poniedziałek, 13 czerwca 2016

Tak jakby nic wielkiego...

         Na koncert się spóźniłam, ale śpiewali długo, więc załapałam się na zakończenie. Contra, Echo, Gaudium i Hejnał - czy to tytuły piosenek? Nie, nazwy śpiewających we wspólnym koncercie chórów z Biłgoraja, Chełma, Stalowej Woli i Zamościa. Trzeba przyznać, że ładnie się nazywają. Każdy chór zaśpiewał trzy utwory w trzech stylach: popularnym, ludowym i poważnym. Do którego należy Kołysanka Gałczyńskiego z muzyką Maklakiewicza?
         Trzy panie dyrygentki i jeden dyrygent. Jeden chór mieszany, najliczniejszy i trzy męskie. Panowie z Gaudium tak wpatrzeni w swoją dyrygentkę jak w święty obrazek :-) Wszyscy pod muchą, co się niektórym przekrzywiły odrobinę. Widownia, niestety, przeważnie w wieku mocno dojrzałym. Wiele osób to byli chórzyści. Skąd wiem? Wystarczyło popatrzeć: wargi mimowolnie układały im się do słów pieśni wykonywanych na scenie. Znali je wszystkie na pamięć. No a kiedy Gaude Mater Polonia zabrzmiało i cały tekst po łacinie się nuci pod nosem, to na pewno były chórzysta. Już ciało pochylone i ręce drżące, siły nie te i miejsce siedzące zagwarantowane przed letnią sceną, ale na Gaude Mater się zrywa i w postawie wyprostowanej śpiewa, choć ciszej, dla siebie tylko - to musi być dawny chórzysta!
          I kto jeszcze? Emerytowany nauczyciel, legenda wielu pokoleń wychowanków, chodząca encyklopedia miasta, archiwista z zamiłowania. Już nie to zdrowie, już z laską w ręce, a tutaj na twardej drewnianej ławce jak struna wyprostowane plecy i chłonie każdą nutę ze sceny na serce spadającą. Chcecie wiedzieć, czego uczył ten nauczyciel? Myślicie: pewnie muzyki? A jeśli nie, to może innego artystycznego przedmiotu? Albo przynajmniej jakiś humanista? O, nie, był nauczycielem praktycznej nauki zawodu, uczył murarstwa po prostu.
          Stałam na samym końcu za ławeczkami, bo się spóźniłam. A chóry śpiewały...

16 komentarzy:

  1. Chóry pięknie śpiewały. :) .

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami warto słuchać zza ławeczek
    macham - Dośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto :-) Wiem, Dośka, ze machasz, czytałam, ale kompletnie nie mam siły na komentowanie, jestem wyczerpana...

      Usuń
    2. ale mam nadzieję że zdrowotnie jest ok?

      Usuń
    3. Nie wiem, nie mam czasu się nad tym zastanawiać ;-)...

      Usuń
  3. To dobrze, że przy tym Twoim szalonym trybie zycia chociaż na końcówkę się załapałaś...
    Trzymaj się.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, piękny hymn. Bardzo lubię. Czy to u Ciebie czytałam, że dotyczył jakichś kościelnych uroczystości (bo u kogóż innego)? W pierwszym chórze śpiewałam sopranem, więc melodie wiodącą. W drugim - alt. I to już była całkiem trudna melodia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polonia, Polonią, ale bohaterem jest biskup św. Stanisław ze Szczepanowa zamordowany z rozkazu króla, więc pierwotnie była to pieśń religijna, śpiewana na uroczystości kanonizacji biskupa. Czy teraz gdzieś wykonuje się całość utworu, nie wiem. Najczęściej chyba śpiewa się dwie zwrotki. A jak Ty śpiewałaś w chórze, to ile śpiewaliście? Ona ma tych zwrotek 10 albo 11.

      Usuń
  5. tez jestem ciekawa dalszych zwrotek. I współczuję Ci zabiegania, ale ze wszystkimi tak sie chyba porobiło:)) Ziemie szybciej się kręci, czy jak:))?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy śpiewają? Też nie wiem. Chyba dzisiaj nikomu się nie chce śpiewać tyle zwrotek, bo wszystkim się spieszy ;-)

      Usuń
  6. Też lubię podpatrywać Ludzi w czasie koncertów...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, ja niespecjalnie, jak mnie muzyka wciągnie, nie patrzę dookoła, ale gdy się stoi z tyłu... ;-)

      Usuń
  7. Pięknie opisane...:) Tylko dopytam w kwestii tych panów pod muchą... Byli "pod muchą" czy pod muchą?:))
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no, Wachmistrzu Drogi, bez podtekstów, zwyczajnie, czarne muchy mieli pod brodą, inne sprawy to chyba po koncercie się odbywały.

      Usuń