne w Sztokholmie, Rzymie, był radcą prawnym ambasady austriackiej w Konstantynopolu, ambasadorem na dworze perskim w Teheranie, w 1883 roku został oddelegowany do Japonii i Syjamu. W 1899 roku ostatecznie Karol Bernard przeszedł na emeryturę i osiadł w Iwoniczu, gdzie zmarł i został pochowany. 

      Śledząc biografię Karola Bernarda Załuskiego ma się wrażenie, że kariera dyplomatyczna była tylko pretekstem, albo inaczej - okolicznością sprzyjającą pracy naukowej i kompozytorskiej. Być może było inaczej: potrzeba komponowania i dociekliwość naukowa dominowała mimo zaangażowania w działalność dyplomatyczną. W każdym razie Karol Bernard w każdym etapie swojego życia umiał znaleźć czas i motywację do komponowania, odkrywania nowych zjawisk i rozwijania znajomości języków. Przebywając na placówce w Teheranie nauczył się perskiego i przetłumaczył poezję perską i arabską na języki europejskie, których znał kilka doskonale podobnie jak jego dziadek. Czytał w oryginale poezję grecką, np. Pindara. Pamiętać należy, że grekę i łacinę znała jego matka, Amelia Załuska, córka Michała Kleofasa Ogińskiego. Karol Bernard znał także turecki i japoński, a poezję łacińską i grecką tłumaczył na francuski. 

      Pionierskie zasługi położył Załuski na polu translatorskim. W 1860 roku ukazała się broszura zawierająca cztery bajki Ignacego Krasickiego tłumaczone na arabski oraz cztery bajki Lokmana tłumaczone z arabskiego na polski. Broszura została tak pomyślana, że można ją czytać z lewa do prawa i z prawa do lewa. Na temat języka arabskiego i koptyjskiego Załuski publikował prace naukowe i artykuły. 

      Pobyt na Dalekim Wschodzie zaowocował porównaniem skali tonalnej muzyki chińskiej i europejskiej, w której Załuski dostrzegł wyraźne podobieństwa zwłaszcza w odniesieniu do muzyki chińskiej i szkockiej. Podróże śladami odkryć archeologicznych, w tym do odkrytej przez Schliemanna Troi zaowocowały instrumentalną kompozycją Le lever du Soleil. Greckie i tureckie melodie włączał także do swoich zbiorów kompozycji, z których jednakże większość została opublikowana dopiero w roku 1900. W zasobach kompozycji Karola Bernarda Załuskiego są mazurki, polonezy, preludia, walce, nokturny. Obok wspomnianego Le lever du Soleil znaczącą kompozycją jest także Hymne a Nemesis nawiązujący do poezji greckiej. Ten nieodrodny wnuk Ogińskiego był także doskonałym wirtuozem fortepianu. A poza tym doskonale grał w szachy.  

 

Bibliografia:

Rodzina hrabiów Załuskich. Iwonickie Stowarzyszenie "Ocalić od zapomnienia". 

Paweł Siwiec: Ignacy Krasicki po arabsku. Analiza krytyczna przekładu karola Załuskiego. Uniwersytet Jagielloński. 2015. pdf

Iwo Załuski: Gen Ogińskich. Historia dynastii muzycznej. Wydawnictwo Soliton 2021. 

wtorek, 1 października 2024

Rzeźbiarz w rodzie Ogińskich

      W książce Iwo Załuskiego o klanie Ogińskich (pisałam TUTAJ) natrafiłam na postać Ireneusza Załuskiego (1835 - 1868), wnuka Michała Kleofasa Ogińskiego. W przeciwieństwie do dziadka oraz matki Amelii czy innych członków muzycznej dynastii Ireneusz nie przejawiał talentu kompozytorskiego, lecz był obiecującym artystą rzeźbiarzem. Obiecującym, ponieważ jak wynika z dat życia zmarł mając 33 lata, mógł więc w przyszłości jeszcze wiele osiągnąć i wiele pokazać. Tak się jednak nie stało. 

       Jak pisze o nim Iwo Załuski, Ireneusz był od dziecka chorowity, toteż matka zapewniła mu edukację domową, nie wysyłając do Theresianum, akademii założonej przez cesarzową Marię Teresę  w Wiedniu, a którą kończyli jego bracia. To właśnie matka Amelia Załuska z Ogińskich, córka Michała Kleofasa, rozpoznała w Ireneuszu talent rzeźbiarski. Dlatego też po początkowej domowej edukacji zadbała o rozwój talentu syna, który najpierw uczył się rysunku u Wojciecha Stattlera, ok. 1847 r. uczył się w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, a następnie matka posłała go do Rzymu, gdzie rzeźby uczył go Pietro Tenerani, uczeń Canovy i Thorvaldsena. Kiedy Amelia Załuska zmarła w 1858 roku we Włoszech w Ischii, gdzie została pochowana, jej syn Ireneusz wyrzeźbił posąg Madonny do kaplicy nagrobnej. 

      Ireneusz Załuski zyskał opinię obiecującego i utalentowanego artysty. Pierwsze prace wystawiał w Krakowie, następnie w Wiedniu, Paryżu, Rzymie i Dreźnie. Wykonał między innymi popiersia swojego wuja, generała Józefa Załuskiego, księżnej Tyszkiewicz, hrabiny Elizy Przeździeckiej czy hrabiny Aleksandry Orłowskiej. Był też uczestnikiem powstania styczniowego. Brał udział w bitwie pod Radziwiłłowem (2 stycznia 1863 r.). Rok później Ireneusz wyruszył na szaleńczą wyprawę ratowania brata Stanisława z rosyjskiej niewoli. Po przekroczeniu granicy rosyjskiej i odnalezieniu brata, w przebraniu chłopa przemycił go wywożąc pod stertą siana na wozie. 

      W 1865 roku kariera Ireneusza Załuskiego nabrała rozpędu, gdy cesarz Franciszek Józef zamówił u niego popiersie swoje i cesarzowej Elżbiety. Dwa lata później artysta planował otwarcie pracowni w  Paryżu. Po drodze zatrzymał się w Dreźnie, gdzie wziął udział w balu, na którym zupełnie nieznany mu osobnik obraził go i wyzwał go na pojedynek. Okazało się, że to dawny sąsiad Załuskich z Litwy, gdzie przez jakiś czas mieszkali rodzice Ireneusza, gdy był jeszcze dzieckiem. Sąsiad ów czuł się przez nich obrażony i jak widać pamiętliwy, gdyż nie miało dla niego znaczenia, że Ireneusz kompletnie go nie zna i nie pamięta. Pojedynek na pistolety odbył się 27 lutego 1868 roku. Ireneusz miał strzaskane kolano i musiał udać się do szpitala. Rana długo się nie goiła, prawdopodobnie wdało się zakażenie i 20 maja Ireneusz Załuski zmarł w Dreźnie, gdzie został pochowany. Dosyć absurdalna śmierć przerwała ciekawie zapowiadającą się karierę rzeźbiarza. 

        Niewiele pozostało dzieł Załuskiego. Popiersia pary cesarskiej zaginęły, rzeźba Madonny z grobowca matki rozbiła się w czasie trzęsienia ziemi. Marmurowe popiersie kobiety wykonane ok. 1860 r. znajduje się w kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie i można je oglądać w Galerii Rzeźby w Starej Oranżerii w Łazienkach Królewskich. 


Bibliografia:

Genealogia Polaków: Powstanie Styczniowe - uczestnicy [Ireneusz Załuski (okiem.pl)]

Iwo Załuski: Gen Ogińskich. Historia dynastii muzycznej. Wydawnictwo Soliton 2021.

Kalendarz historyczny. Ludzie i wydarzenia [Ireneusz Załuski (1835-1868) (chronologia.pl)]

Łazienki Królewskie. Kolekcja [Ireneusz Załuski, Popiersie kobiety (lazienki-krolewskie.pl)]

Sanoccy bohaterowie Powstania Styczniowego. PDF [Miejska Biblioteka Publiczna im. Grzegorza z Sanoka w Sanoku